Intel Compute Stick już w (przed)sprzedaży, ale kto miałby go kupić?
Wpinane w monitory i telewizory przez złącze HDMI komputerkirozmiarów pendrive na rynku dostępne są już od kilku lat, a mimo tonie zdołały zdobyć większej popularności – zapewne za sprawąraczej skromnych możliwości, wynikających ze stosowania najtańszychprocesorów z rdzeniami ARM. Teraz do sklepów trafia odpowiedź Intelana te w większości chińskie zabawki, znacznie droższa, ale za topodobno o większych możliwościach. Czy tak faktycznie jest? Wszystkozależy od tego, w jaki sposób mierzymy te możliwości, ale jednemu napewno nikt nie zaprzeczy – intelowa konstrukcja cieszy siębezprecedensowym dla tej kategorii sprzętu zainteresowaniem.
23.04.2015 10:11
Intel pokazał swój ComputeStick już w trakcie styczniowych targów CES w Barcelonie.Przypomnijmy: sercem komputerka jest czterordzeniowy układ SoC AtomZ3735F taktowany zegarem 1,33-1,83 GHz, zawierający też 2 GB RAM oraz32 GB pamięci zewnętrznej eMMC. Urządzenie komunikuje się ze światemprzez Wi-Fi 802.11 b/g/n oraz Bluetooth 4.0, udostępnia jednopełnowymiarowe złącze USB 2.0 i jedno złącze microUSB do zasilania.Sygnał wizji wyprowadza przez złącze HDMI. Osoby, które potrzebująwięcej pamięci zewnętrznej, mogą skorzystać np. z kart microSD opojemności do 128 GB. Całość waży 54 gramy i ma wymiary 37×104×14mm, czyli całkiem sporo jak na „komputerki na patyku”,jak się czasem tę kategorię sprzętu nazywa. Jest też… głośna,gdyż Intel Atom najwyraźniej wydziela zbyt wiele ciepła, bykonstrukcję chłodzić pasywnie, w środku znalazł się miniaturowywentylator.
Teraz, kilka miesięcy późniejIntel rozsyła informację prasową, mówiącą o dostępności ComputeSticka, przynajmniej w wersji działającej pod kontrolą Windows 8.1with Bing. Sugerowana cena detaliczna w USA (oczywiście bez podatkustanowego) to 149 dolarów. Wersja z preinstalowanym Linuksem (zjakiegoś powodu wybrano Ubuntu), okrojoną pamięcią operacyjną (do 1GB) oraz zewnętrzną (do 8 GB) pojawić się ma w sprzedaży wpóźniejszym terminie, w sugerowanej cenie 109 dolarów.
Sprawdziliśmy, jak tofaktycznie wygląda z tą dostępnością. Jeden z najtańszych inajbardziej poważanych internetowych detalistów, serwis NewEgg, obiewersje ma już w przedsprzedaży.Compute Stick z Windows dostępny będzie od 8 maja, kosztuje 150dolarów, a koszt przesyłki to 7 dolarów – przynajmniej naterenie kontynentalnego USA. Do obsługiwanej przecież przez NewEggPolski ComputeSticka póki co zamówić się nie da. Wersja z Linuksemkosztować ma 110 dolarów, z wysyłką za 8 dolarów, bo jak dobrzewiadomo, Linux jest cięższy od Windows. Na Amazonie póki cointelowych komputerków nie znajdziemy, pojawiły się za to wdziałającym tylko na terenie USA i Kanady serwisie BestBuy. Tamwersja z Windows też kosztuje 150 dolarów, ale z darmową wysyłką, zaśwersja linuksowa dostępna jest już za 100 dolarów (w tym wysyłka) –i została wyprzedana w przedsprzedaży w ciągu pierwszych kilku godzinod umieszczenia oferty w sklepie.
Jeśli macie możliwośćzamówienia sobie sprzętu przez kogoś w USA, pewnie zastanawiacie sięteraz, czy warto. Recenzentom w zasadzie sprzęt się podobał, choćwskazywano na niedostatki takie jak konieczność posiadaniaprzewodowej klawiatury i myszy podczas wstępnej konfiguracjikomputera (co dla wielu może być trudne, ze względu na tylko jedenport USB oraz mierną jakość komunikacji bezprzewodowej –zastosowany czip radiowy najwyraźniej nie daje rady jednocześnieobsłużyć Wi-Fi i klawiatur oraz myszek podłączonych już później przezBluetooth. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się kupienie relatywniedrogiej bezprzewodowej klawiatury Logitecha z wbudowanym trackpadem,wykorzystującej własny nadajnik radiowy podpinany do USB.
Intel Compute Stick(przynajmniej w wersji z Windows) nie zachwyca też wydajnością, mówisię, że nawet do przeglądania stron internetowych trzeba miećcierpliwość. O graniu lepiej zapomnieć, i to nie tylko w gry 3D, aleteż takie proste gry 2D z platformy Steam, jak Worms Reloaded czyHotline Miami. Streaming gier ze zwykłego PC, choć możliwy, też niebardzo się sprawdza, ze względu na słabość Wi-Fi i trudność (orazcenę) podpięcia Ethernetu. Recenzent Gizmodo otwarcieodradza kupno urządzenia: komputerek przysparza zbyt wieluproblemów, wymaga wielu zabiegów konfiguracyjnych, jest przenośnytylko w teorii (chyba że chcemy nosić w plecaku cały zestawakcesoriów), i brakuje mu mocy obliczeniowej do niemal wszystkiego.Pomysł jest ciekawy – ale realizacja zawiodła nadzieje.
Amerykanie zachłyśnięciswoimi markami, porównujący Compute Sticka do urządzeń Google,Amazonu czy HP, zdają się nie zauważać przy tym tego, co oferująproducenci z Państwa Środka. Najlepsze „komputerki na patyku”można z Chin (już z wysyłką) zamówić za 100 dolarów. W tej ceniedostaje się pasywnie chłodzone urządzenie z czterema rdzeniami CortexA17 (taktowanymi zegarem 1,8 GHz), wydajnym GPU Mali T-760, 2 GB RAM,16 GB pamięci zewnętrznej, WiFi 802.11ac i Bluetoothem 4.0, który dotego zapewnia bezprzewodowe strumieniowanie obrazu w standardzieMiracast, ma dwa złącza USB i całkiem zgrabnego pilota. Komputerektaki działa pod kontrolą Androida 4.4, zapewnia sprzętową akceleracjędla wideo 4K (HEVC) i może się pochwalić wynikami na poziomie 75 FPSw benchmarku GFXBench Egypt HD, ponad dwukrotnie lepszymi niż układIntela.
W tej sytuacji na IntelCompute Stick może i znajdą się jacyś chętni, ale będą to raczejklienci korporacyjni, chcący np. tanio uruchomić wiele stanowiskpracy np. dla telemarketerów, korzystających z pisanego dla Windowsoprogramowania. Dla domowego użytkownika chiński sprzęt na ARM-owymprocesorze z Androidem będzie pod każdym względem lepszym wyborem.