Cyfrowy Polsat LTE - Internet mobilny lepszy od stacjonarnego?

W połowie marca 2011 roku Cyfrowy Polsat jako pierwszy w Polsce uruchomił konsumenckie testy sieci LTE, zwanej też czasami niezbyt precyzyjnie 4G. Sieć ta przy zastosowaniu odpowiedniego modemu umożliwia bezprzewodowy dostęp do Internetu z prędkościami, jakie do tej pory były rarytasem nie tylko na rynku łączy bezprzewodowych. Początkowo Cyfrowy Polsat zapewniał teoretyczną maksymalną prędkość pobierania rzędu 73 Mbit/s, a wysyłania 25 Mbit/s. Od 13 czerwca to się jednak zmieniło – w ramach drugiej fazy testów cała sieć została przełączona na szerszy kanał 20 MHz, a co za tym idzie, prędkości odpowiednio wzrosły. Teraz Cyfrowy Polsat informuje o 100 Mbit/s pobierania i 50 Mbit/s wysyłania. Jak to działa naprawdę, jak daleko od nadajnika trzeba się znajdować i przede wszystkim ile tych nadajników jest – to sprawdzaliśmy przez ostatnie tygodnie.

Cyfrowy Polsat LTE - Internet mobilny lepszy od stacjonarnego?
Wojciech Kowasz

Obraz

LTE, czyli Long Term Evolution, jest obecnie najszybciej rozwijającą się technologią mobilną od czasów GSM. Aktualnie ponad 180 operatorów w 70 krajach inwestuje w tę technologię, a 17 sieci działa już komercyjnie. W przypadku LTE opóźnienie w przesyłaniu danych wynosi jedynie 10 ms, znacznie mniej niż w przypadku HSPA (100 ms), a nawet HSPA+ (50 ms). LTE potrafi obsłużyć też więcej użytkowników - do 200 aktywnych połączeń w każdej komórce 5 MHz. Sieć wykorzystywana przez Cyfrowy Polsat została uruchomiona pod koniec ubiegłego roku przez Mobyland we współpracy z CenterNet. Jest pierwszą na świecie siecią LTE, która pracuje w paśmie 1800 MHz.

Cyfrowy Polsat do testów dostarcza wszystko w komplecie: modem, antenę i aktywowaną kartę SIM. Modem to podłączane do portu USB urządzenie firmy IPWireless, Speed 1000, które wygląda jak bezprzewodowa karta sieciowa – nie jest duże, ale jeśli ktoś posiada dwa porty USB obok siebie, to niestety umieszczenie modemu w jednym może skutecznie zablokować drugi. Kartę SIM wkładamy do modemu bezpośrednio pod złączem USB. Obok, również od spodu urządzenia, znajdują się dwa złącza antenowe.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W naszych testach posługiwaliśmy się anteną magnetyczną, którą można w łatwy sposób przytwierdzić do zewnętrznego parapetu okna lub jakiegokolwiek innego metalowego elementu. Kabel o długości 3 metrów niestety nie daje dużego pola manewru, ale z pomocą przychodzi przedłużacz USB dostarczany w zestawie (i tak jednak krótki...) lub zakupiony oddzielnie. 6 metrów kabla można już w większości przypadków spokojnie ułożyć tak, aby antena rzeczywiście stała na oknie, a przewody nie przechodziły przez środek pokoju. Alternatywnie do stosunkowo niewielkiej anteny magnetycznej Cyfrowy Polsat może dostarczyć większą antenę kominową z kablami 2 x 10 metrów. Jest ona zalecana tam, gdzie odległość od nadajnika to kilka kilometrów lub więcej. Niestety sposób podłączenia anteny do modemu nie jest najszczęśliwszy. W związku z tym, że przewody antenowe podłącza się od spodu modemu, może się okazać, że nie starczy na nie miejsca pomiędzy modemem a powierzchnią biurka - zwłaszcza jeśli mamy cienkiego, ultraprzenośnego notebooka. Warto oczywiście odnotować fakt, że modem posiada wbudowaną antenę i o ile moc sygnału jest wystarczająca, nie potrzebuje pomocy anteny zewnętrznej.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Modem IPWireless Speed 1000 został wyprodukowany specjalnie dla Cyfrowego Polsatu, więc bez wątpienia konieczne było dostarczenie dedykowanych temu urządzeniu sterowników (niestety obecnie tylko dla systemu Windows). Bardzo dobrym krokiem było umieszczenie ich bezpośrednio w modemie, który po podłączeniu na nieskonfigurowanym komputerze pracuje jako pendrive i ujawnia 128 MB przestrzeni dyskowej zawierającej wszystkie potrzebne sterowniki oraz aplikacje – menedżer połączeń Speed 1000 oraz RedApp. Ten drugi programu rezyduje w systemie pod postacią ikonki w zasobniku systemowym, oferując szybki dostęp do kilku aplikacji (między innymi Ipla), pomocy dotyczącej LTE czy ustawień swojego konta abonenckiego. W tym ostatnim można sprawdzić między innymi poziom wykorzystanego transferu w danym miesiącu. Niestety bowiem, jak wszystkie usługi bezprzewodowego dostępu do Internetu, również Cyfrowy Polsat LTE posiada takie limity. W testach konsumenckich są one bardzo wysokie, bo wynoszą 50 GB danych w dzień (pomiędzy 8 a 24) i 50 GB danych w nocy. Szczegóły dotyczące cen i limitów po komercyjnym uruchomieniu usługi nie są jeszcze niestety znane.

