Mity i legendy o komputerach,urządzeniach i systemach - Część Druga
12.04.2011 | aktual.: 13.04.2011 14:16
Było już o różnych dziwnych mitach i legendach związanych ze sprzętem...
Czas na oprogramowanie ;)
Mity i podwórkowe legendy o tym, że Linux jest "bezpieczniejszy" zaś Windows "bardziej przyjazny w użytkowaniu"
Tutaj to dopiero można się rozpisać.
Bezpieczeństwo
Z zasady, żadna metoda zabezpieczania nie daje 100% pewności, że jest się bezpiecznym. Tak jest w życiu codziennym - jak również z systemami. Teraz postaram się obalić ten mit o stuprocentowym bezpieczeństwie
Jeżeli chodzi o kwestię bezpieczeństwa Linux'a uważa się go za bezpiecznego z kilku powodów - przynajmniej moim zdaniem. A te powody to - w porównaniu z Windowsem bardzo mała i raczej nie groźna liczba szkodliwego oprogramowana, działanie na koncie bez uprawnień root'a (administratora), podawanie hasła administratora w przypadku instalacji oprogramowania lub poważniejszych zmian w systemie, otwartość kodu co wpływa znacząco na wykrywanie i łatanie dziur, prawo wykonywalności trzeba najpierw obiektowi nadać, aby móc go uruchomić, kolejnym aspektem jest niska popularność systemu oraz mnogość dystrybucji co utrudnia pisanie szkodliwych programów a także ustawienia domyślne które w większości znanych dystrybucji są dobrym balansem pomiędzy wygodą a bezpieczeństwem.
Dużo tego,prawda?? A pewnie i tak o czymś zapomniałem. No to teraz czas na Windows i bezpieczeństwo... ... ... ... ... ... loading ... ... ... ... ... ... ... ... .... ... ... ... ... ... ... ... please wait ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... No właśnie. Windows z ustawieniami domyślnymi nie jest zbyt bezpiecz.. (- ups wróć, nie tego słowa użyłem...) nie jest UZNAWANY za zbyt bezpieczny. Ale co to właściwie znaczy?? Że jest podatny na ataki z sieci, dostęp lokalnego użytkownika, wirusy i takie tam. Sprawę wirusów i ataków częściowo załatwia oprogramowanie Internet Security a ustawienia Windowsa pozwalają na podniesienie poprzeczki zabezpieczenia do względnie dobrego poziomu dzięki czemu nie możemy powiedzieć, że jest mniej bezpieczny niż "coś tam" . Zresztą myślę, że zła sława Windows to po części zasługa IE 6 który był dziurawy jak sito a jednak po instalacji systemu XP niestety domyślny. W związku z tym, że nie każdy wie nawet o tym, że inne przeglądarki istnieją i jakie są zagrożenia - zapewne w dużym stopniu IE przyczynił się do obniżania poziomu zabezpieczeń w kolejnych wersjach Windows aż do swojego aktualnego wydania (IE 9) które trochę tą sprawę zmieniło.
Tak naprawdę jednak,żaden z tych systemów nie będzie bezpieczny nigdy, dopóki będzie ich używał "użyszkodnik" który nie zastanawia się nad tym co robi i nie wie nic o zasadach pracy systemu operacyjnego oraz na systemie operacyjnym. Często my sami jesteśmy zagrożeniem dla naszego systemu. Poza tym, to tylko kwestia przekonań, że "coś" jest bardziej niż "coś innego" - zakrawa to trochę na fanatyzm. Przy dzisiejszym rynku oprogramowania można zrobić prawie wszystko z każdym systemem operacyjnym. Oczywiście według mnie Linux jest zbudowany w taki sposób,że z ustawieniami domyślnymi (najpopularniejszych dystrybucji) zapewnia dosyć dobry poziom zabezpieczeń przed zagrożeniami i wyższy niż Windows. To nie znaczy ,że jest "lepszy" czy "bezpieczniejszy" . Ale tak jak powiedziałem wszystko zależy nie od marki, a od konfiguracji jaką sobie zapewnimy lub zapewni nam ktoś (dostarczając system z konfiguracją,konfigurując ją dla klienta) a także od nas samych i naszego zachowania podczas korzystania z Systemu Operacyjnego.
