Warto zagrać: Radzieckie jajeczka
08.11.2011 | aktual.: 11.12.2011 04:50
Nie pamiętam kiedy po raz pierwszy wpadła w moje ręce radziecka konsolka „Nu, pogodi!” z Wilkiem i Zającem, zapewne były to wczesne lata podstawówki. Doskonale jednak pamiętam, że swego czasu na zbieraniu jajeczek spędzałem długie godziny.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy urządzonko było strasznie tandetnie wykonane (jak prawie wszystko zresztą co zdiełano w Związku Radzieckim) i do bólu wręcz proste. Frajda była jednak niesamowita. Bardzo ucieszyłem się, że ktoś pokusił się o odtworzenie tej gierki dla Nokii N9. Szczególnie, że tym „ktosiem”, jak się później okazało, jest polska firma. I tak na moim smartfonie znalazła się gra Radzieckie jajeczka.
Muszę przyznać, że przez lata wiele się nie zmieniło i gierka nadal potrafi wciągnąć. Tym bardziej, że wszystko zostało wiernie odtworzone, włącznie z charakterystycznymi dźwiękami. Jest też pewna innowacja — możliwość przełączenia się w tryb kolorowy, ale ja zdecydowanie wolę oryginalny. Sterowanie odbywa się przez dotykanie ekranu w odpowiednich miejscach, wszystko działa bardzo fajnie. Oczywiście nie jest to pozycja do zagrywania się przez długie godziny, raczej gadżet i powrót do czasów dzieciństwa. Mimo wszystko nawet osoby, które nigdy nie miały w ręku wspomnianej konsolki, patrzą na Radzieckie jajeczka z zainteresowaniem. Gra jest bowiem prostym zabijaczem czasu, tak jak Snake na pierwszych Nokiach, czy (z nowszych tytułów) kultowe Angry Birds.
Krótko mówiąc warto spróbować. Wrażenia — bezcenne! Sama gra co prawda jest płatna, ale wydatek 7,38 zł do przełknięcia, szczególnie w świetle informacji, że początkowo trzeba było wysupłać aż 14,76 zł. Nieśmiało się przyznam, że w obniżce tej maczałem palce — miałem bowiem kontakt z autorem i udało mi się mu wyperswadować, że blisko 15 zł to mimo wszystko lekka przesada ;)
Miłego grania! Jakby kto pytał jest też wersja na Symbiana ;)