Azjatyccy dostawcy nie widzą korzyści w darmowym Windows 10
Słynny ekonomista Milton Friedman powiadał, że *nie ma darmowychobiadów – za wszystko trzeba płacić. *Jakto się ma do zapowiedzianego przez Microsoft rozdawania za darmo licencji na Windows 10 wszystkim posiadaczom licencji na Windows 7 iWindows 8.1? Tego wyjaśnić nie sposób, bo tak naprawdę nie bardzowiadomo, co oznacza darmowość w erze Windows-jako-Usługi. Wiadomo, żeludzie lubią „darmochę”, ale czy polubią ją na tyle, bykupić nowe komputery? W tej kwestii azjatyccy producenci sprzętupozostają pesymistami.
Dostawcy komponentów do laptopówmówią, że dla branży PC będzie to jednak kolejny ciężki rok.Rozdawanie „za darmo” licencji na nowe Windows niepobudzi zainteresowania nowymi komputerami przenośnymi, zarówno wśródklientów indywidualnych jak i biznesowych – twierdzą anonimoweźródła branżowego serwisu OEM-ów, tajwańskiego DigiTimes.
W ocenie tej nie ma nic dziwnego.Nawet wśród entuzjastów, zainteresowanych Windows 10 jako takim ,perspektywy sprzedażowe wyglądają kiepsko. Jeśli „dziesiątka”okaże się systemem tak rewelacyjnym, jak obiecuje Microsoft,pozwalającym „wycisnąć” z posiadanego sprzętu znaczniewięcej niż dotąd, to po co kupować nowe laptopy, skoro stare, dziękidarmowej aktualizacji nagle nabiorą nowych możliwości?
Z kolei wśród tak zwanychzwykłych użytkowników zainteresowanie zaktualizowaniempreinstalowanego na komputerze systemu jest skromne – pomimotego, że Windows 8/8.1 jest już dostępne na rynku od dłuższego czasu,wciąż większość osób korzysta z Windows 7, a około 10% trzyma siępozbawionego jakiegokolwiek wsparcia Windows XP. Takich klientówmożna byłoby zachęcić do kupienia nowego, odczuwalnie lepszegosprzętu z Windows 10, jednak problem w tym, że nie są oni tymspecjalnie zainteresowani. Z badań konsumenckich wynika, że wymianalaptopa przestała być priorytetem, ludzie wolą kupić sobie nowy,lepszy smartfon czy tablet.
Dlatego też dostawcy komponentówsceptycznie patrzą na te wszystkie innowacje na rynku PC, takie jakultracieńkie laptopy czy urządzenia konwertowalne 2-w-1. W 2015 rokuszerszym zainteresowaniem mają cieszyć się tylko nowe laptopy Apple,a pozostałym producentom pozostanie zarabianie na skromnych marżachniedrogich laptopów z Windows.
Znany autor literaturyinformatycznej i konsultant biznesowy Adrian Kingsley-Hughes uważa,że kurs Microsoftu na Windows-jako-Usługę i rezygnacja z tradycyjnychcykli aktualizacji systemu to w praktyce pozostawienie producentówsprzętu na lodzie – teraz stracą nawet ten okres żniw, jakinastępował po wydaniu nowego Windows. Wielcy gracze jakoś to zniosą,ale mniejszym producentom może być trudno. Dni kupowania nowychpecetów czy drogich systemów operacyjnych się kończą, konsumenci majądziś po prostu zbyt wiele innych atrakcyjnych zabawek, na którefajniej jest wydawać pieniądze.