Dlaczego ODF jest bardziej istotny niż OpenXML? Dlaczego nadchodzi lepsze?
24.07.2014 | aktual.: 24.07.2014 18:58
Zaledwie dwie doby temu świat obiegła mocno pozytywna informacja. Francis Maude, który w brytyjskim rządzie piastuje stanowisko ministra przy prezesie rady ministrów wydał oświadczenie informując o wyborze otwartych standardów służących do komunikacji między rządem, a obywatelami.
Po wdrożeniu owych standardów, skutkiem tej decyzji będzie:
- *brak przymusu obywateli do wyboru specjalistycznego oprogramowania*, aby móc przetwarzać dokumenty rządowe.
- *redukcja liczby problemów* podczas dzielenia się danymi poprzez zastosowanie jednego formatu.
- *możliwość zakupu oprogramowania najefektywniejszego pod względem cena/funkcjonalność*, odżegnując się od uzależnienia od monopolisty i jego cenowych kaprysów za oprogramowanie.
Jakie standardy spełniają powyższe założenia ? Jest to format PDF/A oraz HTML dla danych do odczytu oraz ODF 1.2 (lub nowszy) dla danych do edycji. Ruch ten ma pozwolić zaoszczędzić 1,2 miliarda funtów z pieniędzy podatników. Co jednak ważniejsze, ustawa nie przewiduje innych formatów w przeciwieństwie do np. polskich Krajowych Ram Interoperacyjności, gdzie po latach wprowadzono tylną furtkę, aby wspierać biznes Microsoftu. Brytyjskie standardy uwzględniają wyłącznie OpenDocument, a decyzja ta nastąpiła pomimo trzyletniego lobbingu Microsoftu. Co równie ważne, ODF został wybrany, gdyż wygrał merytorycznie. Nie było unikania niewygodnych pytań. Cały proces poddany został społecznym konsultacjom, których efekt to ponad 500 komentarzy i uwag.
W tym momencie warto cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie, że w Polsce komitet techniczny nr 182 przy PKN „badający” konkurencyjny format Microsoftu składał się z jego partnerów handlowych, a uwagi zgłoszone podczas drugiej ścieżki normalizacyjnej w ISO były uwzględniane aż 5 lat (od 2008 roku, gdy wydano OpenXML Transitional do 2013, gdy wydano Office'a 2013 z obsługą odczytu/zapisu do OpenXML Strict).
Swój komentarz na ten temat opublikował również Mike Bracken pełniący funkcję dyrektora IT w rządzie. Na łamach bloga wydarzenie to nazwał „wielkim krokiem” i dodał, że „zmiany będą zachodzić stopniowo, a nie nagle”. Oraz: „Musimy się upewnić, że zmiana zostanie dokonana poprawnie. Będziemy współpracować z agendami, aby uczynić przejście tak gładkim jak to możliwe. Musimy upewnić się, że obciążenie pozostanie po stronie rządu, nie użytkowników”. Nadmienił również, iż przytłaczająca większość z ponad pięciuset komentarzy odnośnie wyboru OpenDocumentu była pozytywna.
Standardową reakcją ludzi wrogich Prawdziwie Otwartym Standardom (POS) jest krytyka implementacji standardu. Jest to nieuczciwa krytyka, gdyż faktem jest, iż to właśnie zaniechanie Microsoftu doprowadziła do sytuacji, w której to LibreOffice (oraz OpenOffice) najlepiej wspierają ten standard. Microsoft Office generuje dane i zapisuje je w koślawej hybrydzie OpenDocumentu oraz formatu własnego. W konsekwencji nie jest to ani ODF ani OpenXML. Lata mijają, a sytuacja ta nie ulega poprawie i to pomimo faktu, iż sam Microsoft formalnie rozwija format w ramach organizacji OASIS. W konsekwencji złej woli firmy, LibreOffice nie posiada realnej konkurencji na polu implementacji standardu i nijako staje się jedynym rozwiązaniem dla instytucji wybierających POS.
