Eksperci niemieckiego rządu: Windows 8 to zagrożenie bezpieczeństwa dla firm i władz
Jeśli ktoś obserwuje niemieckie media, to na pewno zauważył, jaksilny w tym kraju stał się ostatnio antyamerykanizm. Afera z PRISM ilosy Edwarda Snowdena, dostrzeżenie przez naszych zachodnich sąsiadówroli ich władz w globalnym systemie inwigilacji, reakcje na działaniaamerykańskich agencji federalnych przeciwko dostawcom bezpiecznejpoczty – to wszystko doprowadziło do tego, że nagłówkiniemieckich serwisów wyglądają zupełnie inaczej, niż w krajachanglojęzycznych. Süddeutsche Zeitung otwarcie więc określa zmuszenieredaktorów brytyjskiego Guardiana przez rządowych agentów dozniszczenia komputerów zawierających dane NSA jako scenę żywcem zpowieści szpiegowskiej, DerSpiegel mówi o Wielkiej Brytanii jako kraju czarnychhelikopterów, a Zeit Onlineostrzega użytkowników przed Windows 8, pisząc, że stosując nowysystem operacyjny Microsoftu oddają swoje dane w ręce amerykańskiegowywiadu. To wszystko dzieje się na tle kampanii wyborczej – jużza miesiąc wyjaśni się, czy Angela Merkel zdoła pozostać u steruprzez trzecią kadencję, czy też urząd kanclerza przypadnie lewicowemuPeerowi Steinbrückowi.Ostrzeżenie z Zeit Online niewzięło się znikąd: niemiecki dziennik powołujesię na opinie ekspertów z Bundesamt für Sicherheit in derInformationstechnik (BSI), który w Niemczech odpowiada zabezpieczeństwo teleinformatyczne kraju, pisząc że stosowana w Windows8 technologia Trusted Computing jest furtką dla amerykańskiej NSA,wskutek czego system ten stanowi ryzyko nie dozaakceptowania w zastosowaniachbiznesowych i rządowych. W sytuacji, gdy cykl życia Windows XP zbliżasię do końca, a decydenci wszelkiej maści organizacji stoją przedkoniecznością znalezienia jego następcy, takie ostrzeżenie wyglądanaprawdę dramatycznie. Kto chciałby, by komputery w jego firmie czyurzędzie mogły być zdalnie kontrolowane przez Microsoft?[img=spy]Cytując raportdotyczący Trusted Computing, Zeit wskazuje na zagrożenie, jakimjest wersja 2.0Trusted Platform Module w połączeniu z Windows 8 –kombinacja występująca coraz częściej na nowych PC (Microsoft chce,aby do 2015 r. praktycznie wszystkie komputery z Windows 8 działały zTPM 2.0). Mechanizm ten, zrealizowany zarówno w sprzęcie jak ioprogramowaniu pozwala producentowi kontrolować, które aplikacjeużytkownik może uruchomić (jak pisze Patrick Beuth z Zeita, Microsoftmógłby teoretycznie sprawić, że na Windows 8 nie działałby żaden innyprocesor tekstu oprócz Worda),ale oczywiście trudno sobie wyobrazić taki scenariusz, w którymRedmond samo „podkłada się” urzędom antymonopolowymcałego świata. Znacznie większym problemem jest kwestia bezsilnościużytkownika, który nie ma żadnego wpływu na to, co Microsoft zrobi zTPM. Moduł ten jest aktywny od momentu włączenia komputera, nie mamożliwości jego wyłączenia i co najgorsze, to zamknięty systemoperacyjny sprawuje nad nim pełną kontrolę. W tej sytuacji nie może dziwićretoryka, jaką posługują się niemieccy eksperci – już napoczątku 2012 roku Ministerstwo Gospodarki ostrzegało, że TrustedComputing 2.0 to utrata pełnej kontroli nad technologiamiinformatycznymi, oraz że niemożna będzie zagwarantować ani bezpieczeństwa, ani uczciwości w takimśrodowisku IT. Stwierdzono też, że z Windows 7 będzie możnabezpiecznie korzystać jeszcze do 2020 roku, a później władzefederalne będą musiały znaleźć coś innego.Dostępne BSI dokumenty majązresztą dowodzić, że ostateczna postać nowej wersji standardu TPMpowstała pod dyktando NSA, agencji z którą Microsoft ściślewspółpracuje (ujawniając jej np. luki 0-day w swoim oprogramowaniu,zanim poinformuje o tym zwykłych użytkowników). Co gorsza, wedługRüdigera Weisa, kryptografa i informatyka z berlińskiej BeuthHochschule für Technik, te wszystkie nowe systemy z TPM 2.0 i Windows8są podatne na atak nie tylko ze strony NSA, ale też np. przezchiński wywiad, kontrolujący producentów elektroniki, wytwarzającychczipy na potrzeby OEM-ów.Microsoft broni swojegopodejścia, utrzymując przy tym, że producenci sprzętu mogą przecieżśmiało budować komputery z Windows, w których nie będzie TPM. Ten,kto chciałby mieć pełną kontrolę nad swoją maszyną, kupiłby po prostutaki model. Pozostaje oczywiście pytanie o dostępność takich modelina rynku – Patrick Beuth sugeruje, że jeśli maszyny takie sięnie znajdą, to niemieckiej władzy pozostanie pójść w ślady magistratuMonachium i całkowicie porzucić Windows na rzecz Linuksa.Nie wydaje się jednak byostrzeżenia BSI wiele zmieniły, przynajmniej na rynku użytkownikówindywidualnych. Z miesiąca na miesiąc popularność Windows 8 tak wNiemczech, jak i na całym świecie rośnie. W sierpniu br. z „ósemki”za Odrą korzystało już 7,47% użytkowników, podczas gdy w marcu byłoich o trzy punkty procentowe mniej (źródło: StatCounter). Wyglądawięc na to, że przyjdzie nam przyzwyczaić się w końcu do życia wświecie, w którym nie panujemy nad naszymi komputerami.
21.08.2013 11:33