Chrome w wersji dla systemu Windows działa coraz gorzej
Choć Google intensywnie pracuje nad swoją przeglądarką Chrome, coraz więcej użytkowników żali się na jej szybkość działania w wersji dla systemu Windows. Z ich relacji można wywnioskować, że z początkowo bardzo szybkiego i lekkiego projektu niewiele już pozostało. Obecnie aplikacja ta miałaby cechować się głównie wolnym działaniem, oraz duża ilością nieprzewidzianych awarii.
Problem widać doskonale po oficjalnym forum pomocy technicznej dla tej przeglądarki. We wrześniu pojawił się na jego łamach wątek mówiący o tym, że Chrome stał się zupełnie bezużyteczny w niemal każdym możliwym przypadku, do dzisiaj pojawiło się na nim natomiast ponad 370 postów dotyczących najróżniejszych problemów. Elementem wspólnym jest tutaj system Windows: skarżą się użytkownicy właśnie tej wersji przeglądarki, co oczywiście nie musi oznaczać, że winę za problemy ponosi Microsoft – wprost przeciwnie, bo to przecież Google w ostatnich miesiącach bardzo intensywnie rozwija swoją przeglądarkę. Wygląda jednak na to, że wiele z funkcji trafia do wydania stabilnego zbyt szybko, bez odpowiednich testów.
Użytkownicy żalą się głównie na niestabilność aplikacji, która potrafi odmówić posłuszeństwa w najróżniejszych wypadkach – awarie doprowadzają do utraty danych nie tylko z jednej zakładki, ale również całej przeglądarki. Często ich przyczyną jest wbudowany w program Adobe Flash, który przecież jako odpowiednio dostosowany do Chrome powinien być stabilny. Innymi zarzutami jest niska responsywność aplikacji: o ile kiedyś przeglądarka tworzona przez Google była naprawdę szybka i lekka, teraz ma stanowić jeden z najwolniejszych produktów na rynku. Co więcej, to właśnie Chrome jest w stanie konsumować ogromne ilości pamięci RAM, w szczególności gdy użytkownik pracuje z wieloma kartami jednocześnie, a aplikacja jest wyposażona w liczne dodatki. Na ten aspekt żalą się jednak i osoby, które można nazwać „niedzielnymi internautami” o naprawdę niewielkich potrzebach.
Wiele osób zaznacza, że przez ostatni rok przeglądarka zmieniła się nie do poznania, choć oni nie przyczynili się do tych zmian. Nie trzeba było instalować żadnych nowych dodatków, aby odczuć wolniejsze działanie. Wydanie przez Google wersji 64-bitowej swojej przeglądarki dla systemu Windows miało przynieść zwiększenie bezpieczeństwa i wydajności, ale wszystko wskazuje na to, że w tym drugim przypadku całość zadziałała zgoła odwrotnie. Na nic zdaje się czyszczenie danych tymczasowych, czy też całkowita reinstalacja aplikacji: pomaga to tylko na chwilę, ale w dłuższej perspektywie zupełnie nic nie zmienia. Powodów tych sytuacji upatruje się w intensywnym wykorzystywaniu akceleracji graficznej (na którą duży wpływ mają m.in. sterowniki do GPU), a także Native Cliencie umożliwiającym uruchamianie w przeglądarce kodu skompilowanego w C i C++. Są to jednak tylko domysły użytkowników.
Nic nie wskazuje na to, aby Google działało tutaj z premedytacją i specjalnie „psuło” swoją przeglądarkę w wersji dla Windows. Co prawda w 2010 roku korporacja wyrzuciła system Microsoftu z własnych komputerów, ale przy takim udziale na rynku nie można go ignorować, tym bardziej, że Chrome jest liderem jeżeli chodzi o popularność przeglądarek. Najprawdopodobniej takie zachowywanie się przeglądarki jest skutkiem niedostatecznych testów nowych funkcji, których przecież nie brakuje. My czekamy natomiast na Wasze opinie – jeżeli korzystacie z Google Chrome, to jak spisuje się on na waszym systemie, niezależnie od tego, czy jest to Windows, czy Linux?