HANNSpad - tani tablet z Tegrą II
Firma Hannspree, znana bardziej z produkcji telewizorów czy urządzeń nawigacyjnych wkroczyła w ostatnim czasie na mocno konkurencyjny rynek tabletów działających pod kontrolą systemu Android. Wejście jest mocne, bo użytkownik otrzymał tablet wyposażony w chipset NVIDIA Tegra II, wszystkie potrzebne porty oraz dosyć oryginalnie zmodyfikowany system Android 2.2 z jednym z lepszych mobilnych pakietów biurowych na rynku, a to wszystko w atrakcyjnej cenie. Jak egzotyczny tablet będzie się sprawował w codziennej pracy?
30.07.2011 | aktual.: 13.09.2011 16:54
Po kontakcie z tabletem Prestigio byłem zawiedziony i nieco zrażony do tabletów, które zostały oparte na mobilnym systemie operacyjnym od Google. Mimo wszystko trzeba przyznać, że jeśli spojrzeć na specyfikację techniczną to HANNSpad całkiem dobrze się zapowiada. Dużym plusem jest to, że firma Hannspree wyposażyła swój produkt w chipset NVIDIA Tegra II T20, posiadający na swoim pokładzie dwurdzeniowy procesor ARM Cortex-A9 (z zaimplementowanym zestawem funkcji ARMv7), który taktowany jest z częstotliwością 1 GHz.
Tablet posiada 512 MB pamięci RAM. Model SN10T1 został wyposażony w 16 GB pamięci wewnętrznej. Pamięć tabletu możemy rozszerzać poprzez gniazdo kart microSD/microSDHC. HANNSpad jest duży jak na tego typu urządzenie - jego wymiary to 260 mm x 171 mm x 13,9 mm. Niestety jak na tablet wprowadzony na rynek w tym roku jest to bardzo grube urządzenie. Dla porównania grubość iPada 2 czy, także testowanego przez nas, Prestigio Multipad PMP7100C nie przekracza 8,8 mm. Nieco lepiej jest z wagą (745 gramów). Obudowa została wykonana z dwukolorowego tworzywa. Na krawędziach ekranu tworzywo ma kolor srebrny, od spodu czarny. Tworzywo jest miłe w dotyku i trzyma się pewnie, jest wytrzymałe i nie trzeszczy.
HANNSpad SN10T1 posiada ekran pojemnościowy TFT o przekątnej 10,1 cala, który pracuje w nieco małej rozdzielczości 1024x600 pikseli (iPad posiada rozdzielczość XGA - 1024x768 pikseli, znacznie wygodniejszą przy pracy w orientacji pionowej). Ekran podświetlany jest równomiernie przy pomocy diod LED, posiada wsparcie dla technologii multi-touch. Po lewej stronie obudowy znaleźć można porty mini-USB, mini-HDMI (wersja 1.3a), mini-jack, czytnik kart microSD oraz gniazdo zasilania. Podobnie jak w Prestigio, nie było problemu z włożeniem wtyczki zasilania do gniazda słuchawek :-) Przyciski POWER oraz sterowania głośnością zostały umieszczone w górnej części obudowy. W prawej części ekranu umieszczone zostały trzy przyciski HOME, MENU oraz BACK.
Tablet został wyposażony w Bluetooth (2.1) oraz kartę umożliwiającą łączenie się z sieciami WiFi w standardach 802.11 b/g/n. Oczywiście nie zabrakło również akcelerometru oraz czujnika światła - niezbędnych "bajerów" współczesnego tabletu.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że tablet firmy Hannspree został zaprojektowany do pracy w orientacji poziomej. Układ wszystkich przycisków na tablecie został tak zaplanowany, że w przypadku obrócenia tabletu użytkownik będzie miał utrudniony dostęp do często używanych funkcji.
Razem z tabletem dostajemy podstawowy zestaw akcesoriów: uniwersalny zasilacz, kabel mini-USB oraz dokumentację. Zabrakło natomiast kabla mini-HDMI, ale chyba to już stało się standardem, że firmy nie dołączają tego typu okablowania.
Niezwykły robot
Jak już napisałem we wstępie, system jaki przygotowała firma Hannspree jest niezwykły. Otóż zamiast iść na łatwiznę producent przygotował Androida 2.2 z autorskim interfejsem Tap UI, który doskonale został przystosowany do ekranów tabletów. Niektóre elementy interfejsu Tap UI przypominają te, które pojawiły się w niedawno wydanym Androidzie 3.0. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę wygląd paneli ustawień systemowych. W wersji AOSP, czyli czystym Androidzie ustawienia są dostępne w postaci kolejnych podstron. W HANNSpadzie ustawienia wyświetlają się w postaci kart. Takie rozwiązanie zapewnia możliwość szybkiego powrotu do poprzednich kart.
