ASUS MeMO Pad FHD LTE — 1080p i niespodziewanie dobry dźwięk
Asus MeMO Pad FHD to tablet zdecydowanie multimedialny. 10-calowy ekran 1080p i całkiem dobre, jak na tego typu urządzenie, głośniki stereo, doskonale uzupełniają przyzwoitą specyfikację. Do tego jeszcze testowany przeze mnie model posiadał łączność LTE i był całkiem estetyczny. Czyżby tablet idealny? Z pewnością nie, ale bardzo dobry.
11.10.2013 | aktual.: 14.10.2013 10:37
Na początku muszę wyjaśnić pewne zamieszanie, które wprowdził producent. Szukając modelu MeMO Pad FHD możemy oczywiście trafić na modele o różnych numerach seryjnych i o różnych cenach, ale tu również z różnymi procesorami. Testowany przeze mnie model oznaczony został przez producenta jako ME302KL, co oznacza, że jest to model z LTE i bazujący na układzie Qualcomma. Od jakiegoś czasu w Polsce dostępny jest także, produkowany w tych samych kolorach, model ME302C, bazujący na układzie Intel Atom Z2560, 1,6 GHz, bez LTE i kosztujący około 300 złotych mniej. Nie należy więc od razu ekscytować się lepszą ofertą w porównywarce cen.
Na pierwszy rzut oka widać, że Asus zadbał tu o wrażenia wzrokowe. Ekran IPS o rozdzielczości 1920×1200 może spokojnie konkurować z tymi w tabletach z „wysokiej półki”. Gęstość na poziomie 240 ppi nie powoduje już u miłośników małych pikseli ślinotoku, ale w tym przypadku wygląda świetnie. Przerw między pikselami nie widać, tekst jest wyraźny i bardzo estetyczny. Również kąty widzenia i barwy są dobre. Ze względu na bardzo odbijającą powłokę urządzenia, nie sprawdzi się ono na zewnątrz. Można z niego w miarę komfortowo korzystać, jeśli schowamy się w cieniu — dopiero wtedy podświetlenie ekranu o jasności wahającej się między 250 a 300 cd/m2 (jak widać, ekran nie jest szczególnie równomiernie podświetlony, ale zupełnie nie przeszkadza to w komfortowym korzystaniu z tabletu) pozwoli nam spokojnie oglądać wyświetlaną treść. Ogólnie rzecz biorąc… widziałam lepsze ekrany, ale było ich niewiele ;).
Tu napotkałam od razu pierwszy kolec, który być może jest efektem intensywnego użytkowania urządzenia przez innych testerów lub wadą tego konkretnego egzemplarza — jasne plamki na ekranie. Przebarwienia robiły się widoczne dopiero na bardzo jasnym tle (GMail), i nie było ich wiele, ale nie powinny się tu znaleźć.
Moc podświetlenia ekrany można regulować ręcznie z poziomu oprogramowania, lub zostawić kontrolę nad nim automatowi, który będzie bazował na wskazaniach czujnika. Niestety, tu również napotkałam pewien problem. Czasami oprogramowanie odpowiedzialne za automatyczną kontrolę podświetlenia jakby nie mogło się zdecydować, jaki poziom chce ustawić, czego efektem było miganie ekranu. Wtedy jedynym rozsądnym wyjściem było przejście na sterowanie ręczne. Nieco pomagało aktywowanie aplikacji pozwalającej oszczędzać energię, która prawdopodobnie wymuszała po prostu niższy poziom podświetlenia w takich przypadkach. Jeśli zaś chodzi o pracę w nocy, ekran wydawał mi się nieco za jasny i musiałam skorzystać z aplikacji nieco łagodzących ten efekt.
O aplikacjach, w większości zupełnie zbędnych, dostępnych na sprzęcie Asusa już nieco pisałam przy okazji recenzji MeMO Pada HD 7, więc wspomnę tylko o kilku różnicach. Po pierwsze, węższy niż ekran obszar powiadomień na 7-calowym nie robił złego wrażenia, ale na 10-calowym już przeszkadza. Po drugie, znajdziemy nieco inne opcje na liście szybkich przełączników — na przykład praktyczny w przypadku tabletu z LTE HotSpot WiFi. Po trzecie, tu w końcu jak trzeba działają pływające aplikacje. Nie wspominałam o tym w poprzedniej recenzji, ale na 7-calowym MeMO Padzie nie działała opcja załadowania jako pływającego elementu dowolnego widżetu. Tu, jak widać, nie ma z tym najmniejszego problemu.
Na uwagę zasługuje bardzo ciekawy, wielojęzyczny tłumacz, którego również aktywować możemy z poziomu obszaru powiadomień. W aplikacjach, które na to pozwalają (nie wiedzieć czemu jedyną z mojego zestawu, która na to nie pozwalała, jest Chrome), przy lewej krawędzi ekranu pojawiać się będzie dyskretny przełącznik trybu pracy. Jeśli go aktywujemy, wszelkie gesty dotykowe zamienione zostaną w zaznaczanie tekstu, który następnie będziemy mogli przetłumaczyć na prawie dowolny język (lista jest naprawdę długa)… w pewnym oczywiście przybliżeniu, jako że tłumacz jest jednak automatem.
