FantAsia: Alps K8 Smart Watch Phone, czyli telefon z Androidem i GPS na nadgarstku
09.07.2015 | aktual.: 06.10.2015 11:00
Po udanym wejściu w świat inteligentnych zegarków z modelem GV18 Aplus, oczywiście na nim się moja przygoda z dzwonieniem z nadgarstka nie skończyła. Spokojnie jednak. Zamiast wydawać wszystkie oszczędności na iWatcha, znów przyjrzałem się rzecz jasna ofertom azjatyckich producentów, oferujących urządzenia na pasku, wykorzystujące system Android, a wyglądające praktycznie identycznie jak wytwór firmy Apple. Zainteresował mnie sprzęt identyfikowany jako Alps K8, kosztujący ułamek tego, co nowe świecidełko z logiem nadgryzionego jabłuszka. W sklepie Gearbest zegarek nabędziecie w cenie poniżej 100 dolarów. Gdyby nie zbyt słaby akumulator, poleciłbym ten przydatny gadżet każdemu.
Produkt sprzedawany jest w praktycznie pozbawionym oznaczeń orzechowym pudełku z czerwoną linią, która po otwarciu opakowania okazuje się fragmentem swoistego podium dla zegarka. Po jego wyjęciu, pod spodem znajdziecie upchnięty w dziurze śrubokręcik do odkręcenia klapki, kolebkę do ładowania, kabelek micro USB (co ciekawe, płaski), a także skróconą instrukcję obsługi, całą w charakterystycznych krzaczkach. Na ekranie zegarka fabrycznie zamontowano folię, która mogłaby być nieco większa. Należy podkreślić, że samo urządzenie jest niezwykle dokładnie wykonane. Nic nie odstaje, lekko zaokrąglona na brzegach szybka ładnie komponuje się z aluminiową obudową. Metalowe plecki są nieco porowate i skóra nie poci się pod zegarkiem, tak jak to bywało nieprzyjemnie z GV18. Gumowy pasek wydaje się gruby oraz porządny, ale nie ma tu wbudowanego modułu NFC. W sprzedaży są modele złoty, srebrny, czerwony, a także prezentowany we wpisie czarny.
Co w K8 terkocze:
- CPU: MT6572 Dual Core 1 GHz
- GPU: Mali-400MP
- Ekran: 1,5 cala, 320x320
- Pamięć: 512 MB RAM, 4 GB pamięci na dane
- Kamerka: 2 MP w koronce
- System: Android 4.4.2 KitKat
- Akumulator: według producenta 450 mAh, zmierzone 274 mAh
- Inne: slot na kartę micro SIM, Wifi, Bluetooth, GPS, akcelerometr, barometr
- Częstotliwości: WCDMA 1/8 (850/2100), GSM 2/3/5/8 (850/900/1800/1900)
- Wymiary (sam zegarek): 52 x 41 x 12 milimetrów
Ekran 320 na 320 pikseli świeci naprawdę ładnie, zaskakując jakością wyświetlanego obrazu. Kolejne zaskoczenie było już za to mniej miłe, bo menu po chińsku uniemożliwiło zrobienie czegokolwiek. Przydało się jak zwykle YouTube. Z jednego z filmików szybko dowiedziałem się, jak zmienić język na angielski (polskiego nie ma), a dalej poznawanie możliwości sprzętu poszło intuicyjnie. W końcu mamy tutaj pełnego Androida 4.4.2 ze zmodyfikowanym, uproszczonym menu. Wyświetla po cztery ikonki aplikacji na jeden ekran przewijanego, wydłużającego się z każdym kolejnym dociągniętym z Google Play programikiem paska. Machania palcem zaoszczędziło mi pobranie Nova Launchera, który przeciągnąłem na sam początek. Gdy muszę szybko coś znaleźć, pukam palcem i mam ekran znany praktycznie z dowolnego telefonu, z widgetem od BT, Wifi, GPS i tak dalej, a do tego normalnym dostępem do małych ikonek programów, których wielkość musiałem zaraz zmodyfikować. Inaczej dostałbym zeza od wpatrywania się w ekranik. Od razu do wymiany poszła też maciupka domyślna klawiatura ekranowa, którą zastąpiłem tą Fleksy. Obecnie jest ona już darmowa.
Słów kilka odnośnie obsługi: ruch palcem po ekranie z dołu do góry pokazuje menu. Przycisk fizyczny z boku to zawsze wyjście do tarczy zegarka. Stąd palec na boki daje dostęp do powiadomień oraz szybkich skrótów aplikacji (odtwarzacz muzyki, krokomierz, pogoda), z których nie korzystam. Palec w dół to cofanie, co kłóci się z ideą projektowania obsługi interfejsu większości pisanych na Androida aplikacji i launcherów. Brakuje niekiedy bardzo dodatkowego przycisku menu, by wejść do opcji. Co jeszcze? Przytrzymanie przycisku z boku daje błyskawiczny dostęp do wyłączania zegarka, restartowania go, aktywacji trybu samolotowego, Wifi, Bluetooth i transmisji danych. Tu coś zabrakło przełącznika GPS‑a, lecz jak pisałem, z podręcznym Nova Launcherem to żaden problem. Opcje mam pod (nad?) ręką.