Na reakcję konkurencji nie trzeba było długo czekać. Dzień po ogłoszeniu decyzji przez rząd, głos zabrał przedstawiciel Microsoftu orzekając na łamach Computer Weekly:
Microsoft wierzy, że nie udowodniono i nie jest jasne jak obywatele odniosą korzyści z decyzji rządu. Aktywnie wspieramy otwarte standardy w szerokim zakresie, dlatego podobnie jak Adobe z formatem PDF, współpracujemy z wieloma kontrybutorami, aby zarządzać OpenXML przez niezależne i międzynarodowe ciała normalizujące.
I to tyle jak na razie. Microsoft padł i to nie w kraju trzeciego świata, a cywilizowanym państwie Zachodu, którego gospodarka generuje miliard funtów zysków. Zysków, które już nie wywędrują za ocean. Microsoft nijako poniósł klęskę podwójnie. Najpierw ustandaryzowano OpenDocument w ISO w 2006 roku (OpenXML udało się to dwa lata później), a następnie zaczęto emitować soczyste przemowy o potrzebie istnienia wielu standardów (przykładem "sensowności" tego rozwiązania może być istnienie wielu standardów ładowarek USB, wielu standardów szerokości torów kolejowych, wielu standardów żywności, wielu standardów jakości paliwa). W niektórych krajach ta retoryka odniosła skutek, czego przykładem jest chociażby Polska. I w tym przypadku podniesiono kwestię dopuszczenia do obiegu wielu równoważnych standardów, pomysł ten jednak został słusznie odrzucony argumentując to nieefektywnością rozwiązania. Microsoft przegrał i jedyne co mu pozostało to emisja zdawkowego komunikatu z odwoływaniem się do wiary.
POS‑y kontra standardy przemysłowe
„Nie rozumiem czemu nie trzymać się docx. Jest to też format otwarty (dla niektórych może być to szok że coś od MS jest otwarte, ale jednak, docx jest standardem ISO). Wystarczy dobrze zaimplementować go i nie będzie potrzeba open document ani żadnych formatów LO extended” - assassin2601
POS‑y czyli Prawdziwie Otwarte Standardy charakteryzują się otwartością, możliwością współpracy z każdym zainteresowanym podmiotem oraz - co jeszcze ważniejsze - są tworzone z myślą o dobru społeczeństwa. Różnic między OpenDocumentem a OpenXML-em jest wiele i są one zasadnicze.
Microsoft w ciągu 19 lat działania na rynku bezlitośnie wykorzystywał zamkniętość własnych formatów jako system represyjny wymuszając kolejne, płatne aktualizacje.
Prace nad OpenDocumentem rozpoczęto w 2002 roku i zakończono je 4 lata później, czego ukonorowaniem był certyfikat ISO. W skład grupy rozwojowej wchodzili przedstawiciele konkurencyjnych firm (m.in. Sun Microsystem/Oracle, IBM, Novell, Intel, Adobe, Google, Nokia, Corel, Beijing Redflag Chinese 2000 Software), organizacji (KDE e.V, Design Science , Ars Aperta, UOML Alliance), prestiżowe uniwersytety (South Africa Dept. of Science & Technology , Duke University), instytucje rządowe (New York State Office of the Attorney General, Royal National Institute for the Blind), osoby prywatne oraz inne, bardziej egzotyczne firmy jak Boeing[1]. Groźba kryzysu zawisła nad głową Steve'a Ballmera, gdy Komisja Europejska zarekomendowała użycie formatu Open Office XML (protoplasty ODF) w całej wspólnocie w 2004 roku. Rok później podobne rekomendacje wydał stan Massachusetts (USA). Nie mogąc powstrzymać tej siły, w 2006 roku Microsoft stworzył nowy, znajomo brzmiący format - Office Open XML (format konkurencji nazywał się Open Office XML).
