Blog (1)
Komentarze (85)
Recenzje (1)
@ssnBateria w laptopie

Bateria w laptopie

Witam serdecznie To mój pierwszy wpis na DobreProgramy.pl. Pozwólcie jednak, że przedstawię się szerzej w kolejnym wpisie, który już mam w głowie, a pozostało tylko przelać go na „papier”. Dzisiaj natomiast chciałbym poruszyć kwestię sposobów używania baterii w naszych notebookach.

Każdy pragnie, by bateria w jego laptopie zachowała swoją sprawność możliwie jak najdłużej. Jednak tylko nieliczni wiedzą co robić, by tak właśnie było. Większość użytkowników podłącza komputer „na stałe” do sieci elektrycznej i bateria przez cały czas jest naładowana w około 100%. Ponadto jej temperatura nieprzerwanie utrzymuje się na poziomie temperatury podzespołów notebooka, a to również negatywnie wpływa na jej trwałość.

Spróbuję opisać tutaj mój sposób oparty na osobistych doświadczeniach z własnym i cudzym sprzętem. Z góry zaznaczam, że może on być niezgodny z ogólną ideologią, że „bateria jest po to, by jej używać i nie powinno się nią przejmować”. Ja to rozumiem, ale jednak mam inne priorytety. M.in. stąd ten wpis. Jestem posiadaczem Asusa F3Sg. Można powiedzieć, że to sprzęt już leciwy i rzeczywiście od najnowszych konstrukcji „nieco” odstaje. Ale kupiłem go 23 marca 2009 roku, czyli przeszło 3 lata temu, więc można mu to wybaczyć. Posiada matrycę 15,4” i waży około 3 kg przez co trudno nazwać go urządzeniem mobilnym. Tym bardziej, że bateria o pojemności 4800 mAh pozwala na krótkie, bo tylko 2,5 godzinne oderwanie się od kabelków i to przy wyłączonym WiFi. Tak, napisałem „pozwala”, bo pomimo dość podeszłego już wieku mojego „laptoka” bateria trzyma prawie tyle samo ile trzymała bezpośrednio po zakupie. Dokładniej mówiąc – Everest w polu Wear Level wyświetla 5%. Oznacza to, że pojemność baterii spadła tylko o 5%. Dla porównania starsza o 3 miesiące Toshiba Satellite kolegi wyłącza się jakieś 30 sekund po odłączeniu od prądu.

Wear Level baterii w moim laptopie
Wear Level baterii w moim laptopie

Jak utrzymać baterię w takiej kondycji? Po prostu nie używać jej. Wiem – to herezje. Laptop ma baterię po to, by z niej korzystać tam gdzie nie ma dostępu do prądu. A co jeśli naszego komputera używamy zawsze tam, gdzie gniazdko jest w zasięgu kabla od zasilacza? Pewnie ktoś odpowie, że w takim razie lepiej kupić komputer stacjonarny, ale tak nie jest. Ja ze swoim sprzętem podróżowałem co najmniej 2x w tygodniu pomiędzy domem i akademikiem – stacjonarka odpada z wiadomych powodów ;]

Z baterii korzystam w ten sposób: - naładowaną do 100% baterię rozładowuję do około 45%, a następnie wyjmuję z komputera i wrzucam do torby od laptopa, - raz na miesiąc (czasem dwa) wkładam do laptopa, rozładowuję do 15‑20%, ładuję do 100% i znowu rozładowuję do ok. 45%, po czym znowu wrzucam do torby Czemu? Właśnie po to, by bateria była sprawna wtedy kiedy jej potrzebuję. Zdarzało się, że musiałem zabrać klamota na uczelnię czy z braku czasu zrobić jakiś projekt w pociągu (Koleje Mazowieckie). Z zajechaną baterią nie jest to możliwe. Wiadomo – można kupić nową, ale oryginał kosztuje całkiem niemało – szczególnie przy ograniczonym studenckim budżecie – a na niesprawdzone zamienniki szkoda pieniędzy.

Moje rozwiązanie ma jednak kilka dość poważnych wad: - brak UPSa - w przypadku awarii sieci energetycznej tracimy niezapisane dane, - żeby przenieść gdzieś komputer trzeba go zahibernować lub wyłączyć (co trochę trwa), - jeśli nagle potrzebujemy pokorzystać z baterii to mamy problem – bateria leży w torbie i jest naładowana jedynie w 40 kilku procentach - w niektórych laptopach bywa tak, że bateria jest też nóżką – bez niej komputer nie chce stać/leżeć prosto

Wpis ten nie ma na celu narzucania czegokolwiek i komukolwiek. Pokazuję tylko alternatywę do utrzymywania laptopa ciągle na kablu z baterią w środku. Podałem zalety i wady rozwiązania. Decyzja należy do użytkownika.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)