Blog (3)
Komentarze (5)
Recenzje (0)
@mick16ECDL - wielka mistyfikacja!

ECDL - wielka mistyfikacja!

Wstęp

21 Czerwca miałem pierwsze szkolenie z Europejskiego Certyfikatu Umiejętności Komputerowych, który to jest finansowy ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). Zapisy na projekt rozpoczęły się już we wrześniu 2009. Wszystko było za darmo, więc zdecydowałem się przystąpić do tego programu (Nic mnie to nie kosztuje, a poza tym formalne potwierdzenie moich umiejętności zawsze się przyda). Tydzień przed rozpoczęciem szkolenia do szkoły zostały przywiezione wszystkie materiały dydaktyczne wraz z prowiantem (Napoje, słodycze, kubeczki, herbata, itp. :‑)).

Wielkie rozczarowanie

Pierwszą dziwną rzeczą (moim zdaniem) było to, że nauczyciel prowadzący kazał nam pierwszego dnia złożyć podpisy na wszystkich kartach (Potwierdzających naszą obecność na kursie). Po wypełnieniu stosu papierków, potwierdzających nasze wcześniejsze potwierdzenie :‑) przystąpiliśmy do zajęć. Nauczyciel rozdał nam loginy i hasła dostępowe, abyśmy mogli korzystać e‑learningu. I tu pojawił się pierwszy problem. Cudowna strona stworzona przez programistycznych geniuszy nie działa poprawnie po inną przeglądarką niż… IE (Niestety jak się okazało pod IE również zawodzi). Kiedy wpisywałem swój login i hasło logowałem się poprawnie, lecz kiedy wykonywałem dowolną akcje to automatycznie mnie wylogowywało. Podobny problem występował na kilku innych maszynach, z kolei na pozostałych końcówkach takie zjawisko nie występowało (Rozwinięcie tego problemu w przypisie I). Skończyło się na tym, że pracowaliśmy na tych komputerach, gdzie opisany wcześniej problem nie występował.

Naszym pierwszym zadaniem było wykonanie testu próbnego. Niby nic trudnego a jednak… Zostaliśmy poinstruowani, abyśmy "Przeklikali test", aby nasze wyniki nie były wyższe niż 40%. Jak zostaliśmy potem poinformowani jest to po to, aby agencja (To oni nam to wszystko zorganizowali), widziała, że na początku kursu nasza wiedza jest na poziomie przedszkolaka oraz, że bez tego szkolenia będziemy informatycznie upośledzi.

Kiedy już wszyscy „zaliczyli” ten tekścik. Przystąpiliśmy do właściwiej części e‑learnigu, czyli do lekcji. W praktyce wyglądało to tak, że nauczyciel prowadzący zastanawiał się nad tym jaką przekąskę zjeść z naszego małego bufetu dostarczonego nam przez agencje, a my siedzieliśmy (Niektórzy udawali nawet, że coś czytają). Po 1,5 godziny (Kurs trwa 3 godziny dziennie) wyszedłem i wróciłem do domu. Przystąpiłem do dokładnego przestudiowania zawartości pierwszego modułu . Niestety jak się okazało i tutaj czekał mnie zawód. Marna jakoś graficzek (Nie chce nikogo obrażać, ale one naprawdę wyglądają jak zrobione w MS Paint), gigantyczna ilość błędów składniowych i interpunkcyjnych w tekście. Sporadyczne literówki (Ale to jeszcze mogę zrozumieć). Choć najgorzej jest z tekstem pisanym przez osobę, która sama do końca nie wie o co w tym chodzi np.:

„Procesor - CPU” dwie linijki dalej „CPU - Procesor”

Błędy znalazły się również w samych testach. Nie wiedzieć czemu, aby według testu (do pierwszego modułu) 1 bajt to 9 bitów (A ja się przed długi czas głowiłem dlaczego mam 9/10 a nie 10/10 punktów).

Jeszcze jedna dziwna rzecz w egzaminach (póki co testowych). Założyłem z góry, że na teście będzie to co jest w sylabusie. Na egzaminie pojawiają się pytania w ogóle oderwane od sylabusa np. W pierwszym module znajduje się dział „Sieci komputerowe”, który obejmuje totalne podstawy tj. sieci WAN, MAN, SAN, LAN, topologie sieci i usługi sieciowe (np. WWW). Natomiast na egzaminie pojawią się pytania odnośnie masek podsieci, brodcastu, modelu ISO‑OSI oraz TCP/IP. Odnoszę wrażenie jak by osoba układające te pytania na oczy nie widziała sylabusa! Jak z takimi pytaniami mają sobie poradzić osoby nie informatyczne?

Wracając do samej treści nie wiem dlaczego, ale obok treści bardzo łatwych (urządzenia zewnętrzne, systemy liczbowe) pojawia się takie rzeczy jak: CACHE, magistrala, itp. Podam jeden przykład beznadziejności tej treści:

Na początku pojawia się: „CACHE – pamięć o bardzo szybkim dostępie” – nieco lakoniczne , ale ok Problem polega na tym, że w dalszej części treści nie pojawia się słowo „CACHE” tylko „pamięć podręczna”. Osoba nie informatyczna (bowiem ten certyfikat mogą zdawać wszyscy nie tylko klasy TI) mogą nie widzieć za bardzo o co chodzi i nie postawić znaku równości miedzy „CACHE” a „pamięcią podręczną”. Tym podobnych dziwadełek jest dużo więcej.

W skrócie: Mówiąc kolokwialnie, o co tu k… chodzi? O co tu chodzi tak naprawdę?

Konkluzja

Pomysł dobry i na pewno warty uwagi, leczy wykonanie zasługuje na ocenę niedostateczną!

Przypis I

Jak się okazało z dziwnych niewytłumaczalnych powodów (Może to plamy na słońcu, UFO, sami autorzy pewnie nie wiedzą), ale ta ich strona tworzy (czasami) pewnie ciasteczko z zawartością 0 (Kiedy zamieni się zawartość na 1 lub skasuje ciasteczko) to problem z nagłym wylogowaniem znika.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)