HTC One M8 – test flagowego modelu klasy premium
Jeszcze kilka lat temu najważniejsze były osiągi, a jakość wykonania i wygląd schodziły na drugi plan. Ważne, że w środku siedział wydajny procesor oraz karta graficzna, zapewniająca jak największą liczbę klatek na sekundę. A to, że to wszystko zamknięte było w prostej, raczej niezbyt dobrze wykonanej obudowie, nie miało znaczenia. Jednak moje podejście uległo zmianie. Częściowo spowodowane jest to fascynacją firmą Apple, która tworząc swoje produkty zwraca uwagę na każdy, nawet najmniejszy element, z wiekiem wysokie wyniki w benchmarkach przestały wywoływać gorące emocje. Dzisiaj między specyfikacją, a wyglądem i jakością wykonania, stawiam znak równości. Oczywiście najlepiej jeśli urządzenie jest wydajne oraz wykonane z bardzo dobrej jakości materiałów, ale niestety taki sprzęt jest drogi.
21.08.2014 | aktual.: 22.08.2014 13:16
Jako że jakość wykonania jest dla wielu użytkowników bardzo ważna, warto przyglądać się smartfonowi HTC One M8, który przez wielu uważany jest za urządzenie klasy premium. Tutaj bardzo wydajne podzespoły zostały zamknięte w pięknej, aluminiowej, bardzo dobrze spasowanej obudowie. Czy produkt z Tajwanu naprawdę warty jest tej opinii?
Nie sposób nie porównywać go z HTC One, który robił bardzo pozytywne wrażenie i przez długi czas uważałem go za ideał. Jednak minęło już trochę czasu, wymagania wzrosły, a wspomnienia po HTC One zatarł Galaxy S5. W związku z tym przed HTC One M8 poprzeczka została postawiona bardzo wysoko i liczył się każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Tym bardziej, że przez dwa tygodnie miałem do czynienia ze sprzętem, który uważany jest za urządzenie wykonane idealnie.
HTC One M8 pod względem designu mocno przypomina swojego poprzednika, ale już po kilku minutach z tym modelem łatwo można zauważyć, że mamy do czynienia z jeszcze lepiej wykonanym urządzeniem. Tym razem praktycznie cała obudowa została wykonana z aluminium, jedynymi wyróżniającymi się elementami są wąskie kreski z tyłu urządzenia oraz głośniki z przodu. Mimo iż nowy flagowy smartfon HTC jest większy od swojego poprzednika, to trzyma się go w dłoni tak samo wygodnie, a to dzięki krawędziom, które teraz są mniej ostre.
Z przodu umieszczony został 5-calowy wyświetlacz, który chroniony jest przez szkło Gorilla Glass 3, pod nim znajduję się też czarny pasek z logiem HTC, który nie został wykorzystany w żaden sposób. W poprzednim modelu w tym miejscu umieszczone były przyciski systemowe. Natomiast nad ekranem znajdziemy drugi głośnik, a także przedni aparat.
Jednym z najbardziej wyróżniających elementów HTC One M8 są umieszczone z tyłu urządzenia dwa obiektywy aparatu, które wcale nie służą do nagrywania filmów 3D, jak miało to miejsce w HTC EVO 3D. Z tyłu znajdziemy też lampę błyskową, logo HTC oraz dwa wąskie paski, które w przeciwieństwie do reszty obudowany nie zostały wykonane z aluminium.
W poprzednim modelu HTC One krawędzie były wykonane z tworzywa sztucznego i wyróżniały się na tle reszty obudowy, natomiast teraz stanowią całość z tylną aluminiową klapką. Wygląda to znacznie lepiej i to właśnie dzięki temu elementowi odnosi się wrażenie, że nowy flagowy smartfon HTC wykonany jest jeszcze lepiej.
Na prawej krawędzi producent umieścił wejście na kartę microSD. Cieszy mnie fakt, że w tym modelu powrócono do karty pamięci. Nie dla każdego wbudowana pamięć jest wystarczająca, a dodatkowo przenoszenie plików między różnymi urządzeniami jest znacznie wygodniejsze z wykorzystaniem kart microSD. Na tej krawędzi znajdziemy też przycisk do regulacji głośności. Po przeciwnej stronie jest tylko wejście na karty nanoSIM, ale trudno powiedzieć w jakim celu producent zdecydował się na jeszcze mniejszy rozmiar niż powszechny microSIM.
