Brother DCP‑J925DW — wszystkomający, ale nieporywający
Urządzenia wielofunkcyjne w zasadzie wyparły z naszych domów tradycyjne drukarki. Atramentowe kombajny do wszystkiego stały się tanimi, domowymi centrami poligraficznymi. Spełniają funkcje drukarki, skanera, kopiarki, a także fotolabu. Brother DCP-J925DW, należy do tych zaawansowanych, „wszystkomających” urządzeń domowych. Nie jest jednak liderem niskich cen, zobaczmy więc czy warto zainwestować w takiego braciszka.
Przystojniak? Raczej nie...
Zacząć wypada od wyglądu i jakości wykonania, to bowiem jako pierwsze rzuca się w oczy. Cóż, nie oszukujmy się, na kolana Brother nie powala. Stylistyka funduje nam bezpłatną podróż w czasie, bynajmniej nie w przyszłość. Obudowa to plastik w wydaniu „piano black” - błyszczący, kurzący się i zbierający odciski palców. Na szczęście górna pokrywa złamana została delikatnym wzorkiem, co nieco ujmuje ponuremu standardowi. Gumowe przyciski skryte w rowkach plastikowej obudowy niestety trudno uznać za szczególnie urocze, a „on-off” jest maleńki i niezbyt wygodny do „wduszania”. Mamy jednak dotykowy ekran (o przekątnej 8,3 cm) więc większość funkcji realizujemy klikając w dotykowe menu. Jest ono proste i funkcjonalne – to chyba wszystko, co można o nim powiedzieć.
Konstrukcja zawiera wiele dość dziwacznych rozwiązań. Pierwsze co zrobić może wrażenie na użytkowniku, który z Brotherem do czynienia nie miał, to umiejscowienie portów USB oraz Ethernet. Zwykle szukamy ich dookoła urządzenia i znajdujemy – z tyłu, z boku lub na przednim panelu. W tym przypadku sięgnąć trzeba głębiej, pod „maskę”. Porty ukryte są pod skanerem, należy zatem podnieść dwie klapy urządzenia. Jak już się wie gdzie szukać to wielkiego problemu nie ma, bo kabelki wyprowadzamy na zewnątrz za pomocą specjalnej rynienki. Problem jedynie w tym, że niepotrzebnie tracimy kilkadziesiąt centymetrów kabla, co czasami może być kłopotliwe. Niezwykle wygodne jest za to umiejscowienie tuszy. Aby je wymieniać wystarczy otworzyć klapkę znajdującą się w przedniej części urządzenia.
...za to wszystko potrafi
Niewątpliwie największym atutem Brothera jest to, że jest urządzeniem „wszystkomającym”. Brakuje mu tylko ekspresu do kawy. DCP-J925DW oprócz oczywistych funkcji: kolorowej drukarki i skanera (w konsekwencji również kopiarki) może pochwalić się dodatkami już nieoczywistymi. Wyposażone zostało w podajnik ADF, który umożliwia skanowanie do 20 kartek z podajnika oraz oczywiście kopiowanie tejże liczby kartek. W warunkach domowych fajnym „bajerem” jest również możliwość drukowania na płytach CD/DVD/BD. Trzeba jednak pamiętać by robić to na płytach przeznaczonych do nadrukowywania – druk na płytach standardowych kończy się rozmazującą się porażką.
<p<Przy okazji druku na płytach warto zwrócić uwagę na sposób wprowadzania płyt. Konia z rzędem każdemu kto patentu nie zna i bez instrukcji dojdzie do tego jak to zrobić. Mi się nie udało, na szczęście w jakimś PDF-ie znalazłem wyjaśnienie. Miejsce gdzie płytę należy wprowadzić każdy zobaczy, z przodu nad podajnikiem papieru, opisane odpowiednio. Kłopot w tym, że dziura jest duża i wkładanie w nią płyty już „na oko” wydaje się absurdalne. Do tego niezbędna jest odpowiednia tacka, a tackę tę znajdziemy… podnosząc pokrywę skanera, z tej pokrywy natomiast należy wysunąć tackę – uff, pomysł specyficzny. Oczywiście, choć to nieco zabawne, w praktyce gdy się już wie, nie utrudnia życia.