Kolejnym krokiem było przekazanie OOXML do organizacji for‑profit ECMA, która miała ustandaryzować specyfikację plików. ECMA jednak nie jest ani organizacją międzynarodową ani niezależną. To europejska organizacja skupiająca producentów różnych dobór. W efekcie tego procesu, na 4 osoby wchodzące w skład komitetu standaryzującego, aż dwie z nich było jawnymi pracownikami korporacji (Jean Paoli, oraz I. Valet-Harper). Osoby te pełniły (i nadal pełnią) funkcje przewodniczących. Ponadto trzeci członek komitetu, sekretarz Istvan Sebestyen, okazał się być w późniejszym czasie gorącym orędownikiem rozwiązań Microsoftu w Szwajcarskim Komitecie Normalizującym.
ECMA reprezentowana przez pracowników Microsoftu zatwierdziła rozwiązanie Microsoftu, po czym zmieniono nazwę "standardu" z Office Open XML na OpenXML. W między czasie udostępniono specyfikację binarnych formatów Worda, Excela i PowerPointa, ograniczając się tylko do niezbędnego minimum, tak aby Komisja Europejska się nie czepiała. W pominiętych specyfikacjach jest m.in. format Accessa.
Również standaryzacja w ISO była skandaliczna. Microsoft posuwał się do działań, które uczciwy człowiek nazwałby korupcją lub przynajmniej działaniem na szkodę społeczeństwa. Prawnicy nazwali to działaniem w ramach granic prawa. W Szwecji osoby nigdy nie zainteresowane procesem standaryzacyjnym opłaciły składki członkowskie w wysokości 2,444 USD dzień przed i poparły Microsoft w głosowaniu. Większość z nich miała status złotego partnera firmy. W Norwegii członkowie komitetu negatywnie zaopiniowali specyfikację formatu, a przewodniczący mimo tego wysłał do ISO pozytywną opinię. Oszustwo to spowodowało protesty na ulicach.
W Indiach wyciekł list, w którym korporacja obiecała bonifikaty za przychylne im głosy. Na Węgrzech skandaliczny proces przebiegu głosowania zaowocował wstrzymaniem się od głosu (dla Microsoftu korzystniejszy był głos wstrzymujący się od negatywnego). Avi Alkalay, członek Brazylijskiego Ciała Normalizującego stwierdził:
Uważam, że kraje, które głosowały ZA nie czytały tej specyfikacji, a głosowały ze względów politycznych. (..) Kraje, które wstrzymają swoje głosy, prawdopodobnie miały wiele konfliktów w procesie decyzyjnym, lawirując między polityką a technicznymi faktami.
Dodatkowo wiarygodności ISO oraz Microsoftu umniejsza fakt, iż przed drugą turą głosowania, do grona państw popierających OpenXML dołączyło sporo krajów trzeciego świata z bardzo wysokim wskaźnikiem korupcji. Szerzej o tym pisze Kai Puolamäki, członek fińskiego oddziału Electronic Frontier Foundation.
Warto ponadto wyjaśnić sytuację kryjącą się za stwierdzeniem, że "jednak docx jest standardem ISO". Ustandaryzowany OpenXML oznaczony jest kodem ISO/IEC 29500. Jedynym programem obsługującym ten format poprawnie jest Office 2013, aczkolwiek instalacja pakietu wymaga Windowsa 7, co nieraz implikuje wymóg kupna nowszego sprzętu. Żaden Office od wersji 2010 w dół na Windows XP nie generuje danych zgodnie z ustawą.
Nikt nie wini Microsoftu za (uczciwe) próby ochrony własnych interesów, ale powinno się jednocześnie, otwarcie i głośno mówić, że OpenXML nie jest POS‑em. OpenXML jest standardem przemysłowym jednej firmy, takim samym jak określony procent koncentratu w Coca-Coli, Pepsi Coli czy Hoop-Coli jest indywidualnym standardem ich producentów. Przez blisko dwie dekady Microsoft zmuszał klientów do niekorzystnych dla nich aktualizacji, stosując fortele z niezgodnością plików. Dzięki OpenDocumentowi, ten sposób jest coraz mniej skuteczny.