Górna krawędź wyróżnia się na tle pozostałych. Została pokryta tworzywem sztucznym, pod którym znalazł się nadajnik podczerwieni, pozwalający na wykorzystania smartfonu jako pilota do telewizora, dekodera czy kina domowego. Dodatkowo po tej stronie znajdziemy przycisk włączania i odblokowywania urządzenia.
Niestety umieszczenie tego przycisku w tym miejscu nie jest zbyt dobrym pomysłem, dostęp do niego nie jest komfortowy, nie jest on dostępny tuż pod palcem i trzeba specjalnie po niego sięgać. Na szczęście HTC One M8 można odblokować także podwójnym stuknięciem w ekran. Jeśli firma HTC już chce umieszczać ten przycisk na górze, to powinna przesunąć go w lewą stronę, tak aby łatwiej byłoby sięgnąć palcem wskazującym prawej dłoni.
Na dolnej krawędzi, oprócz złącza microUSB, zostało też umieszczone złącze mini-jack 3.5 mm. Nie każdego to zadowoli, gdyż wśród urządzeń z Androidem standardem jest montowanie go na górze. Dokładne wymiary tego smartfona to 146,4 x 70,6 x 9,4 mm, natomiast w związku z tym, że aluminium nie jest tak lekkie jak tworzywa sztuczne, ten model waży 160 gramów.
HTC One M8 został wyposażony w 5-calowy wyświetlacz Super LCD3 o rozdzielczości Full HD, co daje zagęszczenie pikseli na poziomie 441 ppi. Ekrany wykonane w tej technologii mogą spokojnie konkurować z takimi liderami, jak zastosowany chociażby w Samsungu Galaxy S5 Super AMOLED.
Z pewnością wyświetlacz w HTC One M8 oferuje nam bardziej naturalne kolory, niż ten w Galaxy S5. Natomiast oceniając jakość czerni czy maksymalną jasnością postawiłbym między nimi znak równości. Do wyświetlacza we flagowym modelu tajwańskiego producenta nie można się przyczepić, dotyk działa fenomenalnie, gołym okiem nie dostrzeżemy pikseli, kąty widzenia są szerokie, biel i czerń jak najbardziej zadowalająca, a z urządzenia możemy korzystać nawet w ostrym słońcu.
Wraz z HTC One M8 dostaliśmy nakładkę HTC Sense 6.0. Nie różni się ona znacząco od poprzedniej wersji, ale zauważalny jest jeszcze większy nacisk na minimalizm. Android zmodyfikowany przez tajwańską firmę jest bliski temu znanemu nam chociażby ze smartfonów z serii Nexus. HTC nie stara się na siłę wprowadzać własnych rozwiązań, tylko usprawnia czystą wersję zielonego robocika, starając się w każdym elemencie interfejsu stosować cudowanie prezentujący się minimalizm. W najnowszej wersji nakładki HTC Sense nie znajdziemy niepotrzebnych wodotrysków, odpychająco kolorowych widżetów czy zbyt jaskrawego menu. Interfejs zaproponowany przez producenta jest prosty, intuicyjny i bardzo dobrze prezentuje się ze stylistką smartfona.
[break]Jak już wcześniej wspomniałem, interfejs zbytnio nie różni się od tego, co znajdziemy w czystym Androidzie. Z góry ekranu wysuwa się pasek z dostęp do powiadomień i szybkimi ustawieniami, na dole znajdziemy taki sam układ przycisków systemowych jak w urządzeniach z serii Nexus, a zarządzenie widżetami i skrótami do aplikacji niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Natomiast po przejściu do menu z listą wszystkich aplikacji, dla niektórych osób pewnym zaskoczeniem może być to, że listę przesuwany w pionie, a nie w poziomie, jak w większości urządzeń z Androidem. Dostępne aplikacje możemy posortować sami lub wybrać jedną z dwóch dostępnych metod – alfabetycznie lub według najnowszych. Szkoda, że jeśli wybierzemy jedno z systemowych sortowań, to nie możemy potem sami go skonfigurować, chociażby poprzez powrzucanie aplikacji do folderów. Ta opcja dostępna jest tylko jeśli wybierzemy sortowanie własne, ale wtedy wszystko jest porozrzucane.
HTC wszystkie systemowe aplikacje stara się utrzymać w podobnej, minimalistycznej stylistyce. W większości aplikacji górna część wyróżnia się od reszty jednolitym kolorem, co wygląda naprawdę świetnie. HTC Sense jest lżejsze od nakładki TouchWiz Samsunga, przy wyłączonych wszystkich dodatkowych aplikacjach system rezerwuje sobie około 800 MB RAM-u (Android z TouchWiz na Galaxy S5 zajmował ok. 1,2 GB). System działa bardzo płynnie i nie spotkałem się z żadnym, nawet minimalnym zwolnieniem. Oczywiście ma w tym udział wydajny procesor i spora ilość pamięci operacyjnej.
