Banan znęca się nad smartfonem HTC Desire C
Mały, poręczny i co jeszcze? Bezlitosnych katuszy tym razem doświadczy HTC Desire C.
HTC Desire C jest dostępny w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej, białej oraz czerwonej i działa pod kontrolą Androida w wersji 4.0 z nakładką HTC Sense 4. Ja do testów otrzymałem wersję białą tegoż smartfona. Na froncie urządzenia znajduje się 3,5‑calowy ekran o rozdzielczości 320 x 480 px. Moim zdaniem taka rozdzielczość jest zdecydowanie za mała, ponieważ bardzo łatwo można gołym okiem dostrzec "pikselozę". Szybka nad wyświetlaczem została wykonana z tworzywa sztucznego, a nie z hartowanego szkła, przez co ekran może się bardzo szybko zarysować np. od kluczy. Pod ekranem znalazły się 3 przyciski funkcyjne (kolejno od lewej): wstecz, powrót do ekranu głównego i ostatnio używane aplikacje. Moim zdaniem zastąpienie przez HTC przycisku menu, przyciskiem, który służy tylko do wyświetlania ostatnio używanych aplikacji, nie jest najlepszym posunięciem, ponieważ opcja (ikonka) menu, która jest prawie w każdej aplikacji, zajmuje miejsce i tak małego ekranu, a jeśli będę chciał wrócić do jakiejś aplikacji, to po prostu wejdę we wszystkie aplikacje i ją sobie wybiorę. Tak więc zastępowanie często używanej funkcji mało przydatną, uważam za wadę.
Na bokach telefonu można znaleźć tylko jeden długi przycisk głośności (+/‑), został umieszczony na prawym boku i oddziela srebrną część od białej części obudowy, zaś na lewym boku u dołu znalazł się port microUSB. Na górnej części Desire C mamy przycisk włączania/blokady i wejście słuchawkowe. Tylna część telefonu została wyposażona w 5 Mpx aparat, obok niego znajduje się głośnik, a poniżej logo HTC i beatsaudio.
Cała konstrukcja po dłuższym używaniu niestety "skrzypi", pomiędzy tylną klapką a srebrną obwódką pojawiają się szpary, a materiał, z którego wykonany jest telefon, bardzo łatwo się rysuje. Pocieszeniem może być waga urządzenia - od starego HTC Wildfire producent poczynił duże postępy i gdyby porównywać pod tym względem te telefony, Desire C jest o 20 gram lżejszy od Wildfire, który waży 118 gram.
HTC Desire C został wyposażony w dość słaby, jak na dzisiejsze realia, Cortex-A5 o taktowaniu zaledwie 600 MHz, do tego dochodzi jeszcze grafika Adreno 200, 512 MB RAMu i mamy gotową katastrofę. Oczywiście rozumiem, że to smartfon z najniższego szczebla, ale takie parametry dla tej półki cenowej to było minimum kilkanaście miesięcy temu, a na telefon wydany w maju tego roku to za mało. Przy tych parametrach nawet w Angry Birds zdarzają się przycięcia. Natomiast pozytywnie zaskoczyło mnie w miarę płynne działanie Androida 4.0 wraz z Sense 4 na tak słabym urządzeniu - widać HTC przyłożyło się do optymalizacji. Ale Sense 4 zostało okrojone z kilku efektownych animacji dostępnych na wydajniejszych smartfonach, przez co ta nakładka jest ładna, lecz nie zachwyca.
Desire C jak na smartfon z niskiej półki dostał sporo, bo aż 4 GB pamięci wewnętrznej, którą można dodatkowo rozbudować przy pomocy karty microSD (wejście pod klapką baterii). Telefon również został wyposażony w dość świeżą wersję Bluetooth 4.0, a opcjonalnie jest również dostępna wersja Desire C z NFC. O obsłudze Wi‑Fi czy GPSa nie muszę wspominać, bo to oczywiste. Natomiast bateria w telefonie ma zaledwie 1230 mAh, to nawet mniej od poczciwego Wildfire ze starszymi podzespołami. Takie ogniwo wystarczyło mi na kilka godzin pracy z włączoną siecią komórkową i GG. Odłączając go tuż przed 8 od prądu ok. 15 już wołał o zasilanie.
W pudełku prócz smartfona znalazło się również miejsce na tradycyjny zestaw akcesoriów. W moim zestawie była dwuczęściowa ładowarka oraz słuchawki. Znaczek beatsaudio zbyt wiele nie zdziałał, słuchawki jak i głośnik grają dość przeciętnie i bardzo cicho. Szczerze mówiąc po beatsautio spodziewałem się o wiele więcej - rozczarowałem się.
Aparat o rozdzielczości 5 Mpx nie jest wyjątkiem od reguły. Zdjęcia robione HTC Desire C są po prostu brzydkie. Kolory zlewają się ze sobą i często są przekłamywane np. fioletowe robi się niebieskie. Nie wspominając już o ogromnej ilości szumów (szczególnie przy sztucznym świetle) - po prostu masakra. Dodatkowo na niekorzyść urządzenie przemawia brak lampy doświetlającej.
Kamera to jest porażka na całej linii; filmy nagrywane są w tragicznej jakości i jeszcze ta rozdzielczość 640x480 px.
Reasumując, trudno znaleźć plusy HTC Desire C. Przez chwilę zastanawiałem się czy to nie mógłby być telefon dla osób, które zaczynają swoją przygodę ze smartfonami, jednak stwierdziłem, że dla takiej osoby wersja Androida nie ma tak wielkiego znaczenia i może wybrać urządzenie w podobnej cenie o lepszych parametrach. To znaczy, że ten telefon nie będzie najlepszym wyborem. Pozdrawiam, Banan =)