Więc mit bezpieczeństwa już chyba za nami? Nie wzbudzajmy kontrowersyjnej dyskusji mówiąc,że coś jest świetne a cała reszta jest do niczego. Jeden lubi warzywa, inny bardziej mięso - kwestia gustu i potrzeb, czyż nie?
Interfejs, intuicyjność, użytkowanie - czyli przesąd na przesądzie.
Ten mit jest naprawdę zabawny. Najpierw krótka historia dnia wczorajszego: Wczoraj, moja koleżanka dowiedziała się, że używam Linuxa i zaczęła się śmiać. Przez pierwsze kilkadziesiąt sekund jej zanoszenia się śmiechem, byłem raczej obojętny. Jednak później postanowiłem się dowiedzieć dlaczego "Linux" wywołuje u Niej takie reakcje, czyli co o nim myśli. W odpowiedzi usłyszałem, że "przecież tam się nie da nic zrobić, jest tylko czarny ekran i jakieś komendy trzeba wpisywać". Załamałem się - myślałem, że ten mit, to już przeszłość - okazało się, że nie.
Postanowiłem pokazać jej jak wygląda u mnie dystrybucja "Kubuntu" (czyli Ubuntu z domyślnym środowiskiem graficznym "KDE" ) Kiedyś pewna osoba powiedziała mi po tym gdy pokazałem jej jak to u mnie wygląda i pracuje, że jest "śliczny" i "ona też taki chce". Wtedy to ja się zacząłem śmiać. Jednak tym razem było inaczej - raczej po prostu udowodniłem jej, że to nie jest system który służy wyłącznie jako ciekawostka i ewentualnie dla "specjalistów".
Generalnie uznaje się, że Windows jest systemem w którym wszystko można "wyklikać", nie ma w nim wpisywania komend,ma intuicyjny interfejs a instalacja programów jest czystą przyjemnością. Zaś Linux to ten "drugi" i "trudny' i do tego "bezużyteczny".
Czas na obalenie mitów. Na początek: przypomniał mi się eksperyment w którym dwie osoby z ZDNet przedstawiły na ulicach Sydney losowym osobom laptopa z Linux'em i KDE 4 jako (wówczas jeszcze zupełnie nowy) produkt Microsoft ,czyli Windows 7. Nie dość,że uwierzyli to byli zachwyceni funkcjami,szybkością i intuicyjnością ;) Reprezentowali tez negatywne opinie w związku z Windows Vista. Oto link do strony gdzie zamieszczone jest wideo Kiedy myślisz, że to Windows - wszystko jest prostsze ;)
Jak widzimy, Microsoft Windows wyrobił sobie renomę "tego prostego i dobrego" Właściwie mi to nie przeszkadza,bo to prawda. Problem w tym, że nie jest "lepszy i prostszy" od dystrybucji Linux'a. To dwa zupełnie różne systemy, jednak każdemu ma prawo podobać się zarówno Windows jak i Linux - i na nic tu się zda przekonywanie jednych o tym, że "Pingwinek jest lepszy" czy gadatliwość innych (patrz np. Nazir50 ,którego pozdrawiam) o tym, że "Bluescreen'ek jest najlepszy" .
A teraz do meritum. W Windowsie instalacja oprogramowania odbywa się najczęściej z poziomu interfejsu graficznego - klikamy plik exe, msi, msu, czy coś innego i pojawia się instalator. Chyba każdy to zna. Musimy kliknąć "dalej" ,zaakceptować licencję, wybrać czy i gdzie co zainstalować a resztę zrobi już instalator.
W Kubuntu instalacja programów też nie jest zbyt skomplikowana. Mamy narzędzie KPackageKit które wygląda mniej więcej tak:
Po chłopsku można wyjaśnić jego działanie tak: narzędzie ma bibliotekę programów które możemy zainstalować, wybieramy kategorię (widoczne na screenie), klikamy na program który nas interesuje (pojawia się na dole opis programu oraz czasem zrzut ekranu aby pokazać nam jak ów program wygląda), klikamy zainstaluj,potem zastosuj i... I koniec... Jakby ktoś chciał wiedzieć jest coś takiego jak paczki "deb" czy "rpm" - to pliki które umożliwiają instalację automatyczną różnego oprogramowania poprzez kliknięcie na nie po pobraniu. Nie uważam, żeby to było coś trudnego - jest oczywiście możliwość instalacji programów przez terminal i polecenia, ale nie musimy tego używać jeśli program znajduje się w repozytorium lub ma paczkę np. "deb" dla Kubuntu i innych dystrybucji opartych na Debianie . Widzimy więc, że instalacja programów nie jest tylko "dla ekspertów".
