Komisja Europejska potwierdza: nielegalne pobieranie wspomaga sprzedaż muzyki
Zjawisko wpływu nielegalnego pobierania plików muzycznych na dochody czerpane ze sprzedaży muzyki bada wiele organizacji i firm, w tym również Wspólne Centrum Badawcze przy Komisji Europejskiej. Niedawno pisaliśmy o amerykańskiej analizie, z której wynikało, że pobieranie muzyki z pominięciem opłat nie powoduje, że wydawnictwa ponoszą miliardowe straty, na które narzekają. Wręcz przeciwnie — łatwiejszy dostęp sprawia, że i z tych legalnych źródeł czerpiemy więcej.
18.03.2013 | aktual.: 19.03.2013 10:08
Po przebadaniu zachowania w sieci 16 tysięcy Europejczyków badacze z Centrum doszli do podobnych wniosków, jak ich koledzy z Uniwersytetu Kolumbii — niezależnie od stopnia zainteresowania muzyką w ogóle, osoby częściej odwiedzające te nielubiane przez organizacje antypiracke strony, również częściej zaglądają do sklepów z muzyką w postaci cyfrowej. Naukowcy oszacowali, że gdyby z Europy znikły strony „pirackie”, sklepy miałyby 2% mniej sprzedaży, więc i mniej zysków.
W raporcie znalazł się jeszcze jeden ciekawy, choć wcale nie zaskakujący wniosek. Gdyby z Europejskiej części Internetu znikły tak nielubiane przez niektórych usługi pozwalające słuchać muzyki za darmo lub za drobną opłatą, sklepy straciłyby aż 7% sprzedaży.
Oczywiście czynników wpływających na zachowanie konsumentów może być dużo więcej, nie bez wpływu pozostaje dostępność pewnych usług w danym kraju czy choćby prędkość łącza. Jednak po raz kolejny nie udało się udowodnić, że pobieranie muzyki z pominięciem opłat albo korzystanie z darmowego radia internetowego powoduje, że sklepy, wydawnictwa i muzycy tracą miliony. Tym samym potwierdzony został pogląd, że nielegalne pobranie jednej piosenki nie zawsze jest równoważne ze stratą wysokości ceny jednej piosenki poniesioną przez posiadacza praw do niej.
Badacze zaznaczają w raporcie, że podmioty, do których należą prawa do utworów, nie powinny patrzeć na możliwość pobierania muzyki jak na powód do zmartwień. Różnego typu usługi umożliwiające słuchanie są wręcz ich przyjaciółmi i zachęcają jeśli nie do kupna, to przynajmniej do odnalezienia pewnych utworów w sklepach. Tym samym analitycy podali walczącym z restrykcyjnymi zasadami ochrony praw autorskich i monitorowaniem aktywności w sieci doskonały argument do wykorzystania w Parlamencie Europejskim.