Na stronach operatora można sprawdzić swoje limity
Na stronach operatora można sprawdzić swoje limity

Instalacja sterowników i aplikacji jest dziecinnie prosta, bo całość przebiega w jednym kreatorze instalacji. Również później, gdy przyjdzie nam zaktualizować firmware modemu lub sterownik w systemie, przebiega to bezproblemowo i automatycznie. Taka operacja była wymagana w trakcie testów podczas poszerzania kanału w sieci LTE z 10 do 20 MHz. O ile sama instalacja jest rzeczywiście prosta, tak doszukaliśmy się kilku detali, które mogą nieco irytować podczas codziennego korzystania z mobilnego Internetu Cyfrowego Polsatu. Pierwszym z nich jest fakt, że po podłączeniu modemu do portu USB nie łączy się on automatycznie z Internetem. Dopiero po wywołaniu specjalnej aplikacji – menedżera połączeń rozpoczyna się procedura ustanawiania połączenia i to tylko jeśli wybierzemy w opcjach programu, aby łączenie przebiegało automatycznie. W przeciwnym razie będziemy musieli jeszcze kliknąć przycisk Połącz. Celowo napisałem o „procedurze ustanawiania połączenia”, bo jest ona dość złożona. Najpierw urządzenie wyszukuje sieć LTE, a później łączy się z Internetem. Całość trwa więc bardzo długo – najkrótszy czas połączenia wyniósł u nas około 15 sekund, a najdłużej łączyliśmy się około minutę. Czasami zdarzało się, że połączenie było ustanawiane dopiero za drugim razem. Prawdopodobnie zależy to od zasięgu lub chwilowego obciązenia danego nadajnika. Bardziej uciążliwa jest jednak sytuacja, gdy modem nieoczekiwanie rozłączy się po kilku godzinach pracy. Jeśli ktoś korzysta z mobilnego Internetu intensywnie i jest podłączony np. przez cały dzień, to zdarza się to niestety dość często. Wtedy nie pomaga ponowne wywołanie menedżera połączeń, modem „znika” z systemu i raczeni jesteśmy komunikatem nakazującym podłączenie urządzenia. Konieczny jest więc klasyczny zabieg wyciągnięcia modemu z portu USB i włożenia z powrotem. Wówczas, oczywiście po kolejnych kilkudziesięciu sekundach oczekiwania na połączenie, wszystko wraca do normy.

Pomiędzy ustanowieniem połączenia a ewentualnym rozłączeniem jest jednak niesamowicie. Nie mam żadnych wątpliwości, że technologia LTE odmienia całkowicie wyobrażenia o mobilnym Internecie, któremu często zdarzają się „martwe momenty”, pingi są wysokie, transfery niestabilne, a przede wszystkim bardzo niskie. Duże miasta przyzwyczaiły nas do transferów rzędu kilku megabitów na sekundę, ale oferta Cyfrowego Polsatu i tak przebija wielokrotnie wszystkie inne.

