Kabel, radio, prąd - test urządzenia typu power-line
20.03.2014 | aktual.: 20.03.2014 12:30
Jakiś czas temu wpadło w moje ręce urządzenie typu power-line, w postaci modelu Linksys PLSK400. Jest to zestaw dwóch adapterów wpinanych do tradycyjnego gniazdka, umożliwiający stworzenie sieci komputerowej za pośrednictwem linii napięcia elektrycznego. W tym wpisie chcę przedstawić jak spisują się urządzeni tego typu na tle innych rozwiązań oraz rozwiać nieco niedomówień i mitów. Jeśli rozważasz zakup podobnego sprzętu lub po prostu ciekawi Cię ten temat to serdecznie zapraszam do dalszej części.
Linksys PLSK400
Wybór świadomie padł na ten model głównie z jednego powodu, jest to urządzenie z nieco wyższej półki, a zależało mi na tym aby nie być narażonym na ewentualne problemy gorszych jakościowo adapterów. Mogło by to rzutować na mój własny odbiór całej technologii z powodu lokalnych problemów urządzenia.
W pudełku znajdziemy dwa adaptery, kable sieciowe oraz płytę CD. Jedna z „wtyczek” posiada dodatkowo wbudowany 4‑portowy switch – rzecz przydatna bądź nie, zależnie od potrzeb. Instalacja i uruchomienie całości przebiega szybko i bezproblemowo, po prostu wpinamy się do dwóch gniazdek, czekamy chwilkę na synchronizacje i gotowe, mamy zestawione połączenie między wybranymi punktami.
Tyle jeśli chodzi o zapoznanie się z naszym kandydatem, więcej informacji można znaleźć na stronie producenta.
Poligon doświadczalny
Wszystkie testy przeprowadzone były w budynku o następującej konfiguracji i rozłożeniu urządzeń:
Na piętrze urządzenie dostępowe oraz punkt wymiany danych testowych ;). Stąd nawiązywane jest połączenie do komputera zlokalizowanego na drugim piętrze za pomocą 3 mediów:
- Tradycyjnie po skrętce (kolor czerwony).
- Po sieci elektrycznej (kolor żółty).
- Przy pomocy WiFi.
Oczywiście sieć elektryczna w domu podzielona jest na liczne obwody, stąd rzeczywista droga sygnału biegnie przez skrzynkę rozdzielczą.
Testy
Całą procedurę testową podzieliłem na kilka etapów, a mianowicie:
- Ping – badanie czasu odpowiedzi, 30 prób.
- Małe pliki – kopiowanie dużej ilości małych plików, ok. 50MB, 6 000 plików.
- Duże pliki – kopiowanie dużych plików, 4 po 200MB każdy.
- Synchronizacja – przy pomocy komendy robocopy synchronizacja folderu małych plików uprzednio skopiowanych.
- Usuwanie – nieco na doczepkę, czyszczenie wszystkiego co zostało utworzone/skopiowane podczas poprzednich testów.
Wyniki
Bez zbędnego przeciągania przyjrzyjmy się pierwszym wynikom testów, na początek czas odpowiedzi:
Kopiowanie małych i dużych plików:
Oraz inne mniej lub bardziej sensowne rzeczy:
Gwoli wyjaśnienia, nasz mistrz ceremonii pracował w warunkach zarówno nie obciążonej instalacji elektrycznej (poza normalnym użyciem jak oświetlenie i inna drobnica), jak również i gdy w obwód wpięte było urządzenie dużej mocy (w tym wypadku klimatyzacja przenośna 1kW). Stąd też dwa słupki na wykresach.
WiFi vs Power-line
Jeśli zastanawiacie się którą z technologii wybrać to odpowiedź nie jest taka jednoznaczna jak wynikało by z powyższych danych. Trzeba zwrócić uwagę na fakt że sygnał radiowy miał do przebycia stosunkowo krótką drogą, z kolei dane po przewodach elektrycznych biegły niejako na około.
Jeśli przeniósł bym komputer testowy do piwnicy, to odległość adapterów w gniazdach zmniejszyła by się a z kolei droga po WiFi wzrosła. W dodatku jako że przebiegała by ona przez 2 stropy to łączność była by na tragicznym poziomie uniemożliwiając jakąkolwiek sensowną pracę na dłuższą metę.
Urządzenie Linksysa pracuje stabilnie bez względu na lokalizację w domu, czego już o WiFi powiedzieć nie można. Wniosek płynie z tego taki że decyzja o wyborze jednego bądź drugiego rozwiązania w dużej mierze zależy od konkretnych warunków. Jeśli dystans w linii prostej jest niewielki, lepszym wyborem będzie łączność bezprzewodowa (chyba że mieszkamy w bunkrze bądź klatce Faradaya). Jeśli dystans lub ilość przeszkód znacząco wpływają na jakoś połączenia (lub nie chcemy siać po eterze) to wówczas polecił bym rozwiązania z rodziny power-line.
Fakty i mity
Urządzenia power-line nie działają jeśli na drodze znajduje się bezpiecznik
Mit. W przypadku wyłącznika różnicowo-prądowego nic podobnego nie zaobserwowałem. Nie wiem na ile zależy to od konkretnego urządzenia, ale jeżeli była by to prawda to bardzo mocno zawęziło by to zastosowanie tego sposobu łączności – praktycznie do obszaru w którym każde WiFi poradziło by sobie lepiej.
Urządzenia power-line nie działają jeśli wpięte są w listwę z filtrem
Fakt. Zarówno listwy z filtrem jak i inne urządzenia wpływające aktywnie na kształt przebiegu prądu odsieją składową wprowadzaną przez adapter, tym samym uniemożliwiając zestawienie połączenia.
Sprzęt elektryczny dużej mocy wpływa na jakość pracy urządzeń power-line
Fakt. Jak widać po wynikach testów jest to prawda. Nie mniej trzeba dodać że spadek prędkości nie jest jakiś znaczący. W dodatku jeśli nasz prądożerny potwór nie jest wpięty w ten sam pod obwód elektryczny to nie ma to żadnego znaczenia.
Podsumowanie
W mojej ocenie PLSK400 w pełni sprostał stawianemu mu zadaniu. Oczywiście o deklarowanych przez producenta 200mbps możemy zapomnieć ale od początku nawet nie brałem pod uwagę tego że osiągnę taki wynik. Podczas normalnej pracy przy komputerze nie sposób zauważyć że mamy do czynienia z taką technologią. Również podczas gier multi nie odczułem żadnych negatywnych skutków czy niedogodności. O zasadności stosowania tego rozwiązania trzeba już zdecydować w konkretnych warunkach, nie mniej szerokie pole do popisu znajdziemy na pewno w sytuacji w której jakość WiFi jest już na słabym poziomie a kabla sieciowego nie możemy położyć.
Podczas pisania tego tekstu nieco żałowałem że nie przetestowałem wpływu odległości adapterów na szybkość połączenia, ale jeśli kogoś temat zainteresuje to chętnie uzupełnię o tego typu dane.