Ciekawostką i zarazem przydatnym dodatkiem, jaki pojawił się w ustawieniach tabletu jest możliwość definiowania tzw. kont rodzinnych, czyli profili użytkowników. Firma Hannspree promuje przy okazji tej funkcji politykę prorodzinną – w dokumentacji można przeczytać nieco dwuznacznie tłumaczenie „stuknij, aby dodać nowego członka rodziny” ;)
Również ekran główny został przygotowany specjalnie dla tabletów. Ekran główny podzielony został na kilka sekcji: programy, wiadomości oraz notatki. Usunięto z systemu wysuwane menu z listą aplikacji, w zamian za to wszystkie ikony zainstalowanych programów wyświetlają się bezpośrednio na pulpicie.
Metamorfozę przeszedł również górny pasek, w którym pojawiają się powiadomienia w stylu, jaki znamy z systemów Mac OS X czy Ubuntu – odtwarzanej muzyki/audiobooka, sieci bezprzewodowych czy poziomu baterii. Podobieństw wizualnych z dystrybucjami bazującymi na bibliotece GTK jest więcej – wystarczy rzucić okiem na menedżera aktualizacji systemu :-)
W dolnej części ekranu umieszczono listę ulubionych aplikacji. Producent wprowadził również zmodyfikowana klawiaturę ekranową. Klawiatura Tap ‘n Tap różni się od standardowej rozmieszczeniem przycisków, przypominającym bardziej układ ergonomicznych klawiatur komputerowych. Osobiście nie byłem wielkim fanem rozwiązania przygotowanego przez Hannspree. Nowy układ jest zdecydowanie mniej wygodny od standardowego. Okazało się, że coś, co sprawdza się na wyprofilowanej powierzchni definitywnie nie sprawdziło się na płaskim ekranie tabletu.
Nowa klawiatura to nie jedyne rozczarowanie, jakie czeka na użytkownika HANNSpad. Okazuje się, że możliwość dostosowania interfejsu Tap UI jest mocno ograniczona i sprowadza się do wyboru kategorii w portletach. Kolejne rozczarowanie spotka użytkownika, gdy będzie chciał skorzystać z dobrze znanych programów. Android w HANNSpadzie pozbawiony został Google Experience czyli pakietu popularnych i często używanych aplikacji Google takich jak Gmail, YouTube (tutaj producent dostarczył zastępczy program), Mapy i co najważniejsze – Android Market. Co za tym idzie – nie mamy możliwości synchronizacji danych, kontaktów czy kalendarza z chmurą giganta. Udostępniony został jedynie prosty kreator importu kontaktów z Gmaila. Nie będziemy mieli również dostępu do największego sklepu z aplikacjami przeznaczonego dla Androida.
Brak dostępu do Android Market producent próbuje zrekompensować alternatywnym sklepem – App Center. Jak się zapewne domyślacie oferta nie zwala z nóg, brakuje kilku kluczowych aplikacji, nie wspominając już o polskich programów, których najzwyczajniej nie ma. Oczywiście nie została usunięta jedna z kluczowych funkcji w Androidzie, czyli nadal możemy spróbować nabyć plik APK bezpośrednio u autora aplikacji a następnie zainstalować go bezpośrednio z karty pamięci.
Razem z tabletem otrzymamy kilka wartych uwagi programów: czytnik plików PDF – Adobe Reader, grę Angry Birds, przeglądarkę plików oraz klienta FTP ES File Explorer, klienta Facebooka oraz pakiet biurowy SoftMaker Office – pozwala on na pracę nad dokumentami tekstowymi, prezentacjami oraz arkuszami kalkulacyjnymi. Interesujące i raczej nietypowe jest umieszczenie aplikacji, której zadaniem jest przetestowanie matrycy urządzenia w celu odnalezienia uszkodzonych pikseli.
Ważnym komponentem każdego tabletu jest przeglądarka internetowa. Ta w HANNSpadzie, podobnie jak reszta aplikacji, została przystosowana do pracy na większym ekranie. Z racji wykorzystania chipestu NVIDII wtyczka Adobe Flash może korzystać ze sprzętowej akceleracji. Mimo tego udogodnienia przewijanie stron na których zostały osadzone komponenty Flashowe bywa niekiedy bardzo wolne. Pojawiają się również błędy w renderowaniu, gdy animacje wykorzystujące Adobe Flash są blisko paska adresu – w tym przypadku przy przewijaniu niekiedy animacja wkracza na pasek adresu przeglądarki.
