HP nie będzie już tańczyło do muzyki Microsoftu i Intela
Przyjaźń się skończyła, a choć do otwartej wojny jeszcze daleko,to niezbędna wciąż współpraca nie będzie łatwa. Hewlett-Packard,jeden z najważniejszych na świecie producentów PC, który przez wielelat był jednym z najbliższych partnerów Microsoftu, teraz jestpozbawionym złudzeń i sentymentów konkurentem. Ustami swojej szefowejMeg Whitman, HP potwierdziło to, o czym w branży mówiło się już oddawna – pod wodzą Steve'a Ballmera Microsoft rzucił wyzwanieswoim OEM-owym partnerom, zmuszające ich do gruntownego przemyśleniarelacji, jakie łączyły je z gigantem z Redmond. Nie tylko zresztą znim – cała struktura partnerstw i zależności w branży ITzmienia się na naszych oczach.Obecni partnerzy HP, tacy jak Intel i Microsoft, z partnerówprzemieniają się w naszych bezpośrednich konkurentów– stwierdziła pani Whitman, komentując to, co się dzieje narynku PC. Microsoft nie chce być już firmą software'ową,przemieniając się w dostawcę services & devices(usług i sprzętu), a przecież tym właśnie zajmuje się HP:dostarczaniem usług i sprzętu. Długo jeszcze HP będzie zależało wswojej ofercie od oprogramowania Microsoftu, ale w miarę jak Redmondbędzie przekształcało swoją tożsamość, konkurencja między nimi będziecoraz bardziej zaciekła.Microsoft zapewne długo jeszczenie przyzna, że HP jest jego konkurentem, na każdym kroku wciążpodkreślając swoje zaangażowanie w utrzymanie dobrych relacji zOEM-owymi partnerami. Gdy jednak zapytać sprzedawców Microsoftu olinię microsoftowych urządzeń Surface, przedstawią je jako przyszłośćprzenośnych komputerów, a to co oferują producenci PC... no cóż, tonie jest przyszłość. Taka ambiwalentna postawa jest zrozumiała –ostatecznie wciąż wyżyć ze sprzedaży Surface się nie da, sprzedażOEM-owych licencji Windows wraz z komputerami wiele lat jeszczebędzie jedną z kluczowych pozycji w raportach finansowych firmy. [img=chromebook11]Sytuacja HP, firmy przechodzącejdaleko posuniętą transformację i pozostającej pod czujnym i nieufnymspojrzeniem inwestorów, jest zgoła inna – tu potrzeba otwartegoprzedstawienia strategii w erze Microsoftu od usług isprzętu, a strategia ta nie możewyglądać tak, jak wyglądała w latach 90. Konieczność zmian jest tymbardziej paląca, że nie wiadomo, czy i kiedy zakończy się bessana rynku PC.Zakres takich zmian przedstawił wtym tygodniu Dion Weisler, wiceprezes pionu drukarek i systemówosobistych w HP, podczas spotkania z analitykami, mówiąc: wprzeszłości jeśli miałeś nagranie Wintela, i tańczyłeś do muzykiWintela, mogłeś łatwo przewidzieć swoje wyniki. Wystarczyło byćtroszkę szybszym niż inni. Wszystko było przewidywalne. Terazjesteśmy jednak w nowym świecie, z wieloma systemami operacyjnymi,wieloma architekturami, nowym krzemem, nową grafiką, nowymipodsystemami... Tuż po tejwypowiedzi Weislera HP zaprezentowało swojego nowego, entuzjastycznieprzyjętego przez media laptopa – Chromebooka11, w którym nie ma ani Windows, ani Intela. Sercem urządzeniajest ARM-owy układ Samsung Exynos, a systemem operacyjnym GoogleChrome OS. Konieczność szybkich zmianwymuszają przede wszystkim rynki wschodzące. Weisler przypomniałanalitykom, że w Chinach sprzedaje się więcej tabletów, niż w StanachZjednoczonych, a na większości tych tabletów nie ma żadnego Windows.Nowa, wielosystemowa i wieloplatformowa polityka HP to obecnieskupienie się na czterech systemach: Windows, Androidzie, ChromeOS-ie i Ubuntu. Same tylko systemy Google'a oznaczać mają dla HPokazje biznesowe o wartości 46 mld dolarów rocznie, a rynek tenrośnie w tempie 12% rocznie. Z kolei Ubuntu ma znaleźć swoje miejsceprzede wszystkim w krajach rozwijających się – wiceprezes HPwspomniał tu o umowie z władzami Indii, związanej z dostarczeniemkomputerów działających pod kontrolą systemu Canonicala. Wszystko topomóc ma w uratowaniu przychodów firmy z tradycyjnego rynku PC,malejących szybciej, niż się ktokolwiek spodziewał.
11.10.2013 | aktual.: 23.10.2013 09:09