Autoryzowany serwis — trochę inaczej
Dziś będzie nudno i krótko:). Ale muszę się tym z Wami podzielić. Perypetie z serwisami sprzętu elektronicznego były opisywane nie raz i nie dwa. Większość opisywanych napraw kończy się "uzyskaniem" kilku nowych siwych włosów przez właściciela sprzętu, który oddał do naprawy. Ale czy zawsze tak jest? Okazuje się, że nie:). W ostatnim czasie miałem kilka sprzętów, które odmówiły współpracy w okresie gwarancyjnym. A więc zaczynamy zabawę i okazuje się, że można szybko, łatwo i przyjemnie
Xerox
Po roku działania urządzenie wielofunkcyjne firmy Xreox zaczęło robić przez środek wydruku czarny pasek. Założenie nowego tonera (sprawdziłem oryginalny jak i zamiennik) nie załatwiało sprawy. Szybkie rozeznanie w Internecie i wiem, że takie cuda się zdarzają. Jedyna podpowiedź to wysyłka do serwisu. OK. Formularz wypełniłem, następnego dnia przyjechał kurier, zabrał urządzonko. Kolejnego dnia na stronie serwisu pojawia się informacja, że urządzenie dotarło i rozpoczął się proces diagnozy. Trzy dni później pojawia się informacja, że urządzenie zostało naprawione i zostanie odesłane w ciągu 48 godzin.
Kurcze szybko. Nie miął jeszcze tydzień a urządzenie już gotowe. Miło. Niestety powrót nie był już taki szybki, bo z 48 godzin zrobiło się 4 dni. No ale to tylko małe potknięcie. Po niespełna dwóch tygodniach urządzenie było u mnie z powrotem, naprawione i gotowe do dalszego działania. Okazało się, że zabrudziłem wnętrze urządzenia poprzez stosowanie nieoryginalnych tonerów. W sumie to gwarancja mogła nie objąć tego rodzaju uszkodzenia, ale serwis spisał się rewelacyjnie. Przy okazji przysłano mi prostą instrukcję co zrobić w przyszłości w takim przypadku i to bez utraty gwarancji
Asus
Jeśli wydaje Wam się, że poprzednia naprawa gwarancyjna była szybka to okazuje się, że można jeszcze szybciej. Tym razem półtoraroczny laptop Asusa. Objawy - brak możliwości zainstalowania systemu. Instalacja Windowsa 7 i Windows 8 (zarówno w wersji 32 jak i 64 bitowej) kończyła się BSOD'em. Natomiast instalacja Windowsa 8.1 trwała ponad 2 godziny, zakończyła się co prawda powodzeniem, ale system chodził bardzo powoli. Podejrzewałem, że to wina dysku, ale o dziwo Lunux Mint zainstalował się bez problemów. Czyli jednak to nie dysk. Cóż laptop na gwarancji, a więc do serwisu.
Tu kolejne miłe zaskoczenie. Czwartek - wypełnienie dokumentów. Piątek - rano pojawił się kurier, po południu informacja, że laptop jest już w serwisie. Poniedziałek - rozpoczęcie procesu diagnozy. Wtorek - Naprawa zakończona. Środa - laptop naprawiony jest już u mnie z powrotem. Cała operacja nie trwała nawet tygodnia. Acha serwis zrobił update BIOS'u oraz wymienił dysk twardy - jednak miałem nosa z tym dyskiem:).
Na koniec
Widać więc, że można wykonać naprawę szybko, łatwo i przyjemnie. Tutaj należałoby podziękować dla serwisów za dobrze wykonaną robotę. Szkoda tylko, że takie naprawy to marginalne przypadki, bo w większości przypadków serwis kombinuje jak może, żeby ponieść jak najmniejsze koszty. Na dziś chyba starczy:). Jeszcze tylko link do spisu treści mojego blogowania i zapraszam do czytania moich kolejnych wpisów.