We Wrocławiu niestety infrastruktura nadajników LTE nie jest zbyt rozbudowana. Tak naprawdę to delikatnie powiedziane. Jest po prostu fatalna w porównaniu nie tylko do Warszawy (z oczywistych względów posiadającej większe zagęszczenie nadajników), ale także innych głównych miast takich jak Łódź, Kraków, Gdańsk czy Katowice i ogólnie całego obszaru aglomeracji śląskiej. Nawet w moim rodzinnym Chorzowie pokrycie siecią LTE jest niemal stuprocentowe (trzy nadajniki), podczas gdy we Wrocławiu większa część miasta nietety pozbawiona jest zasięgu (nadajników jest sześć, a miasto przecież znacznie większe). Oficjalna mapa zasięgu sieci Cyfrowego Polsatu znajduje się na stronach firmy, a prowizoryczną mapę samych nadajników BTS, nie tylko zresztą dla technologii LTE, można znaleźć w serwisie BTSearch. Nadajniki naniesiono tam na mapę w oparciu o wykaz aktualnych pozwoleń radiowych wydanych przez Urząd Komunikacji Elektronicznej.

Z powodu małego pokrycia we Wrocławiu w naszej redakcji na Karłowicach, w północnej części miasta, nie mogliśmy za wiele potestować – zasięgu po prostu nie było. Dopiero wystawiając antenę na dach udało nam się złapać minimalny zasięg (-113 dBm), przez co połączenie udawało się raz na kilka prób i nie było zbyt stabilne. Pomimo tego jednak pingi kształtowały się na poziomie 40 ms, a transfery osiągały wartości rzędu 10 Mbit/s przy pobieraniu i 1 Mbit/s przy wysyłaniu. Uznaliśmy, że to całkiem dobry początek.

Nawet gdy zasięg minimalny, transfery nie są najgorsze
Nawet gdy zasięg minimalny, transfery nie są najgorsze

Na szczęście sytuacja wyglądała lepiej w północno-wschodniej części Wrocławia, na starym Psim Polu. Tam też przede wszystkim, w odległości ok. 800 metrów w linii prostej od najbliższego nadajnika, odbywały się nasze testy. Pomiary prędkości przeprowadzaliśmy z wykorzystaniem witryny speedtest.net, jednej z najpopularniejszych do mierzenia prędkości łącza, oraz bardziej "klasycznie" za pośrednictwem protokołu FTP, pobierając pliki z naszych serwerów.

  • Tuż przy nadajniku - prawie łącze symetryczne :-)
  • Trasa do serwerowni dobrychprogramów
[1/2] Tuż przy nadajniku - prawie łącze symetryczne :-)

Pomimo niewielkiej odległości, moc sygnału w budynku bez wykorzystania dodatkowych anten osiągała poziom około -100 dBm, co przekładało się w menedżerze połączeń na zaledwie dwie „kreski” z sześciu, a czasami nawet tylko jedną. Można więc powiedzieć, że jest to bardzo blisko granicy zasięgu. Myślałem początkowo, że będzie kiepsko. Nic bardziej mylnego – modem bez problemu połączył się z Internetem, a transfery uzyskiwane w godzinach szczytu sięgały prawie 40 Mbit/s przy pobieraniu i 25 Mbit/s przy wysyłaniu. Muszę przyznać, że upload na takim poziomie robi spore wrażenie. Chyba żadna konsumencka oferta dostępu do Internetu nie oferuje takich prędkości wysyłania. Jeszcze lepszą wiadomością jest jednak fakt, że wszystko to przebiega przy pingach rzędu 20-30 ms do różnych serwerów w Polsce. Ponieważ serwerownia dobrychprogramów znajduje się w Warszawie, a korzystając z Cyfrowego Polsatu właśnie z Warszawy wychodzimy do Internetu, ping do naszych serwerów w testach wyniósł zaledwie 17 ms i był znacznie lepszy niż pingi uzyskiwane przeze mnie w tym samym miejscu z wykorzystaniem dostawcy „tradycyjnego Internetu”, jednej z dużych polskich sieci telewizji kablowej.