Produktu idealnego nie ma i niestety nigdy nie będzie. Jedną z największych wad nakładek na mobilny system operacyjny od Google są zbędne, w żaden sposób nie rozbudowujące możliwości smartfona aplikacje. Mimo iż w HTC jest ich niewiele, to i tak irytują, tym bardziej, że nie można ich odinstalować. Co najwyżej możemy je ukryć, aby nie patrzeć na ich ikonki. Tajwańska firma na siłę chce uszczęśliwić użytkowników domyślnie zainstalowanym Twitterem i Facebokiem, z których przecież nie każdy korzysta. A nawet jeżeli, często wygodniejszy jest dostęp przez przeglądarkę.
Flagowy model HTC został wyposażony w wydajny czterordzeniowy procesor Snapdragon 801 o taktowaniu 2,27 GHz i układ graficzny to Adreno 330. Dodatkowo producent zdecydował się na 2 GB pamięci RAM, a w testowanym modelu także 16 GB przestrzeni na dane użytkownika, którą możemy rozszerzyć z wykorzystaniem karty microSD.
Zastosowane podzespoły sprawiają, że HTC One M8 jest jednym z najwydajniejszych smartfonów na rynku, co potwierdzają wysokie wyniki w testach wydajności. Bez problemu zagramy nawet w najbardziej rozbudowane gry.
Pojemność baterii wynosi 2600 mAh. Smartfon trzeba niestety ładować codziennie, chociaż spokojnie wytrzymałby niecałe 2 dni… jednak nikt nie chce wychodzić wieczorem wiedząc, że zostało niecałe 5% baterii. Te wyniki osiąga z automatycznym dostosowaniem jasności ekranu, wykorzystywany głównie do przeglądania Internetu, z włączoną aplikacją Facebook Messenger i sporadycznym używaniem YouTube'a.
HTC w modelu One M8 nie odszedł od technologii UltraPixel i ponownie dostajemy aparat z matrycą o rozdzielczości 4 MP, w której piksele sensora są znacznie większe niż u konkurencji. Co ciekawsze przedni aparat ma rozdzielczość aż 5 MP. Niestety producent pozbył się optycznej stabilizacji obrazu. Jednak w zamian dostaliśmy dwa obiektywy aparatu, które pozwalają nam na wykonywanie znacznie lepszych zdjęć z efektem rozmytego tła. Taka możliwość w aparatach stosowanych w smartfonach nie jest już żadną nowością, podobny efekt możemy uzyskać chociażby w Samsungu Galaxy S5, ale tam producent rozwiązał to w innym sposób.
Jednak HTC One M8 wyróżnia się tym, że możliwość rozmycia tła mamy też po wykonaniu zdjęcia. Niestety nawet biorąc to pod uwagę, trudno zobaczyć jakąś diametralną różnicę na korzyść stosowania dwóch obiektywów zamiast techniki zastosowanej chociażby w Galaxy S5.
Niektórzy klienci kupując smartfon, który ma wykonywać przyzwoitej jakości zdjęcia, patrzą tylko na liczbę megapikseli, co jest dość poważnym błędem. Główny aparat w HTC One M8 ma rozdzielczość wynoszącą tylko 4 MP. Mimo tego wykonywane zdjęcia są bardzo dobrej jakości i nawet na większym ekranie komputera wyglądają tak samo dobrze, jak te wykonywane przez inne flagowe smartfony.
Różnica zauważalna jest dopiero, gdy chcemy powiększyć jakiś element na zdjęciu, wówczas nie zobaczymy aż tylu szczegółów, co u konkurencji. HTC zdecydował się na zastosowanie podwójnej lampy LED, dzięki której zdjęcia wykonane nocą mają naturalniejsze kolory i są lepiej doświetlone. Filmy możemy nagrywać w rozdzielczości Full HD, ich jakość jest jak najbardziej zadowalająca.
To, że zdjęcia wykonywane przez HTC One M8 nie są tak szczegółowe jak te wykonywane przez konkurencję, która ma więcej megapikseli, można spokojnie zaakceptować. W końcu aparat w smartfonie nie jest od tego, aby zastąpił normalny aparat.
