Androidowe flagowce są za drogie, choć z iPhone 7 mogłyby rywalizować tylko ceną
Rywalizowanie z Apple było dla producentów smartfonów zAndroidem zawsze trudne. Teraz, po premierze iPhone’a 7, stało siępraktycznie niemożliwe, przynajmniej w odniesieniu do tychnajdroższych modeli, cenowo porównywalnych z telefonem zjabłuszkiem. Powód jest jeden, ale za to bardzo dobry: to kosztyandroidowej nieefektywności. By rywalizować z iPhonem w metrykach,które mają znaczenie dla klientów (np. czas pracy na baterii),producenci smartfonów z systemem Google’a zmuszeni są podbijaćpoprzeczkę w metrykach dla klientów nieistotnych (np. fizycznapojemność baterii). Więcej ogniw, więcej rdzeni, więcej pikseli,więcej pamięci… a to wszystko kosztuje, wszystko ma swoje efektyuboczne – i ostatecznie okazuje się nie wystarczyć, by dorównaćsprzętowi Apple, który zamiast ścigać się na liczby, wygrywa naefekty. Najnowsze kompleksowe testy iPhone’a 7 i 7 Plus pokazują,że aby flagowce z Androidem mogły uczciwie rywalizować zesmartfonami Apple’a, powinny być znacznie tańsze.
Procesor Snapdragon 820 całkowicie zdominował rynek najdroższychi najlepszych smartfonów z Androidem. Samsung Galaxy S7/S7 Edge,Moto Z i Moto Z Force, HTC 10, LG G5, Sony Xperia XZ, ZTE Axon 7,Xiaomi Mi5 – i pewnie jeszcze wiele innych modeli korzysta z czipuQualcomma. I to właśnie Snapdragon 820 będzie decydował o górnejgranicy ich możliwości, choć nie o górnej granicy ceny. Turóżnice są spore. Odblokowane Galaxy S7 to w USA 670 dolarów, a unas około 2900 złotych. Xiaomi Mi5 znajdziemy tymczasem za około400 dolarów, a u nas ok. 1800 złotych. I ta druga cena jestznacznie bardziej realistyczna, gdy zestawimy oba telefony ze iPhonem7, który wystartował w cenie 649 dolarów (u nas 3200 zł).
Jak wiemy, Apple podczas swoich produktowych premier unika liczb.Jabłko sprzedaje w końcu ów słynny „emejzing”, a nie jakieśliczby, które interesują tylko ludzi, których nikt nie zaprasza nanajlepsze imprezy. Nie znaczy to, że nie ma czym się w tej kwestiipochwalić, wręcz przeciwnie – tyle że Apple udaje, że niedostrzega konkurencji, że samo tylko dla siebie jest miarą. Dlategoteż jedyne konkrety jakie są przedstawiane, to porównania zwcześniejszymi modelami. Całą resztę odkrywają niezależnibadacze, publikując na łamach serwisów Chipworks, iFixit czyGSMarena. Te odkrycia wreszcie wypłynęły – i wiadomo już, żete wcześniej ujawnione niesamowite wyniki iPhone’a 7 w Geekbenchu4 nie wzięły się znikąd.
Dwa plus dwa równa się dwa
Współpracaludzi z Chipworks i AnandTechu ujawniła sporo interesujących rzeczyna temat architektury napędzającego iPhone 7 czipu A10 Fusion, alenie tylko. Ich odkrycia są zaskakujące. Mimo że układ tenwyprodukowany został przez tajwański TSMC wciąż w procesie 16 nm,to reprezentuje znaczny wzrost zagęszczenia elementów dyskretnych,przypominając, że nie tylko sama litografia gra tu rolę.Zapowiedziane przez Apple 3,3 mld tranzystorów znalazło się napowierzchni 125 mm2. Gdyby gęstość ich upakowania była taka jakwczipie A9, A10 Fusion musiałby mieć powierzchnię 150 mm2.
Oglądając A10 w środku udało się dostrzec coś bardzociekawego. Podczas premiery nowego iPhone’a, Phil Schillerprzedstawił nowy czip jako układ czterordzeniowy: dwa wydajnerdzenie i dwa energooszczędne. Nic niezwykłego w świecie ARM, odczasu wprowadzenia architektury big.LITTLE takie zestawienia sąnormą, podobny układ zobaczymy też w Snapdragonie 820, gdzie dwardzenie Kryo pracują z maksymalną szybkością, a dwa z minimalną.
