Intel - dzień z życia mechanika
26.04.2013 10:47
Czas na montaż wszystkich podzespołów. To oczywiste, że na samej płycie z procesorem i chłodzeniem niewiele zdziałamy. Potrzebujemy jeszcze kilka istotnych elementów, które pozwolą nam w pełni korzystać z mocy ukrytej w całym zestawie. O ile pamięć, dysk, karta i zasilacz nie stanowiły dla mnie problemu, to paradoksalnie żadna z obudów które posiadam (a mam ich kilka), nie spełniała wymogów chłodzenia wodnego z tego zestawu. Oczywiście mogłem składać zestaw bez obudowy, jednak nie było by to zbyt wygodne i w dodatku chłodzenie nie było by w pełni wydajne. Dlatego korzystając z okazji nabyłem obudowę, która na dziś dzień jest praktycznie niedostępna w Polsce. Wiele tygodni jej szukałem i udało się. Obecne testy były tylko pretekstem by wreszcie się na nią zdecydować. A ponieważ musiałem się uwolnić od ściśniętych kabli w obecnej obudowie, to zdecydowałem się na obudowę Big Tower. Jednak to co jest obecnie dostępne na rynku nie spełniało moich oczekiwań ze względu na funkcjonalność i cenę. Poza tym jestem zwolennikiem minimalizmu i prostoty, dlatego dostępne udziwnione obudowy typu "Predator", "Alien" czy inne twory kompletnie nie są w moim guście. Dlatego tak długo polowałem na tę obudowę, ponieważ wyglądem i funkcjonalnością spełniała moje wszelkie oczekiwania. No i udało się wreszcie ją nabyć. Ale nie o obudowie ten wpis, choć przydałby się osobny jej test.
Nie przedłużając, poniżej przedstawiam pełną specyfikację całego kompletnego zestawu testowego, łącznie z produktami Intela.
Specyfikacja testowanego sprzętu
Procesor Intel i7 3930K 3,2Ghz
Płyta główna Intel DX79SI
Chłodzenie Intel Thermal Solution RTS2011LC
Pamięć Kingston HyperX 4GB DDR3 1600Mhz
Dysk Kingston SSDnow V+ 96GB
Karta graficzna Gigabyte GTX660 2GB OC
Zasilacz OCZ StealthXStream 500W SLI
Myszka Logitech G5
Klawiatura Logitech UltraX Premium
Monitor Samsung T220
Obudowa LC‑Power Gaming 971B
Montaż kompletnego zestawu.
Na początku rozpakowałem nową obudowę, która co tutaj ukrywać, jest olbrzymia. W końcu to Big Tower. W dodatku jej waga jest równie imponująca, to prawie 14kg.
Sama w sobie obudowa jest dość stylowa (choć to względne), na froncie ma podstawowe przyciski i złącza i to właściwie tyle, choć bardzo rzuca się w oczy olbrzymi napis na jej górnej części "Infiltrator".
W porównaniu do mojej poprzedniej obudowy ta jest wyższa, szersza i dłuższa.
Czas przejść do montażu, w tej obudowie będzie to czystą przyjemnością. A więc na początku zdejmujemy boczny (niesamowicie ciężki) panel i widzimy wnętrze w całej okazałości.
Montaż rozpocząłem od wkręcenia 9 wsporników pod płytę główną, w odpowiednich miejscach (zgodnie z ich rozmieszeniem na płycie głównej).
W następnej kolejności zamontowałem zaślepkę płyty głównej. Muszę przyznać, że spasowała idealnie, w dodatku pewnie i sztywno się trzyma.
Kolejny etap to montaż płyty głównej oraz przykręcenie jej na 9 śrubach do obudowy. I tutaj również idealne spasowanie, żadnych problemów. Przy gorszej jakości obudowach często miałem problemy z równym dopasowaniem płyty. W niektórych obudowach za kilkadziesiąt złotych zdarzało się, że w ogóle montaż był nie możliwy ze względu na źle dopasowane okno na panel od płyty głównej. Różne rzeczy widziałem. Tutaj nie było najmniejszego problemu.
Pomimo tego, że płyta jest pełnowymiarowa to miejsca zostaje nam jeszcze bardzo dużo.
Czas zająć się podstawką i montażem procesora.
Między czasie podpiąłem tylko przewody sterujące zasilaniem i diodami obudowy.
Następnie rozpakowałem procesor.
