Łatwo przedobrzyć z czarnym PR‑em: użytkownicy zniesmaczeni kampanią „Scroogled!”
Początkowo reakcje internautów na PR-ową kampanię Microsoftu,przeprowadzaną pod hasłem „don't get scroogled!” byłyraczejpozytywne. Ostatecznie Google w kwestii poszanowania prywatnościinternautów ma sporo za uszami, więc demonstrowanie ciemnych stronproduktów korporacji z Mountain View, w szczególności śledzeniaużytkowników na każdym kroku, przyniosło oczekiwane skutki. Ponadpołowa respondentów, która filmiki Microsoftu obejrzała,zadeklarowała przynajmniej zainteresowanie sprawdzeniem produktów zRedmond. Teraz jednak najwyraźniej Microsoft przedobrzył –najnowszy filmik, poświęcony chromebookom, już tak dobrze przezinternautów nie został przyjęty.Najnowszaprodukcja twórców „Scroogled!” to scenka, w którejkobieta z chromebookiem, otrzymanym jako prezent od matki, wchodzi dolombardu ze złotą i srebrną biżuterią. W Gold & Silver PawnShop chodzi o oddzielenie rzeczy prawdziwych od imitacji – iGoogle Chromebook zupełnie tu nie pasuje– utrzymuje aktor odgrywający eksperta od autentyków. Jak łatwosię domyślić, w tym wypadku autentykami są laptopy z Windows, zaśchromebooki to tylko imitacje, na których nie można uruchomićprawdziwychaplikacji (można na nich używać tylko tanich imitacjiOffice, w których dokumenty wyglądają dziwacznie) iktóre bez dostępu do Sieci są kompletnie bezużyteczne.[yt=http://www.youtube.com/watch?v=-y2mqoDjQXI]Opublikowane wkanale YouTube wideo o nieco pretensjonalnej nazwieScroogledTruth niezdobyło jednak poklasku – wręcz przeciwnie. Pojawiły się nawetopinie, że filmik cuchnie desperacją,nie mówiąc o tym, że większość twierdzeń na temat chromebooków jestwierutnym kłamstwem. Oczywiście że chromebook jestlaptopem, dostajesz go z grami, procesorem tekstu, arkuszemkalkulacyjnym, przeglądarką i wieloma innymi aplikacjami. On poprostu nie używa aplikacji dla Windows – i takie jest wrzeczywistości przesłanie Microsoftu: na tym nie działa naszeoprogramowanie, więc to nie może być dobre. I faktycznie, zarzuty postawionechromebookom były prawdziwe dwa lata temu, ale nie dzisiaj, gdyGoogle Chrome OS dostarczany jest z działającym jako aplikacjaNativeClienta w Chrome zaawansowanym pakietem biurowym QuickOffice(który bardzo dobrze radzi sobie z dokumentami OOXML), a lista zadań,jakie można wykonać na odłączonym od Sieci komputerze jest całkiemspora – to nie tylko pisanie e-maili, edycja zdjęć, czysłuchanie muzyki, ale też uruchamianie wielu gier i aplikacji zChrome Web Store, obsługujących technologie HTML5.Podsumowaniem może być jeden z ostatnich komentarzy pod opublikowanymwideo : ta kampania Microsoft Scroogled staje sięcoraz bardziej i bardziej żałosna. Szczerze mówiąc toodzwierciedlenie ich własnych porażek, których muszą wstydliwie siętrzymać. Czyżby faktycznie Microsoft posunął się w czarnym PR za daleko?