I znowu przejdziemy do Windows - każdy chyba zna "menu start" - to tam wybieramy między innymi jaki program chcemy uruchomić, możemy otworzyć np. okno "Mój komputer" czy zdecydować o wyłączeniu systemu,wylogowaniu i innych "takich tam". W Kubuntu działa to podobnie, klikamy ikonkę, wybieramy co chcemy uruchomić i tyle - możemy wyłączyć system, wylogować się, otworzyć folder, czyli praktycznie różnicy nie ma zbytniej ;)
Tak samo mamy dostęp w obu systemach do podstawowej konfiguracji w trybie graficznym, domyślnych programów, aktualizacji i całej reszty.
Mit obalony - znowu to tylko kwestia przyzwyczajeń i gustu. Nie ma systemów "prostszych" i "trudniejszych" - wynika to z faktu, że system jest tworzony dla użytkownika. To co wydaje nam się "prostsze" "bardziej intuicyjne" czy "zautomatyzowane" wynika z tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni i nasza "obiektywna opinia" nigdy nie będzie "obiektywna". Dlatego też proszę o wzięcie sobie do serca, że o gustach się nie dyskutuje i nikogo na siłę nie ewangelizować tym czy innym systemem. Każdy wybierze ten system na którym JEMU się lepiej pracuje.
Mit "mam antywirusa i/więc jestem w 100% bezpieczny"
Bardzo popularne przekonanie wśród użytkowników Antywirusów i pakietów Internet Security (IS). Zacznijmy od tego do czego służy takie oprogramowanie. Antywirus ma nas chronić przed wszelkiej maści programami szkodliwymi. Całe pakiety IS w większości oferują też wbudowany firewall do ochrony przed zagrożeniami sieciowymi, narzędzie do monitorowania zmian w systemie, czy różne inne funkcje które są związane z zabezpieczeniem.
I teraz być może będzie szok dla mniej doświadczonych, ale ŻADNE oprogramowanie nie gwarantuje 100% wykrywalności zagrożeń ani ochrony. Czyli nie ważne jest raczej to, że masz oprogramowanie ochronne skoro czujesz się na tyle bezpieczny, żeby uruchamiać co popadnie, przeglądać strony o niebezpiecznej tematyce (np. porno czy z pirackim oprogramowaniem). Nie jesteś w 100% zabezpieczony. Poza tym, nie tylko takie zagrożenia utrudniają życie z systemem - przecież, zawsze ktoś może Ci ukraść komputer, czy siedząc przy nim (czyt. mając fizyczny dostęp) śmiać się zabezpieczeniom prosto w twarz robiąc co mu się podoba - chociażby instalując keyloggera którego doda do wyjątków w antywirusie, bądź użyje takiego który nie jest wykrywany jako "zły, niedobry program szpiegujący". Zagrożeniem jest przecież nawet sama awaria sprzętu czy ewentualna utrata danych. Słabe hasła nie zabezpieczą Cię dostatecznie a w przypadku kiedy są to hasła do np. poczty, konta gg, czy innych usług dostępnych w sieci, to przecież poziom ich bezpieczeństwa nie zależy od tego ile softu do "zabezpieczeń" wrzucisz na dysk i zainstalujesz w systemie.
To koniec części drugiej na temat systemów - masz jakiś pomysł - zostaw w komentarzu, zawsze mogę coś dopisać. Planuję dodać część trzecią związaną z internetem - chcesz, okaż poparcie. Masz opinię, radę, pytanie - zrób to co wyżej. Masz dość tego typu wpisów? Nie pisz komentarza, bo pęknę ze śmiechu - w końcu to mój "blog", czyli refleksje i ogólny bełkot. Pozdrowienia dla użytkowników dobreprogramy.pl I specjalne podziękowania dla Trux'a za rozmowy o tym i owym, które pomogły mi w refleksjach ;)