Bot trump2cash zamienia słowa Donalda Trumpa w czyste zyski na giełdzie
W świetnej powieści „Accelerando” Charlesa Strossaznajdziemy m.in. zdziczałe instrumenty finansowe – autonomicznesztuczne inteligencje, które obracając na giełdach kapitałowychogromnymi kwotami, są w stanie zrujnować gospodarkę każdegopomniejszego państwa. Do tego poziomu jeszcze nam dzisiaj daleko,ale wydaje się, że bot do gry na giełdzie, opracowany przez MaxaBrauna, szefa zespołu programistów w Google X, może byćzapowiedzią takich właśnie AI.
13.02.2017 11:18
Donald Trump od dawna jest miłośnikiem Twittera – i nawetteraz, jako prezydent USA, nie zaprzestał korzystania z konta@realDonaldTrump, na którym nierzadko publikuje tweety, po którychgiełdowym inwestorom może zrobić się słabo. To nie przesada. Napoczątku stycznia prezydent USA skomentował plany Toyoty dotyczącebudowy nowej fabryki w Meksyku. Po dosadnym komentarzu prezydenta,giełdowa wartość Toyota Motors poleciała na łeb na szyję.
Toyota Motor said will build a new plant in Baja, Mexico, to build Corolla cars for U.S. NO WAY! Build plant in U.S. or pay big border tax.
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 5 stycznia 2017Takich sytuacji było już wiele, to nie jest zbieg okoliczności.Ćwierkanie jednego z najpotężniejszych ludzi na świecie ma realnywpływ na giełdę – i właśnie to wykorzystał Max Braun zlaboratorium Google X, gdzie powstają najbardziej śmiałe i ambitneprojekty Google’a. Stworzył on autonomicznego bota trump2cash,który analizuje tweety z konta @realDonaldTrump, a następnie na tejpodstawie podejmuje konkretne inwestycje, kupuje i sprzedaje akcje.
Bot nie zawsze radzi sobie z poprawną interpretacjąprezydenckich wpisów, ale ogólnie jest dobrym inwestorem. Startującw grudniu 2016 r. z kapitałem początkowym na poziomie 100 tys.dolarów, do tej pory zarobił na nim ponad 7 tysięcy dolarów.Zarobione pieniądze zostały przeznaczone na cele dobroczynne.
Co szczególnie ciekawe, bot napisany przez Brauna jest całkowicieopensource’owy i może być wykorzystany i dalej rozwijany przezinnych programistów. Jego kod źródłowy znajdziecie na GitHubie.Najważniejszy element układanki to jednak własnościowa usługaGoogle’a – aby „zrozumieć”, co prezydent Trump pisze wswoich tweetach, bot wykorzystuje Google Cloud Natural Language API.Działająca w chmurze usługa potrafi wydobyć kluczowe obiekty irelacje między nimi z wypowiedzi w języku naturalnym, oceniającich intencje i korzystność.