Internet Explorer z Windows 10 nie jest przeglądarką, którą znamy od dawna
Udostępniony wczoraj Windows 10 Technical Preview na pierwszy rzut okiem nie wniósł żadnych rewolucyjnych zmian. Owszem, osoby tęskniące za klasycznym Menu Start powinny nareszcie poczuć się lepiej, ale co z najważniejszymi funkcjami, tymi skrytymi pod maską? Czy to tylko zmiany wizualne? Okazuje się, że nie. Choć system nie zawiera nowej wersji przeglądarki Internet Explorer, to ta w nim zawarta znacznie różni się silnikiem od ogólnie dostępnej w stabilnych wersjach systemu Windows.
Choć oznaczenia wersji wskazują, że mamy do czynienia z przeglądarką wydaną w październiku ubiegłego roku, prawda wygląda nieco inaczej. Z wytłumaczeniem tej sytuacji pośpieszył sam Microsoft, który na swoim oficjalnym blogu wyjaśnił tę sprawę i zaprezentował nowości jakie wdrożył w wersji Technical Preview. Firma czeka również na propozycje użytkowników, a do ich zgłaszania uruchomiła specjalną platformę sugestii. Najważniejszą zmianą jest wprowadzenie obsługi protokołu HTTP/2 (wcześniej znanego pod nazwą HTTP 2.0), który jest ciągle w fazie rozwojowej. Ma to pozwolić na jeszcze szybsze przeglądanie stron internetowych m.in. dzięki wykorzystaniu multipleksowania, kompresowania nagłówków żądań wysyłanych do serwerów, a także obsłudze technologii Server Push.
Producent chwali się także sporymi zmianami w swoim silniku do obsługi języka JavaScript o nazwie Chakra. Ma się on uruchamiać znacznie szybciej, dodatkowo optymalizacje w kompilatorze JIT (Just-in-Time) mają zapewnić znacznie szybsze wykonywanie kodu, zaś poprawiony odśmiecacz widocznie zwiększy szybkość reakcji aplikacji i stron internetowych. Jako, że obecny Internet bardzo intensywnie korzysta z JavaScriptu, wprowadzenie takich zmian powinno dać wymierne korzyści – zmiany odczujemy na praktycznie każdej nowoczesnej witrynie, a także w rozbudowanych aplikacjach i grach wykorzystujących np. HTML5. Zmiany z całą pewnością wdrożono, wskazują na to np. testy syntetyczne.
Potwierdzeniem, że coś jest na rzeczy jest chociażby test Octane stworzony przez firmę Google, który testuje wydajność przeglądarki pod względem szybkości przetwarzania JavaScriptu. Na testowej platformie sprzętowej (HP Elitebook 2570p) Internet Explorer 11 w systemie Windows 8.1 osiągnął wynik 13158 pkt. Gdy sprawdziliśmy teoretycznie tę samą wersję przeglądarki na systemie Windows 10 Technical Preview, wynik wynosił już aż 21556 pkt. Jest to rezultat o przeszło 60% lepszy, nie może być więc mowy o pomyłce, tym bardziej, że testy powtarzaliśmy, aby przekonać się, czy nie jest to jedynie wynik np. jakiegoś chwilowego obciążenia. Przeglądarka Microsoftu nigdy w teście tym nie była demonem szybkości, ale najnowsza wersja pokazuje, że stan ten może się niebawem zmienić. Skorzystają na tym przede wszystkim internauci.
Jak widać, wersja Technical Preview może kryć przed nami jeszcze wiele interesujących zmian. Wiele z nich może być niezauważonych aż do czasu, gdy Microsoft da o nich znać. Nie zapominajmy, że system będzie regularnie aktualizowany, wprowadzając coraz to nowe funkcje. Z nieukrywanym zainteresowaniem czekamy również na finalną wersję nowej przeglądarki z Windowsa. Będzie ona nosiła nazwę Spartan, pozwoli na instalowanie dodatków na wzór innych aplikacji tego typu, a nawet aplikacji pisanych w natywnym kodzie x86, co zapewni im większe bezpieczeństwo. Przeglądarka ma posiadać interfejs podobny do Google Chrome. Póki co z jej możliwościami można zapoznać się poprzez instalację specjalnej wersji deweloperskiej udostępnionej w połowie czerwca.