I umieściłem go w podstawce. To dosłownie kilka sekund. W dodatku nie ma możliwości włożenia procesora w nieprawidłowy sposób, ponieważ zwyczajnie nie wejdzie do podstawki. Jeszcze tylko zaciśnięcie dźwigni i procesor zamontowany.
Teraz musiałem przygotować ramkę od bloku wodnego. W tym celu należało założyć na nią 4 podwójne zaciski i obrócić je tak aby na przodzie widniał napis jakiego gniazda montaż dotyczy. Są tylko 2 możliwości obrócenia tych zacisków, ja oczywiście obróciłem je tak aby wskazywały napis m.in LGA 2011. W przypadku montażu chłodzenia na procesor np. Core2Duo w gnieździe LGA 775, należało odwrócić te plastiki w przeciwnym kierunku. Ma to związek z różnicą w szerokości śrub montażowych w rożnych gniazdach pod różne procesory.
Jeszcze tylko przypasowanie do gniazda.
I wkręcenie 4 śrub dołączonych do zestawu w otwory gniazda. Co prawda i tak będę musiał je poluzować, ale chwilo zostały dokręcone do końca.
Czas na smarowanie, czyli pastę termo przewodzącą. Jako, że często trudnię się takimi rzeczami to mam zapas różnych past z których ta którą zastosowałem, według testów, jest na podium wśród najlepiej odprowadzających ciepło, a już na pewno w pierwszej 10 najwydajniejszych past. Jej brat Arctic Cooling MX‑2 jest niekwestionowanym liderem w rankingach. Choć prawdę mówiąc, różnice pomiędzy innymi spoza podium są niewielkie, a czasami nie przekraczają nawet 1 stopnia Celsjusza. No ale co tam, marketing działa. Najlepsza to najlepsza :)
Trochę pasty, lekkie rozsmarowanie i montujemy chłodzenie. Jednak ze względu na rozmiary płytki miedzianej od bloku wodnego, nie smarowałem dokładnie całej powierzchni, docisk i obrót blokiem zrobi swoje. Zresztą de facto w instrukcji na schemacie jest zalecana taka forma rozprowadzania pasty. W przypadku tradycyjnych radiatorów stykają się one całą powierzchnią, tutaj blok wodny jest okrągły więc rozsmarowanie pasty po całym procesorze tylko by upaćkało cały świat na około i efektywnie nic by nie dało.
Następny krok to montaż bloku wodnego, tutaj nie obeszło się bez małych komplikacji, ponieważ zrobienie tego według instrukcji graniczy z cudem. A jest tam informacja, że należy włożyć w ramkę blok i przekręcić. Nie ma problemu poza tym, że śruby montażowe są tak krótkie, że aby przekręcić cały blok w ramce musiałbym je odkręcić z ramką w całości. I w sumie tak też zrobiłem, jest to o wiele prostsza metoda. W dodatku rurki od chłodnicy skutecznie utrudniają montaż według schematu, który sugeruje instrukcja.
Kolejny etap to montaż chłodnicy i wentylatora. I tutaj ciekawostka. Mamy możliwość montażu tych 2 elementów na różne sposoby, w zależności od tego jaką obudową dysponujemy. A ponieważ chłodnica i cały blok jest zintegrowany to możemy zapomnieć o wyciągnięciu chłodnicy na zewnątrz obudowy ( o ile długość rurek by pozwoliła na to). Choć taka opcja montażu jest możliwa, to jednak nie wyobrażam sobie jak można by technicznie wyciągnąć 2 rurki z cieczą poza obudowę wraz z chłodnicą, skoro to elementy zintegrowane. Jedyna możliwość to obudowa, która wyloty na rurki ma albo dużej wielkości (możemy przepchać blok wodny), albo wylot jest z boku obudowy, przez co nie jest zamknięty. W mojej obudowie, jak i we większości innych, dziury na rurki są okrągłe i zamknięte. Choć spotkałem się z takimi obudowami, które miały możliwość wciśnięcia rurki z boku, a nie przepchania. Choć jest też jeszcze inna możliwość. Można przepchać blok wodny przez miejsce na drugi zasilacz w górnej części obudowy (ta obudowa może mieć 2 zasilacze). Jednak kombinowanie takie nie ma sensu, skoro moja obudowa ma aż 3 miejsca montażowe na górze, właśnie pod takie konstrukcje.