Jednocześnie w trakcie korzystania z Internetu nie dało się odczuć typowych dla mobilnych rozwiązań, krótkotrwałych przerw (nie licząc wspomnianego już przeze mnie wcześniej problemu z możliwym rozłączaniem się modemu po kilku godzinach). Ciekawostką jest też fakt, że po połączeniu z Internetem przez modem Cyfrowego Polsatu otrzymujemy publiczny adres IP (oczywiście zmienny, ale to nie problem). Praca z Internetem mobilnym była więc jak dla mnie bardzo komfortowa, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że bardziej niż z moim istniejącym łączem.

Z zainteresowaniem podłączyłem zewnętrzną antenę i wystawiłem ją za okno, które – szczęśliwie się złożyło – wychodziło akurat w stronę nadajnika, choć bezpośredniej widoczności niestety z uwagi na inne budynki nie było. Okazało się jednak, że nic to nie zmieniło. Moc sygnału poprawiła się może minimalnie, o kilka dBm, ale nie miało to wpływu na ping ani transfery. Tym lepiej jednak – Internet działał przecież i tak całkiem sprawnie, a kable z anteną przeszkadzają. Aby zapewnić możliwie obiektywną ocenę urządzenia i usługi, co jakiś czas podłączałem antenę i eksperymentowałem z jej ustawieniami. W ramach testów sprawdziłem też, jak sprzęt będzie sobie radzić bliżej nadajnika. W odległości około 100 metrów, z samochodu zaparkowanego niedaleko budynku z nadajnikiem na dachu, siła sygnału skoczyła do trzech kresek (-80 dBm). Prędkość pobierania była jednak zbliżona do tej osiąganej w oddalonym o kilkaset metrów mieszkaniu (wyniosła 43 Mbit/s), ale za to prędkość wysyłania po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczyła (32 Mbit/s). Prawie łącze symetryczne ;-) Po raz kolejny nie było zauważalnej różnicy z podłączoną anteną magnetyczną i bez.

Obraz

Testy konsumenckie Cyfrowego Polsatu ostrzą apetyt na usługę, gdy zostanie ona uruchomiona komercyjnie. Niestety wtedy pojawią się trzy zasadnicze problemy, z którymi operator będzie musiał jakoś się uporać. Po pierwsze, limity transferu z pewnością nie będą już tak pobłażliwe jak w testach (gdzie, przypomnę, mamy miesięczny limit 50 GB w dzień i 50 GB w nocy). Wielu użytkowników, którzy teraz zainteresowali się wysokimi transferami i niskimi pingami może to mocno zniechęcić do przesiadki. Po drugie pojawi się kwestia obciążenia sieci. W testach bierze udział tylko dwa tysiące osób, więc w skali całego kraju problem ten praktycznie nie istnieje. Gdy więcej użytkowników podłączy się jednocześnie do jednego nadajnika, być może – to oczywiście tylko gdybanie – jakość usługi spadnie. Tutaj jednak optymizmem napawa fakt, ze technologia LTE jest znacznie lepiej przygotowana do obsługi wielu aktywnych klientów. Po trzecie wielu potencjalnych użytkowników będzie wstrzymywać się z zakupem do momentu, w którym upowszechnią się routery LTE. Obecnie bowiem współdzielenie Internetu LTE od Cyfrowego Polsatu jest bardzo karkołomne. Miejmy jednak nadzieję, że specjaliści od marketingu przygotują ofertę zwiększenia limitów transferu, której koszt nie przekreśli całkowicie sensu takiej inwestycji. Dobrze byłoby również, gdyby Cyfrowy Polsat sprzedawał usługę z opcjonalnym routerem.

Jak będzie, przekonamy się już niedługo – prawdopodobnie usługa wystartuje komercyjnie po wakacjach. Pierwsze zapowiedzi co prawda mówiły o zakończeniu testów z końcem czerwca, ale Cyfrowy Polsat zdecydował się przedłużyć je do końca sierpnia. Oczywiście pozostaje jeszcze czwarty problem, czyli liczba nadajników, nadal bardzo niska nie tylko mając na myśli całą Polskę, ale nawet największe miasta jak chociażby Wrocław. Tutaj jednak nie ma wątpliwości, że będzie coraz lepiej. Świat musi iść naprzód, a LTE to milowy krok na drodze cyfrowej ewolucji.

Plusy
  • Brak
Minusy
  • Brak

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (158)