Firefox nie będzie blokował ciasteczek? Mozilla wycofuje się ze swoich deklaracji
Kiedy w lutym tego roku Mozilla zapowiedziała,że wprowadzi do Firefoksa automatyczne blokowanie ciasteczekpochodzących z serwisów stron trzecich (czyli w praktyce blokującwszystkie ciasteczka sieci reklamowych, wykorzystywane do śledzeniaaktywności internautów), branża reklamowa zareagowała histerycznie.Stowarzyszenie IAB określiło decyzję tę jako atak nuklearny nabranżę reklamową i próbęzdławienia praktyk targetowania behawioralnego. Rozpoczęło też szybkodziałania lobbyingowe, strasząc politycznych decydentówkatastrofalnymi konsekwencjami gospodarczymi, do jakich doprowadzićmoże wzmocnienie ochrony prywatności internautów. Najwyraźniejstraszenie okazało się skuteczne – Mozilla wycofuje się rakiemze swojego pierwotnego planu.O tym, że coś jest nie tak,mogliśmy się przekonać już w czerwcu, z premierą Firefoksa 22, któryjako pierwszy miał ciasteczka stron trzecich blokować. Mozilla przedjego wydaniem wstrzymałałatkę, ogłaszając, że musi opracować lepszą politykę w tejsprawie, taką, która uwzględniałaby listy wyjątków na baziemechanizmu CookieClearinghouse, gdyż nie może to w całości zależeć od użytkownika,ręcznie zarządzającego wyjątkami. Brendan Eich, dyrektor technicznyMozilli, tłumaczył wówczas, że otrzymał wiele listów odzaniepokojonych właścicieli witryn, więc konieczne było ustalenie,czy czasem łatka nie blokuje ciasteczek zbyt agresywnie,tak że zaszkodzić to może funkcjonowaniu stron internetowych.[img=cookie]Teraz nawet i ta delikatniejszaforma blokowania ciasteczek zostaje skierowana na boczny tor. AleeciaMcDonald z Center for Internet and Society, która wraz z Mozilląnadzorowała projekt Cookie Clearinghouse, przyznała, że doszło doopóźnień i potrzeba więcej czasu, niż się początkowo spodziewano –powstanie szkicu planu, jak taka lista w ogóle ma działać,przeniesiono na początek 2014 roku. Po ukończeniu takiego szkicu,minie przynajmniej trzy do pięciu miesięcy, zanim pojawi się wersjafinalna dokumentu. W tym czasie wysłuchiwane będą opiniezainteresowanych stron, wprowadzane niezbędne poprawki i tworzonepierwsze wersje samej listy.Jednak nawet ukończenie tych pracniczego nie gwarantuje. Harvey Anderson, starszy wiceprezes Mozilli,zapowiedział w wywiadzie dla magazynu The Chronicle, że projektCookie Clearinghouse ukończony zostanie w przyszłym roku, ale nawet ito nie oznacza, że mechanizm blokowania znajdzie się w Firefoksie.Jak będzie już gotowy, trzeba będzie go porównać z innymitakimi systemami i ekosystemami –enigmatycznie stwierdził Anderson.Deklaracja wzbudziła konsternacjenawet wśród sojuszników Mozilli, rozpoczynając dyskusję nadfaktycznymi motywami producenta Firefoksa. Obawy o technicznekonsekwencje takiej blokady wydawały się dość wątpliwe. Projektowanałatka niczym się przecież nie różni od rozwiązania Apple'a, które wprzeglądarce Safari (zarówno mobilnej jak i desktopowej)konsekwentnie blokuje wszystkie ciasteczka stron trzecich – ijakoś nie prowadzi to do niewłaściwego działania stron internetowych.Lee Tien, prawnik z ElectronicFrontier Foundation, tłumaczy co prawda, że Mozilla widzisiebie jako efektywniejszego gracza na tym polu, gdy współpracuje zinnymi, zamiast być zachowywać się antagonistycznie,ale już jego kolega Dan Auerbach jest przekonany, że producentFirefoksa ugiął się pod naciskiem reklamodawców – a cała tasprawa z Cookie Clearinghouse była raczej zasłoną dymną, niż realnątechniczną potrzebą.Co najzabawniejsze, sama branżareklamowa wcale nie jest zadowolona z reakcji Mozilli. Szef IABRandall Rothenberg stwierdził, że to wcale nie jest izbarozrachunkowa dla ciasteczek – to nielegalny sąd dlaciasteczek, arbitralnie powołana grupa, która chce ustalać, kto możez kim robić biznes. Zastępuje ona wybór użytkownika aroganckimsystemem 'Mozilla wie lepiej' –czytamyna łamach jego bloga.Nie wiadomo więc, o co Mozillichodzi, a to na pewno nie jest dobre dla przeglądarki, która kiedyśbyła synonimem niezależności, wolności i ochrony użytkowników.Twierdzenie teraz, że nigdy nie obiecywano blokowania ciasteczekstron trzecich, czy uznanie łatki za tępy instrument,daje jednak użytkownikom sygnał, że producent Firefoksa ma albo innąwizję przyszłości swojej przeglądarki, albo co gorsze, takiej wizji wogóle nie ma.