Nie da się spersonalizować tarczy zegarka, a przynajmniej jeszcze nie odkryłem jak. Są one częścią standardowego launchera i dlatego również Nova nie stała się tym domyślnym. Po prostu nie miałbym wirtualnego cyferblatu, a w końcu zegarek ma przede wszystkim wyświetlać godzinę. Do wyboru jest 16 motywów, w tym klasyczny Casio Illuminator, więc każdy na pewno wybierze coś dla siebie. Aplikacje pisane pod Android Wear nie działają, zaskakująco sprawnie pracują jednak te stworzone z myślą po prostu o Androidzie. Spokojnie można korzystać z Google Maps, Gmaila, przeglądarki Opera, Runkeepera, Stravy, a nawet popularnych gier typu Hill Climb Racing, Cut The Rope czy Fruit Ninja. YouTube? Jasna sprawa, powiedzmy, że po prostu na nieco mniejszą skalę ;] Z kilkudziesięciu dotąd przetestowanych aplikacji raptem ze dwie nie chciały przeskalować się do rozdzielczości ekranu, a pozostałe działają dobrze, choć czasem (jak w Speedtest) rozsypuje się układ grafik. Ogólnie fantastyczna sprawa, a miny osób, którym pokazujecie, jak czerwone autko zbiera monety na zegarku, są po prostu bezcenne. Dane pobiera się za pośrednictwem wbudowanej karty Wifi, która przy routerze radzi sobie świetnie, ale dalej od niego już gorzej (cudów nie oczekujcie), ewentualnie z pakietu internetowego wsadzonej do środka karty micro SIM. Nie tylko przedzwonicie, macie tu także 3G. To się przydaje przy A‑GPS.
Zaraz, nawigacja w zegarku, z mapami? Oczywiście. Na razie nie wyczułem jednak jeszcze w pełni GPS‑a. Kiedy rozpakowałem nowy telegarek, nie łapał absolutnie żadnych satelit. Grzebanie w menu inżynieryjnym (ściągnijcie do tego prosty programik-skrót, bo nie da się wejść do niego wpisując określony ciąg cyfr na ekranie wybierania numeru) i stała zabawa z A‑GPS oraz EPO i w końcu dostrzegł 13 satelit, a podczas gorącego zlotu wszystko wydawało się nawet wreszcie działać. Potem padł akumulator, zaś po podładowaniu znowu było okrągłe 0 widocznych. Jeszcze z tym powalczę po zrootowaniu urządzenia, śledząc porady odnośnie pozycjonowania na Mediatekach. To doskonale w końcu znany problem. W każdym razie jestem cały czas dobrej myśli. Naturalnie zegarek ma też oczko kamerki, schowane w imitacji koronki, czyli pokrętła z boku. Jak na taki drobny gadżet, robi świetne kwadratowe zdjęcia 4 MP, a do tego kręci niezłe filmiki w 720p (próbka ). Używacie Amazon App Store? Doinstalujecie klienta i możecie podmienić program od zdjęć na jakiś inny, których pewnie macie sporo, by zmienić format fotografii. Po raz kolejny przypominam, że to zwykły Android. Mała uwaga – rejestrowany materiał jest zawsze przekręcony o 90 stopni, o czym warto pamiętać. Patrząc normalnie na zegarek nagracie więc np. filmik w pionie.
Najnowsze AnTuTu daje K8 ponad 10,5 tysiąca punktów, co skłania do myślenia nad postępem techniki… Z sensorów, produkt posiada akcelerometr plus barometr. Taki bajer, można sobie zmierzyć ciśnienie na zewnątrz. Współpraca z telefonem w kieszeni odbywa się z udziałem aplikacji, którą należy doinstalować skanując kod obrazkowy z instrukcji, ale jej możliwości rozczarowują. Gdy przykładowo ktoś dzwoni, dostajemy tylko o tym tekstowe powiadomienie. Telefon i tak trzeba wyjąć, aby odebrać. Jeśli o samo gadanie do ręki chodzi, rozmowy na głośnomówiącym są wyraźne, a mikrofon też świetnie zbiera dźwięk. Długą listę pozytywów zakończmy jednak istotnymi minusami zegarka. Nie ma on slotu na karty micro SD, a z 4 GB wbudowanej pamięci można wykorzystać tylko ciut ponad 1,3 GB. 450 mAh akumulatora schodzi w oczach przy podświetleniu ekranu, Wifi, 3G, o module GPS nie wspominając. Kilkadziesiąt minut intensywniejszego użycia i już szukacie kolebki do ładowania (w trybie czuwania K8 wytrzyma jedynie około 24 godzin). Wtedy zatęsknicie też za portem micro USB bezpośrednio w zegarku. Przy dłuższych wypadach, musicie zwyczajnie pamiętać o podstawce, bo zostaniecie z bezużyteczną elektroniką na ręku. Na szczęście ładowanie idzie szybko. Cóż, może wypatrzę wkrótce jeszcze fajniejszy model?
Aktualizacja:
Najnowsza aktualizacja dla zegarka, czyli ta 20150630, naprawiła GPS! Zegarek łapie bez problemu fiksa i to szybko (dodatkowo można mu pomóc zdejmując na moment telefon z nadgarstka), a nawet namierza satelity w pomieszczeniu, choć dużo wolniej. Do tego czas działania urządzenia wydłużył się z kilkudziesięciu raptem godzin do nawet dwóch dób, jeżeli korzystamy z niego oszczędnie. Tym samym to obecnie niezwykle atrakcyjna propozycja.