Brother wyposażony jest również w „duplex” – w praktyce umożliwia dwustronne drukowanie drukując z jednej strony, a potem automatycznie pobierając kartkę i drukując z drugiej. Bardzo wygodne. We „wszystkomającym” urządzeniu nie zabrakło również wejścia sieciowego. WiFi staje się powoli normą ale Ethernet w urządzeniach domowych to już luksus. Przejdźmy więc do działania.
...jest kontaktowy
Instalacja przebiega sprawnie i bez zgrzytów, każdy sobie poradzi, trudnych pytań raczej brak. Brother dostarcza sterowniki do Windows (od XP począwszy), Mac OS X (od 10.4) i do Linuksa (rpm, deb) – w tym przypadku jednak bez oprogramowania. Drukarka działa w sieci bezprzewodowej bez problemów, choć w przypadku jednego komputera w sieci pojawiły się trudne do zidentyfikowania kłopoty ze skanowaniem przez WiFi. Generalnie jednak nawet przy braku jakiejkolwiek wiedzy związanej z ustawieniami sieci każdy sobie poradzi. Urządzeniem na komputerze zarządza oprogramowanie Control Center (dostępne na Windows i Mac OS X), które nie jest zbyt rozbudowane, ale pozwala na proste przeprowadzenie operacji skanowania/OCR itd. Control Center można uruchamiać w dwóch widokach: "tryb domowy" i "tryb zaawansowany". Zgadnijcie który to tryb zaawansowany? No oczywiście - ten z prawej.
...i samodzielny
Urządzenie, co jest obecnie standardem, funkcjonuje samodzielnie, bez podłączenia do komputera. Można drukować zdjęcia wprowadzając je poprzez kartę pamięci, pamięć USB lub port PictBridge (wprost z aparatu) bezpośrednio do Brothera, można skanować do pamięci zewnętrznej (USB, karta), można kopiować dokumenty. Niestety nie da się wydrukować z pamięci zewnętrznej pliku PDF, dość ubogie są również możliwości zmiany ustawień kolorów z menu (tylko podbicie). Niestety w przypadku większej liczby fotografii na pamięci USB, zwłaszcza takich po dobre kilka megabajtów, wczytywanie odbywa się niezmiernie powoli.
Swoje robi lecz jeść woła
Nad drukowaniem tekstu nie ma się co rozwodzić, obecnie w zasadzie każda drukarka radzi sobie z tym zadaniem bardzo dobrze. Do dyspozycji Brother udostępnił użytkownikom podajnik na 100 kartek. Drukarka pluje zadrukowanymi kartkami z dużą prędkością co powoduje, że maleńka tacka czasami nie wyrabia i pojawia się kartkowa wichura na biurku. Podajnik również pozostawia trochę do życzenia. Kasetę (po jej wyjęciu) przestawia się pomiędzy trybami foto (można włożyć standardowy papier 10x15 cm w liczbie szt. 20) lub zwykły gdzie wkładamy kartki A4. Może to być czasami nieco irytujące, bo w przypadku gdy np. drukowaliśmy ostatnio fotografie, a włączamy drukarkę z kasetą pełną papieru i chcemy wydrukować dokument zostaniemy poinformowani o braku papieru – trzeba wyjąć kasetę i przesunąć (wajchę). Dobrze, że przynajmniej na zewnątrz widoczny jest status podajnika.
