Chrome wkrótce zajmie drugie miejsce Firefoksa?
Po zapoznaniu się ze statystykami przeglądarek Net Market Share za listopad i porównaniu ich z danymi historycznymi nasuwa się jeden prosty wniosek: Chrome już za kilka miesięcy może zostać przeglądarką numer dwa na świecie, spychając Firefoksa na trzecie miejsce.
Jak to wyglądało w listopadzie? Internet Explorer oczywiście zachowuje pozycję lidera i raczej nikt mu nie zaszkodzi w bliskiej przyszłości. Z przeglądarki Microsoftu na desktopach korzystało 52,64% internautów na świecie. Firefox plasuje się na drugim miejscu z wynikiem 22,14%, zaś Chrome zanotował wynik 18,18%. Dalej znalazły się Safari (5,00%) i Opera (1,55%). W ubiegłym miesiącu Internet Explorer praktycznie zatrzymał się w miejscu (wzrost o 0,01 p.p.). Firefox jednak stracił 0,37 p.p., podobnie jak Safari (strata 0,43 p.p.), zaś Chrome zyskał aż 0,56 p.p. Opera praktycznie nic nie straciła, zaledwie 0,01 p.p.
Statystyki zawsze lepiej ogląda się z danymi historycznymi. W tym kontekście przyszłość Firefoksa rysuje się dość niebezpiecznie. Od początku roku przeglądarka Mozilli jest w stagnacji, przynajmniej pod względem popularności, a tymczasem Chrome pnie się w górę z miesiąca na miesiąc (podobnie jak Internet Explorer co miesiąc traci). W ciągu ostatnich 12 miesięcy przeglądarka Google powiększyła swój udział w rynku desktopowym niemal dwukrotnie, Firefox porusza się jedynie w granicach dwóch punktów procentowych.
Ciekawie prezentują się także dane Net Market Share dotyczące adopcji poszczególnych wersji przeglądarek przez użytkowników. Dane te pokazują, że w listopadzie zdecydowana większość posiadaczy Chrome korzystała z najnowszej wersji 15. W przypadku Firefoksa rozrzut wersji jest ogromny: praktycznie tyle samo użytkowników mają wersje 8 (najnowsza) i 7, ale najpopularniejsza jest wersja... 3.6. Prawdopodobnie winne są problemy z kompatybilnością rozszerzeń i dość kontrowersyjna polityka częstego wydawania nowych wersji przeglądarki przy jednoczesnym braku spójnego dla kolejnych wydań interfejsu programistycznego. Niestety wszystko to sprawia, że Mozilla już dzisiaj traci, a jeszcze więcej może stracić w najbliższych miesiącach, jeśli dzisiejsze trendy będą się utrzymywać.