Ucieszyłem się bardzo, gdy zobaczyłem, że Hannspree umieściło grę Angry Birds, która jest doskonałym testem jakości ekranu dotykowego urządzenia. Niestety w porównaniu do tabletu firmy Prestigio dokładność oraz czas reakcji w HANNSpadzie jest na bardzo niskim poziomie. Jest to chyba największe rozczarowanie jeśli chodzi o ten dostarczony model tabletu.
Mocną pozycją wśród oprogramowania, które dostajemy razem z tabletem jest pakiet biurowy firmy SoftMaker. Możliwościami i wygodą korzystania pozostawia konkurencję daleko w tyle. Nie miałem najmniejszych problemów z dokumentami stworzonymi w najnowszym Wordzie czy Excelu. Dodatkowo pakiet biurowy obsługuje również dokumenty zapisane w ODF oraz w starych formatach MS Office.
Wśród aplikacji znalazła się ta, która będzie bardzo pomocna przy zakupach. Sprawnie możemy w niej zarządzać listą zakupów. Jej jedną wadą, ale poważną, jest brak polskich nazw produktów w oknie podpowiedzi.
Ostatnią perełką, którą postanowiłem wyróżnić jest Libreka! — czytnik e-booków. Interfejsem program przypomina iBooks, stworzone przez Apple. Okładki książek wyświetlają się w wirtualnej, drewnianej biblioteczce.
Na sam już koniec wspomnę o możliwości odtwarzania materiałów w Full HD. Szczerze powiedziawszy ciężko jest do czegokolwiek się przyczepić. Materiały 1920x1080 odtwarzały się płynnie, nie było żadnych zacięć, żadnych problemów z odświeżaniem obrazu czy przerw w odtwarzaniu dźwięków. Tablet zachowywał się dokładnie tak, jakby oczekiwał tego użytkownik.
Mała uwaga co do stabilności systemu: możliwe, że system będzie się lekko przycinał a nawet zawieszał. Wystarczy jednak zaktualizować system do najnowszej wersji, a problemy ze stabilnością zostaną rozwiązane. Jeśli system przestanie odpowiadać wystarczy przytrzymać przez siedem sekund przycisk POWER.
Tani i dobry?
Tablet Hannspree jest bardzo dobrze przygotowanym produktem. Zarówno od strony sprzętu w jaki został wyposażony jak również od strony systemu. Platforma NVIDIA Tegra II doskonale spisuje się na tego typu urządzeniach, oferując możliwość wyświetlania materiałów wideo w najpopularniejszych rozdzielczościach. Niestety HANNSpad nie wystartuje w wyścigu na jak najcieńszą obudowę. Grubość modelu SN10T1 jest porównywalna z pierwszym iPadem (a i tak jest o 0,9 mm grubszy).
Hannspree podjęło się ryzykownej "zabawy" w znaczącą ingerencję w Androida. Wyzwanie poważne - historia pokazuje, że zwykle modyfikacje producentów tabletów i innych urządzeń mobilnych były niedopracowane i generowały problemy, zwykle przede wszystkim spowalniały działanie systemu. W przypadku testowanego tabletu na szczęście do czegoś takiego nie doszło i można uznać Androida za wielki plus tego urządzenia.
Oczywiście jest kilka wad, które potencjalnie mogą odstraszyć użytkownika. Główną bolączką tabletu jest panel dotykowy. Przy grach wychodzą jego duże wady – wątpliwa dokładność i czułość nacisku. Problemy sprawia również nietypowy rozkład klawiszy na klawiaturze ekranowej – tutaj jednak działa siła przyzwyczajenia elementu biologicznego, który testował to urządzenie ;) Rozczarowujące jest niekompletne tłumaczenie zainstalowanych aplikacji jak chociażby podpowiedzi w notatkach. Chciałbym, aby tablet dostał aktualizację do nieco nowszych wersji Androida. Wersja 2.3 po początkowych problemach ze stabilnością okazała się wydajnym następcą serii 2.2.x. Chyba nikt by się również nie obraził gdyby możliwy był bezpośredni dostęp do aplikacji, które są dostepne w Android Market.
Jeśli mimo wszystko tablet przypadł Ci do gustu to dorzucę jeszcze jednego plusa, który działa bardzo mocno na rzecz ewentualnego zakupu. Tablet oparty o niezwykle wydajny chipset NVIDII, z wszystkimi potrzebnymi wyjściami dostępny jest poniżej 1000 zł.
- Brak
- Brak