ACTA wejdzie tylnymi drzwiami – proponują ochronę praw autorskich nawet do stu lat po śmierci twórcy

Wikileaks udostępniło wczoraj internautom kolejny interesującydokument. Ze szkicuporozumienia Trans-Pacific Partnership (TPP) poznać możemyaktualny stan prac nad nowymi międzynarodowymi regulacjami prawnymi,które do tej pory przygotowywane były w ścisłej tajemnicy – iktóre przynieść mogą radykalne zaostrzenie działańantypirackich oraz wydłużenie okresu obowiązywania prawaautorskiego do nawet stu lat po śmierci twórcy.

17.10.2014 14:50

O pracach nad TPP nie było dotąd u nas zbyt głośno. Nie możnasię temu dziwić, skoro dotyczy ono przede wszystkim krajów Azji iPacyfiku. Uważa się jednak, że to część szerszej inicjatywywładz Stanów Zjednoczonych, mającej na celu zbudowaniemiędzynarodowych ram prawnych dla działań, które pozwoląnależycie ochronić interesy właścicieli praw autorskich z USA.Jednocześnie z TPP trwają bowiem (równie niejawne) prace nadTransatlantic Trade and Investment Partnership (TTIP) oraz Trade inServices Agreement (TISA). Łącznie akty te mogą zrealizowaćpostulaty, które zostały odrzucone wskutek protestów społecznychprzeciwko niesławnej ACTA.

Obraz

Ujawniony przez Wikileaks wyciek kolejnego szkicu porozumieniaTPP, datowany na 16 maja2014, zawiera rozdział poświęconywłasności intelektualnej. Mowa w nim o rynku farmaceutycznym,systemie patentowym i ochronie dzieł literatury i sztuki,szczególnie w kontekście mediów cyfrowych oraz znakach towarowych.

Najistotniejsze z perspektywy internautów uzgodnienia TPP dotyczątrzech kwestii. Pierwsza z nich to wydłużenie okresu obowiązywaniamajątkowych praw autorskich. Według przedstawionych propozycji,ochrona byłaby zapewniana przez sygnatariuszy porozumienia przez 50,75 a nawet 100 lat po śmierci autora (korzyści finansoweprzypadałyby jego prawnym spadkobiercom).

Druga kwestia dotyczy odpowiedzialności karnej za nie wiążącesię z komercyjnym rozpowszechnianiem treści naruszenia prawautorskich. Do dziś w większości krajów w grę wchodzi jedynieodpowiedzialność cywilna. Przyjęcie rozstrzygnięć TPP pozwoli napełne zaangażowanie do walki z piractwem audiowizualnym iksiążkowym prokuratury.

Trzecią kwestią jest odpowiedzialność dostawców Internetu.Strony porozumienia rozważają wprowadzenie obowiązku ostrzeganiaprzez ISP swoich użytkowników o możliwości pobranianielicencjonowanych treści. Jeśli by takich ostrzeżeń dostawcyInternetu nie wprowadzili, ponosiliby ryzyko prawne, związane zewspółuczestnictwem w procederze nielegalnego rozpowszechnianiatreści chronionych prawem autorskim. Pojęcie „dostawcy Internetu”jest tu bardzo szeroko rozumiane – to każdy, kto jestprzekaźnikiem ruchu sieciowego, nawet kawiarnia z otwartymhotspotem.

Eksperci zauważają, że rozwiązanie to przypomina amerykańskimodel bezpiecznej przystani, oferowany dostawcom sieci w ramachustawy DMCA. Pozwala on uniknąć odpowiedzialności za naruszeniaprawa przez użytkowników pod warunkiem zapewnienia mechanizmówłatwego usuwania/blokowania chronionych treści.

Nie wszystko jednak w ujawnionym przez Wikileaks dokumenciezmierza ku gorszemu. Pojawiła się np. propozycja, mająca pozwolićna legalizację usuwania elektronicznych zabezpieczeń w ramach prawado dozwolonego użytku. Pokazuje to, że nie ma pełnejjednomyślności między stronami traktatu. Jeśli Stany Zjednoczonebędą chciały wejścia TPP (i podobnych umów) w życie, będąmusiały zgodzić się na pewne kompromisy.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)