Podsumowując odpowiedzi do zacytowanego pytania czytelnika.
Dlaczego ODF jest ważniejszy od OpenXML-a?
- bo powstał pierwszy i tworzony jest w porozumieniu z wieloma firmami, organizacjami, instytucjami publicznymi oraz ludźmi. OpenXML jest nieudolną próbą podtrzymania przy życiu monopolu jednej firmy, która trzyma w szachu cały świat.
- OpenXML jest otwarty proporcjonalnie do upierdliwości instytucji antymonopolowych. Podmioty na rynku oczekują współpracy i dobrej woli, a nie użerania się o każda stronę specyfikacji w wieloletnich bataliach sądowych.
- OpenXML jest niechcianym standardem ISO. Standardy służą ujednolicaniu metod wymiany danych. Wobec Microsoftu ktoś zwyczajnie okazał się być bardzo życzliwy.
- ISO/IEC 29500 dopiero od niedawna posiada implementację. Wcześniej (przez 5 lat istnienia normy) oprogramowanie Microsoftu jej nie obsługiwało. W wskutek polityki Microsoftu konkurencyjny LibreOffice zmuszony jest implementować OpenXML od Microsoft oraz OpenXML od ISO co podnosi koszty wytworzenia produktu.
- OpenDocument zawsze będzie potrzebny, gdyż jego istnienie jest odbiciem potrzeb rynku. ODF Extend (obecnie ODF 1.3) to nic innego jak opis brakujących funkcji, który został przekazany do włączenia do głównej części standardu. Co ciekawsze, rozszerzony ODF w LibreOffice zawiera aktualizację nazw funkcji w arkuszu kalkulacyjnym, co wynika z polityki zmiany nazwy tych funkcji w Excelu 2010. Producent wprowadził własne rozszerzenia, aby zapewnić użytkownikom większą zgodność z Excelem. Jeśli komuś to nie odpowiada, powinien podziękować Microsoftowi.
Nie znam się, ale wypowiem się!
Często czytam słowa krytyki od oburzonych laików. Ogólny ton ich wypowiedzi przypomina żądanie scalenia obu formatów lub nawet porzucenia OpenDocument na rzecz OpenXML-a. Szczęśliwie ich apele mają taką samą moc jak nawoływania papieża o światowy pokój. Absolutnie nie działają. Aby jednak wykazać pewien absurd, posłużę się pewnym zgłoszeniem błędu.
Zgłoszenie nr #72174 w bugzilli LibreOffice dotyczy działania funkcji KONWERTUJ z jednostek "at" (atmosfera naukowa ) oraz "atm" (atmosfera normalna ) do Paskali. Problem polega na tym, że niezależnie od tego jaką jednostkę wybierzemy (at czy atm), dostaniemy tyle samo Paskali co jest oczywistym błędem.
Zgłoszenie skomentował deweloper, przyznając się do błędu, ale dodając jednocześnie, że funkcja KONWERTUJ została po prostu *skopiowana* ze specyfikacji Excela 2013 (a więc z OpenXML-a) i zalecił nie ruszanie problemu, aby pozostać zgodnym z produktem monopolisty.
Inny deweloper (Michael Meeks) wyraził zainteresowanie rozwiązaniem zgłoszenia, ale jednocześnie przyznał, że zaprogramowanie filtrów stary-ODF <> ISO OpenXML / OpenXML z Excela 2010 / OpenXML z Excela 2007 oraz nowy-ODF <> * różne odmiany OpenXML * będzie bardzo kłopotliwe i czasochłonne.
Jeśli więc znowu usłyszycie o wyższości OpenXML-a nad ODF, zapytajcie anonimowego przedstawiciela handlowego jak pracownicy placówek naukowych mają uwiarygadniać efekty swoich prac bazując na tak "niezawodnym" oprogramowaniu.
- - - -
[1] lista firm, organizacji i instytucji rozwijających ODF jest znacznie dłuższa.