Google masakruje konkurencję obniżając ceny powierzchni w dysku Google Drive
W dobie niemalże powszechnego dostępu do internetu nikogo już nie powinno dziwić aktywne, intensywne używanie chmur i dysków internetowych tak do trzymania tam danych, przechowywania kopii, czy po prostu współdzielenia danych z innymi osobami. Problemem staje się mnogość tych rozwiązań i wybór najlepszego, bo jak wiadomo, rozwiązanie idealne nie istnieje i wiele z nich wzajemnie się uzupełnia. Korzystanie z wielu usług chmurowych oczywiście ma sens, tym bardziej, że dywersyfikacja to i większe bezpieczeństwo. Problem w tym, że jest to rozwiązanie o wiele mniej wygodne. Aby zachęcić użytkowników do pozostawienia danych na swoich serwerach Google postanowiło zmienić cennik dodatkowej przestrzeni oferowanej w ramach Google Drive. Zerknijmy, jak wygląda nowa oferta.
13.03.2014 23:03
Obniżka jaką oferuje Google jest naprawdę spora. Miesięczna cena za pakiet 100 GB to bowiem już tylko 1,99$ (poprzednio 4,99$), 1 TB to 9,99$ (poprzednio aż 49,99$), a aż 10 TB to koszt 99,99$. Oferując takie pakiety dysk Google w zasadzie wymiata największego swojego konkurenta jakim jest OneDrive, a który do tej pory oferował lepsze warunki przy ofertach płatnych. Przypomnijmy, w jego wypadku dodatkowe 50 GB to 25$ rocznie, za 100 GB zapłacimy 50$, zaś za 200 GB 100$. Jak widać, drugi i trzeci pakiet od Google gniecie konkurencję na łopatki. Dziwne, że firma obudziła się dopiero teraz, choć ich infrastruktura na pewno pozwalała na przygotowanie takiej oferty o wiele wcześniej. Wiadomo także, że sporo osób kupuje duże pakiety a ich nie wykorzystuje, dzięki czemu ofertę można realizować poprzez overselling (sprzedajemy powierzchnię nawet gdy jej fizycznie nie mamy – dodamy gdy będzie potrzebna). Czyżby ostatnie akcje promocyjne od Microsoftu i możliwość darmowego zwiększenia pojemności OneDrive przez linki polecające spowodowały zmianę strategii firmy?
Oczywiście nie możemy zapominać o alternatywnych rozwiązaniach. Jeśli mowa o dużych pojemnościach to z pewnością korzystnym rozwiązaniem może okazać się copy.com od Barracuda Networks, w którym poprzez polecenia można szybko zdobyć całe setki gigabajtów. Z drugiej strony nie znajdziemy tam ani systemu do edycji dokumentów, ani też weryfikacji dwuetapowej, która może być dla wielu osób ważna. Bardziej rozbudowana konkurencja taka jak Dropbox czy SugarSync też nie ma łatwo, bo tam plany oferujące 100 GB kosztują 9,99$, a więc ponad 4 razy drożej niż u Google, które na dodatek w ramach swoich zdjęć Google+ nie wlicza do używanej powierzchni obrazów, których żaden z wymiarów nie przekracza 2048px. Czy zdecydujecie się na nową ofertę giganta? Osoby, jakie obawiają się o prywatność swoich danych zawsze mogą spróbowac czegoś spoza USA np. usługi hubiC od OVH.