EMI pozywa Irlandię za nieblokowanie piratów, a artyści lubią BitTorrenta
Wytwórnia EMI Records uparcie walczy z piractwem w Irlandii. W 2010 roku sąd przyznał, że EMI, Warner, Universal i Sony ponoszą straty z powodu piractwa w Irlandii, ale nie nakazał dostawcom Internetu zablokowania stron i odcięcia piratów od Internetu. EMI postanowił więc pozwać… Irlandię.
13.01.2012 | aktual.: 13.01.2012 16:00
Rząd Irlandii w 2011 roku obiecał wprowadzić rezolucję pozwalającą właścicielom praw autorskich nakazanie dostawcom Internetu zablokowanie dostępu do stron umożliwiających pobieranie pirackich materiałów. Prawo miało zostać wprowadzona na początku tego roku, jednak irlandzki EMI stracił cierpliwość i wniósł pozew przeciwko władzom kraju.
Wynik procesu trudno przewidzieć. Na przykładzie innych krajów widać, że takie blokady są nieskuteczne. Eircom, jeden z większych dostawców Internetu w Irlandii, stosował zasadę trzech ostrzeżeń dla piratów, ale dostał nakaz zaprzestania tych praktyk z powodu naruszania prywatności użytkowników. Irlandzkie prawo kładzie szczególny nacisk na ochronę prywatności, więc znajdowanie dowodów piractwa może okazać się problematyczne. Jednak zdaniem EMI irlandzki rząd nieprawidłowo wprowadził niektóre dyrektywy prawa autorskiego Unii Europejskiej i to powoduje, że wytwórnie odnoszą straty.
Jednak ten sam BitTorrent, który malowany jest przez studia nagraniowe i dystrybutorów jako czarny charakter, jest też często chwalony przez niezależnych artystów, zarówno początkujących, jak i nagrywających od lat. FrostWire — wieloplatformowy klient sieci BitTorrent — od lat promuje muzykę niezależnych twórców poprzez usługę FrostClick. Promowane albumy zostały w minionym roku pobrane przez prawie 2,5 miliona osób, i aby to uczcić FrostWire wydał płytę zawierającą 30 piosenek wydanych na licencji Creative Commons. Wielu ciekawych wykonawców nigdy nie dotarłoby do setek tysięcy odbiorców, gdyby nie FrostWire i sieć BitTorrent.