Apple i U2 chcą muzyki odpornej na piractwo i wierzą, że ludzie ją kupią
Zabezpieczenia antypirackie popadły w niełaskę i kolejni wydawcy treści je porzucają, notując przy tym zaskakujące niekiedy wyniki sprzedaży. Kilkukrotnie zanotowano spadek piractwa po usunięciu DRM z materiałów muzycznych lub filmowych. Tym bardziej dziwi nowy pomysł firmy Apple, który ochoczo poparł ich nowy partner – irlandzka grupa U2.
Inżynierowie z firmy Apple pracują nad nowym formatem plików muzycznych. Ma on być oczywiście tak ekscytujący i kuszący, że fani nie będą mogli powstrzymać się przed kupnem płyt w postaci cyfrowej. Bono już obiecał, że za 18 miesięcy nowy album jego grupy będzie można kupić w nowym, audiowizualnym, interaktywnym formacie. Lider U2 obiecał także, że format przywróci graficzną oprawę albumu w najpotężniejszej formie oraz umożliwi odtwarzanie tekstu i zajrzenie za kulisy piosenek na iPadzie lub ogromnym, płaskim ekranie.
Brzmi znajomo? Zdecydowanie. 5 lat temu mówiło się o formacie CMX, który wspólnymi siłami chciały stworzyć wytwórnie Warner, Universal, EMI i Sony Music. W pliku zapisany miał być dźwięk, okładka płyty, tekst piosenki i wideo. Apple również robił już podejście do takiego sposobu zapisu utworów – jego format nosił nazwę roboczą Cocktail.
Reality Distortion Field może i działa, ale Bono jest na nie odporny (albo ma własne). Lider U2 obiecał, że nowy format będzie zabezpieczony i nie da się go „piracić”. Tym samym cofnie dystrybucję muzyki o kilka lat. Steve Jobs powiedział kiedyś: wierzymy, iż 80% osób nielegalnie pobierających muzykę nie chce jej kraść. Naszym zdaniem zdobywaliby ją legalnie, gdyby ktoś zaoferował im konkurencyjny, pociągający sposób. W roku 2007 CEO firmy Apple nawoływał także do pozbycia się DRM, który nie rozwiązuje żadnych problemów z naruszaniem praw autorskich, i przekonywał wydawnictwa muzyczne do licencjonowania muzyki dla iTunes bez antypirackich zabezpieczeń. W tym samym roku, jako pierwsza z tych największych, zdecydowała się na to wytwórnia EMI. W styczniu 2009 roku firma Apple ogłosiła, że już 80% muzyki w iTunes nie ma żadnych mechanizmów DRM. Trwające obecnie prace w pewnym stopniu pogrzebią starania Steve'a Jobsa.
Format ten wydaje się być szczególnie nietrafiony w czasach, kiedy społeczeństwo nie tylko nienawidzi DRM, ale też przekonuje się do modelu dostępowego (Spotify, Deezer, Google Music All Access). Szacuje się, że w ciągu najbliższych 5 lat usługi muzyczne, bazujące na subskrypcji, będą generować 71% dochodu z cyfrowej dystrybucji muzyki. Apple kupił Beats Audio prawdopodobnie po to, by zdobyć kawałek tego tortu, ale najwyraźniej tradycyjnej sprzedaży cyfrowych plików nie porzuci.
Opracowywany format cofnie nas o kilka lat nie tylko w dziedzinie dystrybucji, ale ten drugi aspekt niekoniecznie będzie negatywny. Z wypowiedzi Bono wynika, że Apple i U2 chcą wskrzesić ideę albumu muzycznego jako całości składającej się z okładki, zestawu utworów i różnych materiałów dodatkowych. To posunięcie z pewnością ucieszy „staromodnych” miłośników muzyki, którzy na Spotify zapisują całe płyty i z nostalgią spoglądają w kierunku pięknie wydanych winyli.
Współpraca Apple i U2 będzie trwać dalej. Po firmowanym przez irlandzką grupę iPodzie więzy zostały zacieśnione, a w tym roku mogliśmy obserwować kolejne wspólne przedsięwzięcie. Podczas konferencji prasowej, na której zaprezentowany został między innymi iPhone 6, Tim Cook ogłosił, że każdy może pobrać nowy album U2 z iTunes bez opłat. Atrakcyjny gest został jednak okrzyknięty PR-ową katastrofą – płyta znalazła się w bibliotekach 500 milionów klientów iTunes, czy tego chcieli, czy nie. A trzeba zaznaczyć, że nie wszyscy kochają irlandzką grupę. Firma Apple musiała udostępnić narzędzie, które usunie Songs of Innocence z bibliotek wściekłych użytkowników i skasuje ślad po płycie z historii zakupów.