Aktywnym komentatorom nie staje fantazji na potrzeby muzy z PC
Pisząc w ubiegłym miesiącu o podłączeniu do laptopa małych monitorów studyjnych Fostex zakładałem, że będzie to dostatecznie prosty temat dla komentatorów, którzy mają problem, by zrozumieć o co mi chodzi. Pod tym tekstem pojawiła się uwaga, że wątek z barmanką jest jakiś naciągany. Wątek jest autentyczny, ale opisywanie go tak szeroko nie wnosiło w tekście nic konkretnego. Kilka dni później przeczytałem podręcznikowo zredagowany wpis o słuchawkach, który opublikował ktoś z wieloma odznakami za aktywność w niniejszym serwisie o oprogramowaniu. Efekt tego jest, że posłucham rady udzielonej kiedyś dla prezydenta Kwaśniewskiego: „Nie idź tą drogą Sabo!„
Zdecydowałem się, by nie brać już pod uwagę aktywnie komentujących w każdym temacie. Oni nie mają czasu na samodzielne uzupełnianie wiedzy o tym, co mnie interesuje, czy zgodnie z moją intencją, by samemu sprawdzić coś w praktyce.
Mnie interesuje odtwarzanie muzyki i praktyczne poznawanie możliwości, by uzyskać najlepszą jakość w tym zakresie z PC. Publikowanie w pełnym wymiarze tego co jest dostępne w Internecie to dla mnie strata czasu. Wolę poruszyć w skrócie wybrany wątek tematu, który testuję w praktyce, a każdy może w Internecie bez problemu uzupełnić swoją widzę. Sprawdziłem jak jest z informacją na tematy, które są dla mnie istotne i chcę na nie zwrócić uwagę innych osób.
Pierwszy z nich to standard Intel HD Audio, zwany także Azalia. Wikipedia ma ten temat całkiem obszernie opisany, ale brakuje informacji w języku polskim. Podobnie jest na intelowskich stronach, co jest dziwne, bo ten standard podlega oddziałowi w Gdańsku. Nie wiem jakie są ich zadania w pracach z tym standardem, ale brak polskojęzycznej informacji nie jest naturalny. Zastanawiałem się, czy napisać szerzej na temat Intel HD Audio, ale stwierdziłem, że lepiej jest pozostać przy tym co robię. Standard dotyczy nie tylko odtwarzania muzyki z PC, a ja nie mam czasu, by zgłębiać wszystkie możliwe dziedziny. Postawię na kompromis z pokazaniem tu tylko schematu.
Drugim tematem jest WASAPI, czyli Windows Audio Session API. Polskojęzyczna informacja na ten temat jest bardzo uboga, co uważam za duży błąd Microsoft. Nie posiadają w Polsce własnego działu badawczo-naukowego, ale jest przecież imponująca struktura na potrzeby sprzedaży. Większość oprogramowania zlokalizowano na język polski, a informacje o szczegółach systemu operacyjnego prezentowane są bardzo wybiórczo. W przypadku WASAPI pewnym wytłumaczeniem może być, że informacja potrzebna jest głównie producentom oprogramowania. Konkretne rozwiązania producentów na bazie tego standardu są ich tajemnicą handlową. Najlepsze dla mnie rozwiązania są w AIMP, który obchodzi właśnie rocznicę 10 lat . Natomiast przy odtwarzaniu muzyki z obrazem polecam Light Alloy. Jeszcze szersze zastosowanie daje ProgDVB, ale mogą pojawić się problemy ze stabilnością. Zobrazuję WASAPI również jedynie schematem.
Sposób w jaki tych dwóch globalnych potentatów podchodzi do przekazania informacji na lokalny rynek skojarzył mi się z artykułem z połowy marca w Polityce nr 12 (3051), który jest na stronie 78 pt „Inteligentni mieszkańcy w przemądrzałych miastach ”. Autorka wspomina o raporcie przygotowanym przez Orange, by zachęcać do poważnych inwestycji w nowe rozwiązania technologiczne. Takie zachęty są podstawą powstających budżetów inwestycyjnych, które mają być finansowane z środków unijnych i podatków ściąganych od obywateli. Niestety szukanie dalszych informacji o zaletach lub wadach tych propozycji jest zbyt często całkowicie pomijane lub tylko markowane, tak jak jest to opisane w artykule.
Podobny trend obserwuję wśród osób prywatnych, które reagują tylko na zachęty marketingowe i nie zastanawiają się nad tym co jest w ofercie. Zalew tych ofert powoduje, że u ludzi pojawia się strach, by nie zostać w tyle za innymi. Ekspertem staje się przez to jakiś przypadkowy sprzedawca, który bezwzględnie to wykorzystuje, gdy nie posiada dostatecznej wiedzy.
Miałem niedawno okazję przekonać się, jak kupujący może zostać zblokowany. Znajomy jest bystrym elektronikiem i gawędziliśmy sobie przy świetnym winie z Gruzji na temat SACD, który on kupił kilka lat temu. W trakcie rozmowy nie pamiętałem szczegółów na temat tego produktu, bo testowałem go wiele lat temu i nie widzę przyszłości dla tego formatu. Zostałem w związku z tym zalany potokiem informacji, ale miałem wrażenie, że nie rozmawiam z fachowcem, a słucham zachęty marketingowej producenta.
Zadałem jakieś głupie pytanie o nośniku, bo kołatało mi w głowie, że były z tym dziwaczne koncepcje z łączeniem DVD i CD. Usłyszałem że jest to CD, a znajomy jest przecież inżynierem posługującym się swobodnie wieloma językami i mógł bez problemu zapoznać się z informacją na temat tej ekskluzywnej wersji srebrnego krążka. Powielił jednak błędną informację, którą najprawdopodobniej przekazano mu przy zakupie, bo słuchając płyty nie zastanawia się przecież nad formatem krążka.
Mam nadzieję, że ta rozmowa ze znajomym spowoduje, że nie będzie traktował swojego zestawu Marantz, jak ołtarza tej marki. Może puści wodze swojej fantazji i zrealizujemy jakiś ciekawy projekt, bo zainteresował się możliwościami PC na potrzeby odtwarzania muzyki. Zadzwonił nawet, że z Linux widzi całą informację na krążku SACD, a z Windows tylko pliki CD.
Innym zainteresowanym polecam na przykład lekturę poradnika " How to make a DSD Disc using a Korg DSD Recorder "
Osoby znające język rosyjski mają natomiast możliwość zapoznania się z aktywnością użytkowników SACD na forum serwisu producenta programu AIMP