Podajnik foto działa bardzo fajnie z papierem o niewielkiej gramaturze. W przypadku papieru o gramaturze 180 g/m2 działał idealnie, w przypadku papieru 240 g/m2 (faktem jest jednak, że specyfikacja dopuszcza 220 g/m2) drukowanie większej liczby zdjęć staje się udręką – notoryczne wciąganie kartek, zarówno gdy jest ich około dziesięciu jak i tylko jedna. Podajnik A4 w przypadku włożenia papieru foto A4 o gramaturze 180 g/m2 miał problemy z jego „wessaniem”. Pomagało dopiero podłożenie kilku kartek pod spód.
Jakość fotografii była wystarczająco dobra, choć poziom jasności był nieco za niski, a kolory mało nasycone. Nie ma oczywiście problemu z kompensacją tych niewielkich słabości z poziomu programu graficznego czy sterownika drukarki, gorzej z poprawkami w przypadku drukowania bez użycia komputera.
Oryginalne tusze do urządzenia oferowane są w dwóch pojemnościach – seria LC1220 i LC1240. Brother potrzebuje do pracy czterech tuszy – CMYK (Cyan, Magenta, Yellow, blacK). Tusz LC1220 wystarczyć ma wg producenta na wydrukowanie 300 stron (pokrycie koloru na poziomie 5% A4), tusze z serii LC1240 mają dwukrotnie większą pojemność atramentu. W praktyce sprawdziliśmy jak wygląda wydajność w przypadku drukowania fotografii. Wykorzystaliśmy tusze o podwójnej pojemności LC1240. Wystarczyły na wydrukowanie 170 fotografii 10x15, bez marginesów, ze zwiększonym nasyceniem kolorów i rozjaśnieniem. Skończył się tusz żółty, czarny zużyty jedynie w stopniu minimalnym, pozostałe prawdopodobnie długo by już nie pociągnęły. Jeden tusz LC1240 to wydatek około 45 zł (czarny ok 70 zł), jeśli nie liczyć czarnego to koszt zużytych trzech tuszy wynosi 135 zł. Koszt papieru na 170 zdjęć to około 40 zł (papier foto 100 szt. ok. 25 zł). W przybliżeniu koszt zdjęcia kształtuje się więc w okolicy 1 zł.
Zamienniki innych producentów są przeszło dwa razy tańsze od oryginalnych odpowiedników. Trzeba się niestety liczyć z tym, że drukarka blokuje możliwość wydruku czegokolwiek gdy brak choćby jednego tuszu, ale to prawdopodobnie efekt stosowania głowic piezoelektrycznych i dbałości o ich „bezpieczeństwo” – niemniej nie jest to wygodne.
Brata zawsze się kocha, ale czy na pewno?
Urządzenie wielofunkcyjne Brother DCP-J925DW jest rzeczywiście wielofunkcyjne, parametry techniczne są imponujące. Wystarczy wspomnieć niektóre: szybkość druku do 35 str./min., kolor do 27 str./min., rozdzielczość druku 6000 x 1200 dpi (rozmiar kropli 1,5 pikolitra), prędkość kopiowania do 20 str./min. w kolorze, ADF, „duplex”, WiFi 802.11b/g/n, 10/100 Ethernet, USB 2.0, PictBridge, slot kart Memory Stick Pro/SD/SDHC/xD Picture Card.
Brother nie jest jednak urządzeniem idealnym, nie jest ani piękny ani szczególnie ergonomiczny, drukuje poprawnie ale nie oszałamiająco. Jego największą wartością jest uniwersalność, Może ona nieco rekompensować irytujące niedociągnięcia, niemniej jednak na rynku są dostępne urządzenia o podobnych parametrach i cenach znacząco niższych. Jego atuty odczują głównie szukający urządzenia do domowego biura. Szybkość druku, LAN i ADF napewno się tam przydadzą. Jeśli natomiast poszukujemy urządzenia, które sprawdzić się ma głównie jako domowy fotolab, to rynek oferuje w tej cenie znacznie lepsze rozwiązania.