[break/]W okienku tłumaczenia mamy także możliwość odczytania zaznaczonego tekstu syntezatorem mowy, który radzi sobie jedynie z językiem angielskim, więc efekty tego są raczej opłakane. Funkcja ta wymaga stałego połączenia z Internetem i przy dłuższych tekstach oczywiście zdarza się, że chwilkę jej zajmuje pobranie tłumaczenia. Ze względu ma sposób zaznaczania (przejechanie palcem po tekście) i rozmiar okienka wydaje mi się, że narzędzie to przeznaczone jest do sprawdzania znaczeń pojedynczych słów.
Zmodyfikowany przez producenta Android 4.2.2 działa tu bardzo dobrze. Przez cały czas testowania tabletu (w tym również oglądania na nim filmów i grania) nie zaobserwowałam ani jednego przycięcia, ani jednego zawieszenia się aplikacji. Sprzęt staje na wysokości zadania. Zamontowany tu został czterordzeniowy układ Snapdragon S4 Pro (APQ8064), taktowany z częstotliwością 1,51 GHz, oraz układ graficzny Adreno 320 i 2 GB RAM-u. W benchmarkach ta konfiguracja plasuje urządzenie w pobliżu takich urządzeń, jak Xperia Tablet Z oraz Google Nexus 10 (od obu ma szybszą pamięć, szybciej wykonuje operacje stałoprzecinkowe i nieco lepiej przetwarza grafikę 3D). Jego wynik w teście Ice Storm wyniósł 8781 punktów, w Ice Storm Extreme 5521, Geekbench wskazał 2522 punkty, AnTuTu 20376. Dodatkowo, producent zamontował tu jeszcze odbiornik GPS, kompas elektroniczny, Bluetooth 3.0 i żyroskop. Na jednym ładowaniu baterii można z niego spokojnie korzystać 8-11 godzin, zależnie od tego, co akurat będziemy robić i czy będzie aktywny moduł LTE. Podczas intensywnej pracy tablet może nieznacznie się nagrzać — do około 31°C.
Wszystko to zostało zapakowane do obudowy o wymiarach 264×183×9,5 mm i muszę przyznać, że konstrukcja sprawia wrażenie cienkiej i, jak na 10-calową, lekkiej. Waga urządzenia wynosi 571 gramów — mniej niż Nexus 10 czy iPad. Jeśli trzymamy tablet w pozycji „do oglądania”, po prawej stronie znajdziemy regulację głośniści i gniazdo na zestaw słuchawkowy lub słuchawki, po lewej stronie górnej krawędzi zaś włącznik. Lewy bok zajęty został przez gniazdo USB, microHDMI (urządzenie obsługuje także Miracast), gniazdo na kartę microSD (jest spore ryzyko, że 32-gigabajtowa pamięć, która i tak nie jest w całości dostępna dla użytkownika, szybko się skończy…) oraz na microSIM z dość specyficznymi sankami. Chwalę sobie solidne mocowanie elementu, którego raczej z tabletu często wyjmować nie będę, ale tu karty SIM nie da się wyjąć bez pomocy spinacza biurowego. Już zdarzało mi się przekładać karty SIM między urządzeniami w podróży, gdzie o spinacz było trudno, więc to rozwiązanie mnie nie zachwyciło.
Zachwycił za to dźwięk... głównie tym, że dzięki wymiarom urządzenia i przemyślanej obudowie, można naprawdę usłyszeć dźwięk stereo, ale jednak. Basu siłą rzeczy nie ma i nawet technologia SonicMaster nic na to nie poradzi, ale w roli radia i odtwarzacza seriali (głównie więc przenoszenie mowy) sprzęt się, w moim odczuciu, sprawdził. Słuchanie na nim muzyki nie było przeżyciem traumatycznym, choć na dłuższą metę nie polecam. Szczęśliwie, obudowa jest solidnie spasowana i nie wpada w wibracje, a głośniki nie trzeszczą przy normalnym użytkowaniu — aby je do tego zmusić, musiałam skorzystać z wirtualnego pianina, wysokich tonów i maksymalnej głośności.
Na koniec kilka słów o kamerkach zamontowanych w tablecie. Frontowa rejestruje obraz w rozdzielczości 1,2 megapiksela, posiada autofocus i świetnie się sprawdza przy prowadzeniu rozmów internetowych. Tylna została wyposażona w matrycę 5-megapikselową i również ma autofocus. Jej możliwości nie są szczególnie imponujące, ale do rejestracji obrazu „na szybko” wystarczy. Co ważne, aparat radzi sobie także przy gorszym świetle.
Pozostaje zdecydować, czy tablet jest godny polecenia. Nie przepadam za tabletami w tym rozmiarze, ale z tym modelem przebywało mi się bardzo przyjemnie. Moduł LTE działa bez zarzutu, co zachęciło mnie nawet do wyjścia z tabletem tego rozmiaru z domu. W domu zaś doceniłam jego głośniki. Jeśli miałabym znaleźć wady tej konstrukcji, byłaby to szeroka ramka wokół ekranu i wspomniana wyżej plamka na matrycy, będąca cechą tego konkretnego egzemplarza. No i te kilka niepotrzebnych aplikacji… To niewiele, więc z czystym sumieniem mogę MeMO Pada FHD LTE uznać za dobry, wart swojej ceny tablet. Jest też dostępny w wersji białej.