Cios w handlujących na Allegro: Skarbówka wygrała w Naczelnym Sądzie Administracyjnym
To wielki triumf fiskusa i zarazem jeden z najbardziejniekorzystnych dla internautów wyroków sądu w historii handluelektronicznego w Polsce. Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, NaczelnySąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie kobiety, która naAllegro w ciągu trzech lat sprzedała ponad 1600 przedmiotów –głównie używaną odzież dziecięcą, kobiecą i męską orazzabawki. Nie płaciła od uzyskanej kwoty podatku, twierdząc, że towszystko rzeczy osobiste.
14.08.2014 | aktual.: 14.08.2014 14:46
Przedsiębiorczą kobietą zainteresował się Urząd Skarbowy. Wwyniku kontroli uznał, że sprzedaż na taką skalę nosi znamionadziałalności gospodarczej, w ramach której nieopodatkowanychzostało około 15 tys. zł (przypominamy, że chodzi o sprzedaż wciągu trzech lat).
Decyzję skarbówki pełnomocnik kobiety zaskarżył do IzbySkarbowej w Łodzi. W uzasadnieniu podkreślał, że sprzedawaneprzedmioty były częścią osobistego majątku, należały dorodziny – a więc przychód z ich sprzedaży nie podlegałopodatkowaniu. Skarga niewiele dała. Izba Skarbowa uznała, że topodatniczka ma dowieść, że sprzedawana odzież była jej prywatnąwłasnością, a dowodu takiego nie przedstawiła. Wyłączonojedynie z zakresu domniemanej działalności gospodarczej sprzedażniewielkiej liczby zabawek, sporadycznie wystawianych przez kobietęna Allegro.
Kolejny etap odwoławczy to Wojewódzk Sąd Administracyjny. Wzłożonej tam skardze pełnomocnik kobiety podkreślał, żesprzedawane rzeczy były używane, a w dodatku nie osiągnęła onadochodu, gdyż sprzedawała w cenach niższych niż cena zakupu,musiała opłacać także koszty wysyłki i prowizji dla Allegro.
I ta skarga na nic się nie zdała. Wojewódzki SądAdministracyjny uznał, że taka liczba transakcji oznacza, żesprzedaż nie miała charakteru incydentalnego. Co więcej, zgodnie zustawą o PIT, nie ma znaczenia dla wymiaru podatku, czy podatnik wogóle uzyskał jakiś dochód.
Ostatnią próbą allegrowiczki była skarga kasacyjna doNaczelnego Sądu Administracyjnego. Została ona jednak właśnieoddalona. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, w uzasadnieniu wyrokusędzia Jan Rudowski stwierdził, że liczba transakcji wskazujena to, że podatniczka prowadziła swoją działalność w sposóbzorganizowany i ciągły. Nie była to więc działalność osobista.
Argumentami na rzecz oddaleniaskargi było też to, że sprzedawana odzież dziecięca miała byćprzeznaczona dla dzieci starszych niż córka kobiety i że kobietanie dysponowała żadnymi dokumentami dotyczącymi zakupu towarów inie potrafiła ocenić wysokości poniesionych wydatków. W takiejsytuacji organy kontroli skarbowej muszą więc traktować podatnikajak niezarejestrowany podmiot gospodarczy.
Niewątpliwie największymprzewinieniem kobiety w tej sytuacji było niebycie korporacją,zdolną do efektywnego przenoszenia zarobionych pieniędzy do rajówpodatkowych – praktyki notorycznej wśród wielkich korporacji tegoświata. Oczywiście trudno z zarobionych kilkuset złotychmiesięcznie opłacić specjalistów od optymalizacji podatkowej,którzy takie operacje potrafią wykonać. Co więc handlującymużywanymi rzeczami allegrowiczom pozostaje (poza oczywiściepłaceniem od już opodatkowanych nieraz przedmiotów)? Ich ulubionyserwis aukcyjny ochrony ich prywatności przed organami Państwa niezapewnia. Być może więc trzeba pomyśleć o alternatywie – ajeśli takiej nie ma, stworzyć własną.