Tyle że A10 nie ma czterech rdzeni, przynajmniej w takim sensiejak Snapdragon. Oglądając obwody widzimy, że te dwa małe rdzeniewcale nie zostały jakoś wydzielone. Są zintegrowane z dwoma„dużymi” rdzeniami. I co ciekawe, z perspektywy niezależnychaplikacji, tych dwóch małych rdzeni w ogóle nie ma! Najwyraźniejsą dostępne tylko dla rdzennych procesów iOS-a. Benchmarkizgłaszają A10 Fusion jako układ dwurdzeniowy.
To jeszcze bardziej pokazuje, jak daleko Apple uciekłokonkurencji. W pierwszych testach GeekBencha 4 mogliśmy zobaczyć,że pojedynczy rdzeń A10 był o 40% wydajniejszy od rdzenia Twisterw czipie A9 (iPhone 6S), i niemal dwukrotnie wydajniejszy odpojedynczego rdzenia Kryo w Snapdragonie 820 (np. Galaxy S7). Wtrybie wielordzeniowym A10 wciąż był najwydajniejszy, choć jegoprzewaga stopniała do raptem 5% względem czipu Kyrin 950. Sęk wtym, że Kyrin jest ośmiordzeniowym układem. Dwurdzeniowy czipwydajniejszy w multicore od ośmiordzeniowego?
Grafika lepsza niż w Makach
Trzeba otwarcie zapytać – dlaczego w zwykłych Makach jesteśmywciąż karmieni zintegrowaną grafiką Intela, skoro najwyraźniejtworzone przez Imagination Technologies grafiki PowerVR biją mobilnąkonkurencję na łeb? No cóż, taki jest koszt trzymania sięarchitektury x86, to też każe się zastanawiać, ile jeszcze Applesię będzie x86 trzymać.
Tam jednak, gdzie ma wolną rękę, aż iskrzy. SześciordzenioweGPU wbudowane w układ A10 nie daje żadnych szans czipomkonkurencji. Nie tylko jest o 50% wydajniejsze od układu GT7600stosowanego w iPhonie 6S, ale też o 30% wydajniejsze od Adreno 530 znowego Snapdragona. Benchmark GFX 3.0 Manhattan, zarówno onscreenjak i offscreen pokazują, że nie ma niczego, z czym iPhone 7graficznie by nie mógł sobie poradzić, zapewniając płynne 60FPS, nieosiągalne dla konkurencji.
To samo dotyczy Basemarka. W tym syntetycznym zestawie testów,obejmujących wydajność procesora, grafiki, pamięci operacyjnej imasowej, iPhone 7 z łatwością zajął pierwsze miejsce, osiągającwyniki lepsze o ponad 20% od najlepszego z konkurentów, SamsungaGalaxy Note 7.
Androidowe flagowce są za drogie
To jedyna konkluzja, jaką można obecnie wysnuć ze stanu rynku,i możliwości oferowanych przez flagowe smartfony poszczególnychfirm. Sprzęt z Androidem, który by zaoferować sprawnośćporównywalną z iOS-em zawsze potrzebował wydajniejszych czipów,nagle został skazany na korzystanie z mniej wydajnych. I raczej niezmieni się to w najbliższym czasie, a wręcz przeciwnie, przepaśćbędzie się tylko pogłębiała.
Podobno rewolucyjne rdzenie Kryo II najprawdopodobniej nie trafiąnawet do Snapdragona 830, a zaprezentowany w tym roku Snapdragon 821był zwykłym Snapdragonem 820 z nieco podkręconymi zegarami.Tymczasem już w przyszłorocznym, jubileuszowym iPhonie będziemymogli zobaczyć najprawdopodobniej układ SoC wykonany w procesie 10nm. Nawet jeśli nie przyniesie on żadnych optymalizacji warchitekturze (co mało prawdopodobne), to i tak sama miniaturyzacjapozwoli Apple na podkręcenie zegarów i zwiększenieenergooszczędności.
Androidowych flagowców nie ratują też doniesienia o problemachz wydajnością Androida 7 oraz nędzny stan silnika JavaScriptu,wciąż odczuwalnie gorszego, niż to co oferuje iOS. Ostatnie testyz użyciem google’owego benchmarka Google Octane V2 pokazały, żeiPhone 7 jest ośmiokrotnie (sic!) szybszy od Galaxy S7. Wartopodkreślić, że Octane bardzo dobrze oddaje wymogi realnychaplikacji webowych – więc to nie jest wynik bez znaczenia.
Reasumując – jeśli zastanawiacie się nad kupieniem flagowegosmartfona z Androidem za 3 tysiące złotych, to warto odpowiedziećsobie na pytanie: czy naprawdę dziś są one warte swojej ceny?Wiadomo, każdy producent chce zarobić… ale póki co te na tepieniądze z półki premium zasługuje tylko Apple.