Inni uciekają, oni wchodzą. Xiaomi pokaże tani laptop o jakości i mocy MacBooka Air?
Xiaomi nie trzeba przedstawiać. Złote dziecko chińskiej branżymobilnej w ciągu kilku lat od swojego rynkowego debiutu zdołałozagrozić takim potentatom jak Samsung czy Apple, oferując nie tylkodobrze wykonane smartfony i tablety w przystępnych cenach, ale teżbardzo udany androidowy interfejs (MIUI), oraz własne usługichmurowe. Dziś firma ta jest czwartym co do wielkości producentemsmartfonów na świecie. Teraz wygląda na to, że Xiaomi przymierzasię do wejścia na rynek PC, z którego przecież wiele firm dziśucieka. Z informacji, jakie wyciekły od dostawców podzespołówwynika, że buduje model niedrogiego laptopa, który ma jednak podwzględem jakości i wydajności dorównywać MacBookom Air czyLenovo ThinkPadom.
Pierwszy taki laptop miałby pojawić się na rynku już napoczątku 2016 roku. Xiaomi wstępnie porozumiało się już zSamsungiem w kwestii dostarczenia układów pamięci, a porozumienieto może zostać rozszerzone także na dostawy wyświetlaczy. Trwajątakże rozmowy z producentami sprzętu takimi jak Inventec i Foxconn.
To samo nie jest jednak szczególnie zaskakujące. Jednaktajwański serwis DigiTimes, powołując się na swoje źródła wbranży, przedstawił nowe informacje: powstający laptop ma mieć15-calowy wyświetlacz, jego cena detaliczna wynieść ma 2999renminbi (ok. 1778 zł), i co najciekawsze – nie będzie na nimWindows. Xiaomi zdecydowało się na linuksowy system operacyjny.
Zastanawia tu jedna kwestia. Do tej pory nie wiadomo nic na tematzastosowanego procesora, a w chińskiej Sieci mówi się, jakoby wgrę wchodziła maszyna z procesorem AMD Carizzo, ale pojawiają sięjeszcze dziwniejsze teorie, mówiące o rezygnacji z architekturyx86. Laptop Xiaomi mógłby być napędzany procesorem ARM, a nawetMIPS. To bardzo ryzykowne koncepcje – nawet na Linuksa większośćwłasnościowego oprogramowania (takiego jak np. Flash, Skype, Steamczy WPS Office) jest dostępna tylko dla architektury x86.
Jedno jest pewne: w Chinach plany Xiaomi traktują poważnie.Tamtejsi analitycy już szacują, że najwięcej na tym stracić możeobecny lider tamtejszego rynku laptopów, czyli Lenovo, mające w nimdziś udział na poziomie 20-25%.