Możliwości podłączenia mamy co najmniej kilka. Ja zdecydowałem się na podpięcie wentylatora do chłodnicy, a chłodnicy do obudowy, przez co wentylator zasysa powietrze ze środka i schładza chłodnice jednocześnie wypuszczając ciepłe powietrze na zewnątrz obudowy.
Można też zastosować inne rozwiązanie. Wentylator wewnątrz komputera, przykręcony do obudowy i dopiero do chłodnicy, która już jest po zewnętrznej stronie obudowy. To rozwiązanie jest o tyle lepsze, że chłodnica nie nagrzewa się wewnątrz obudowy a na zewnątrz. Co teoretycznie zmniejsza temperaturę wewnątrz obudowy. Jednak wystająca chłodnica do estetycznych rozwiązań się nie zalicza. W dodatku podłączenie tego w ten sposób jest dość problematyczne.
Inną możliwością jest podłączenie chłodnicy do wentylatora (za pomocą dołączonych dystansów), a całość od zewnątrz przykręcona do obudowy. Choć oba elementy są w środku, to rozwiązanie wydaje mi się najmniej efektywne.
Aby przykręcić chłodnice musiałem zdemontować górną listę obudowy, aby się dostać do dziur montażowych.
Pozostało mi jedynie przykręcenie chłodnicy do obudowy na 4 śrubkach.
Oraz podłączenie wentylatora do żeńskiej wtyczki od pompy (tudzież bloku wodnego bo to konstrukcja zintegrowana). No i od razu druga końcówka do zasilania wentylatora CPU na płycie.
A tak wygląda cały układ chłodzenia po montażu.
Teraz już tylko proste rzeczy, czyli pamięć.
Następnie zasilacz. Tutaj mile zaskoczyło mnie to, że na spodzie obudowy są gumy specjalnie pod zasilacz, które świetnie amortyzują jego drgania i bardzo ułatwiają montaż.
Karta graficzna mimo dość dużej długości, bez problemu mieści się w obudowie. Zgodnie ze specyfikacją, to w tej obudowie można umieścić nawet karty które maja do 350mm długości.
Dysk SSD. Wykorzystałem do jego podłączenia ramkę montażową dla napędu FDD/lub własnie dysku 2.5 cala, która była w zestawie z obudową.
Podpinam jeszcze tylko resztę kabli, których już zostało niewiele, czyli zasilanie płyty głównej , dysku i kabel danych do dysku. No i jeszcze pokusiłem się o podłączenie zewnętrznego portu USB na obudowie, w celu wygodnej instalacji systemu. Nie montowałem żadnych napędów DVD, ponieważ nie będą mi one do niczego potrzebne. Wszelkie instalacje systemów przeprowadzę albo poprzez sieć, albo z pomocą pendriva.
To wszystko zestaw komputerowy złożony, bez żadnych zgrzytów, wszystko szybko i sprawnie. Dodam, że obudowa Big Tower to kolosalna różnica w wygodzie. Nie trzeba nic kombinować, kable się tak nie plątają. Generalnie polecam każdemu kto dużo grzebie w komputerze.
Final countdown
No i teraz największy stres, chwila grozy i niepewności, czyli pierwsze uruchomienie po montażu. Jeszcze tylko chwila oddechu, pstryk przełącznikiem na zasilaczu komputerowym na pozycję ON. I palec na przycisku POWER na obudowie.
3..2..1.. START!!!
No cóż, niech poniższe 3 screeny posłużą za komentarz. A zwłaszcza ostatni z napisem "00" na wyświetlaczu, który informuje o braku jakich kolwiek problemów z płytą główną i całym komputerem.
Reasumując cały montaż nie trwał długo, wszystko przebiegło sprawie i bez komplikacji. Po samym uruchomieniu nie słychać było, żadnego dźwięku typu "beep". Po prostu sprzęt wystartował bez najmniejszego zająknięcia. Jedyny dźwięk jaki usłyszałem to bulgotanie wody w układzie chłodzenia, ale tylko przez pierwsze kilka sekund, chwile później nie było już nic słychać. Widocznie pompa musiała przetłoczyć wodę w układzie, przez co ten charakterystyczny bulgot. Wentylator od zestawu wodnego chodzi bezszelestnie i świeci dość intensywnym niebieskim światłem. Ogólnie chłodzenie jest ciche jak i cały zestaw.
Mission Accomplished
W następnym wpisie zainstalujemy system, oraz przyjrzymy się jak sprawnie i szybko działa cały nasz zestaw, oraz co ciekawego w BIOSIE piszczy.
Pozdrawiam DjLeo