Foxconn podnosi płace i zastępuje ludzi robotami

Ostatnio pół świata zachwyca się tym, że kilka iMaków ma napis „Made in USA”, a nowa fabryka Foxconnu w Stanach Zjednoczonych (obecnie firma ma tam już kilkanaście placówek) będzie produkować także Maki Mini. Miło jest widzieć na półkach sklepowych produkt nie zrobiony w Azji, ale dobrze by było, gdybyśmy takiego uczucia nie mieli. Cieszą więc drobne zmiany, które ostatnio zaobserwowano w fabrykach należących do firmy Foxconn.

27.12.2012 | aktual.: 27.12.2012 16:47

Obraz

O tym, że powoli idzie lepsze, można przeczytać na łamach New York Times. Pracownicy spędzający całe dnie i niekiedy noce przy taśmach produkcyjnych doczekali się w końcu krzeseł z oparciami, które zastąpiły znienawidzone i łamiące wszystkie zasady ergonomii plastikowe stołki. Na niskich stropach pojawiła się pianka ochronna, dzięki czemu mniej pracowników nabije sobie guza. Na maszynach pojawiły się z kolei automatyczne wyłączniki, które wstrzymają pracę po zakończeniu partii lub w przypadku blokady (wypadku). Wystartowały również zajęcia „po pracy”, na przykład kursy rysunku. Drobne zmiany nie rozwiązują wszystkich problemów, ale cieszą.

Zmiany są w dużej mierze efektem wiosennych negocjacji między zarządami firm Foxconn i Apple. W kwietniu przeprowadzona została pierwsza kontrola zanieczyszczeń. Na mocy porozumienia przycinane są również nadgodziny (do 49 godzin pracy w tygodniu maksymalnie) i podnoszone płace. Eksperci uważają, że zmiany te mogą zapoczątkować reakcję, która poprawi warunki życia i pracy milionów pracowników tego sektora w ogóle, nie tylko zatrudnianych przez największego chińskiego producenta.

Inne firmy, w tym HP i Intel (przydałoby się także Nintendo), również zrobiły rachunek sumienia i postanowiły zmienić swoje relacje z zagranicznymi fabrykami. Reputacja całego przemysłu zależy teraz jednak od firm Apple i Foxconn, na których relację uważnie patrzą media i konkurencja. Apple jednak zawdzięcza swoją pozycję i wartość marki ogromnej paranoi, a przewodzenie w reformach społecznych nie idzie w parze z ukrywaniem nowych produktów do ostatniej chwili. Może jednak uda się firmie z Cupertino pogodzić fakt, że jej pracownicy nie wiedzą, nad czym pracują koledzy z biura obok, z ujawnianiem danych o nadgodzinach, wpływie na środowisko i publikowaniem raportów?

Obraz

Możliwe jednak, że już za kilka lat nie będzie trzeba się tym w ogóle zajmować, a iPhone'a czy laptopa HP będzie można kupić z czystym sumieniem. W sierpniu Foxconn zapowiedział, że zamierza wprowadzić na linie produkcyjne roboty. Do tej pory powinno ich pracować już 30 tysięcy. Pierwsza partia rozpoczęła pracę w listopadzie i o ile jeszcze iPhone'a taka maszyna sama nie złoży, to może z powodzeniem całą dobę przekładać lub sortować części. Firma planuje „zatrudnić” milion maszyn, ale nie wiadomo ilu dokładnie z 1,2 miliona obecnych pracowników zwolni. Z czasem jednak coraz lepsze roboty powinny odciążyć ludzi.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)