Niestety aplikacja aparatu pod względem intuicyjności obsługi jest tragiczna. Interfejs, mimo iż prezentuje się świetnie, nie jest w ogóle funkcjonalny. Po pierwsze musimy przełączać się pomiędzy dwoma oddzielnymi trybami do wykonywania zdjęć i nagrywania filmów, producenci już od dłuższego czasu przyzwyczaili nas, że obie funkcje dostępne są już na tym samym ekranie.
Dodatkowo w oprogramowaniu HTC brakuje spójności, ponieważ jeśli korzystamy z przedniej kamerki, to dostęp do opcji zrobienia zdjęcia czy rozpoczęcia nagrywania filmiku mamy na jednym ekranie.
Poprzedni model HTC One na tle innych smartfonów wyróżniał się bardzo dobrymi głośnikami. W nowszym modelu, mimo iż logo Beats Audio zniknęło z obudowy, jakość dźwięku nie ucierpiała, a wręcz przeciwnie, M8 gra jeszcze lepiej. Tym razem za podbicie basów odpowiada BoomSound. Efekt po jego włączeniu, przy dobrej jakości słuchawkach lub głośnikach zewnętrznych, jest zauważalny, dźwięk jest jeszcze lepszy, jednak momentami bas jest zbyt mocny. HTC One M8 jest też jedynym smartfonem, który ma głośniki na tyle dobre, że nie wymaga podłączania słuchawek przy odtwarzaniu piosenki na YouTube.
[break]Ocena najnowszego flagowca tajwańskiego producenta nie była zadaniem łatwym. W końcu HTC One M8 jest jednym z najładniejszych smarfonów na ryku, a dodatkowo jest wykonany z bardzo dobrych materiałów, które zostały wręcz perfekcyjnie spasowane. Oprócz frontu, całość stanowi jedną bryłę z aluminium. Wyświetlacz w tym smartfonie to najwyższa półka, odwzorowanie kolorów, kąty widzenia, ostrość obrazu i maksymalna jasność – konkurencja powinna się uczyć! Na uwagę zasługuje też specyfikacja. Ten smartfon jest jednym z najwydajniejszych na rynku, bez problemu uruchomimy nawet najbardziej rozbudowane gry z Google Play. Nakładka HTC Sense 6.0 idealnie pasuje do HTC One M8. Producent zamiast zbyt kolorowych elementów, efektownych widżetów i niepotrzebnych zmian w interfejsie systemu wybrał minimalizm, intuicyjność oraz postanowił ulepszyć Androida tylko tam, gdzie uznał to za słuszne. Efekt tych prac jest niesamowity, nakładka jest naprawdę bardzo dobra i wygląda pięknie. Do zalet trzeba zaliczyć jeszcze głośniki. HTC One M8 jest jednym smartfonem, który pozwala na przesłuchanie piosenki bez potrzeby sięgania po słuchawki.
Niestety, mimo iż aluminiowa obudowa wygląda bardzo solidnie, to na tyle urządzenia szybko pojawią się pierwsze niewielkie ryski, a kiedy przypomnimy sobie cenę urządzenia, to strasznie boli. Zawsze możemy ratować się pokrowcami, ale wtedy HTC One M8 traci swój urok. Tę wadę byłbym w stanie jeszcze zaakceptować, jednak dość mocno zawiodłem się na głównym aparacie. Zdjęcia na 5-calowym wyświetlaczu wyglądają bardzo dobrze, ale po przybliżeniu jakiegoś elementu widać, że HTC One M8 jednak odstaje od konkurencji.
Czas w końcu porzucić próby stworzenia czegoś innowacyjnego, mocno wyróżniającego się na tle konkurencji i zamontować we flagowcu normalny aparat o rozdzielczości porównywalnej do konkurencji, tym bardziej, że Samsung w modelu Galaxy S5 pokazał, że jak najbardziej takie efekty, jak rozmycie tła, można uzyskać bez potrzeby stosowania dwóch obiektywów. Najgorszym elementem jest aplikacja aparatu od HTC, która posiada tylko ładny interfejs, ale nic więcej. Jest nieintuicyjna, brak jej spójności i posiada w ogóle nie potrzebne udziwnienia.
Postanowiłem HTC One M8 wystawić 4,5 gwiazdki. Oceną prawie najwyższą, bo i sam flagowy model tajwańskiego producenta jest urządzeniem prawie idealnym. Jeśli ktoś w tym momencie dałby mi ponad 2 tysiące złotych pod warunkiem, że muszę za nie coś kupić, to bez większego wahania wybrałbym HTC One M8.