Lenovo instaluje adware na swoich komputerach – „dla dobra użytkowników”
Kupiony w ostatnim czasie laptop z firmy Lenovo może być źródłem nie tylko wiedzy, zabawy i rozrywki, ale także całej tony niechcianych reklam. Na jaw wyszły informacje stwierdzające, że firma instaluje na swoich nowych komputerach oprogramowanie adware. Co więcej, dopuściła się nawet instalacji dodatkowego certyfikatu, aby reklamy mogły być wstrzykiwane także w strony korzystające z szyfrowanego kanału.
Problemy związane z nowym sprzętem sprzedawanym przez tę firmę były sygnalizowane przez klientów już od jakiegoś czasu. Użytkownicy zgłaszali występowanie dziwnego oprogramowania, a firma nie zabierała głosu w tej sprawie. Milczenie zostało jednak przerwane i kwestię tą wyjaśnił na oficjalnym forum jeden z pracowników Lenovo. Potwierdził on, że faktycznie na komputerach tej marki preinstalowane jest oprogramowanie Superfish, które wstrzykuje reklamy w przeglądane przez użytkownika witryny internetowe, w szczególności wyniki wyszukiwania bazując na danych zawartych na stronie. Po co? Wszystko oczywiście dla dobra klienta, aby ułatwić mu „wizualne wyszukiwanie produktów”.
Według Marka Hopkinsa z Lenovo dodatek ten nie jest w żaden sposób szkodliwy, bo nie analizuje zachowania użytkownika, nie wykrada żadnych jego danych, ani go nie śledzi. Po prostu pomaga. Trudno uznać to za prawdę, tym bardziej, że przecież kupując nowy sprzęt raczej nie spodziewamy się ze strony producenta wciskania nam na siłę reklam. Co najciekawsze, Lenovo dopuszcza się także instalowania w głównym magazynie certyfikatów systemu Windows certyfikatu przeznaczonego dla Superfish, dzięki czemu reklamy mogą być wyświetlane także w sytuacji, gdy korzystamy z szyfrowanego połączenia. To już nie jest zwykłe crapware, to jawne naruszanie bezpieczeństwa użytkowników i tłumaczenie się w sposób nad wyraz pokrętny. O szkodliwości dodatku świadczy choćby to, że wiele z programów antywirusowych wykrywa go albo jako adware, albo jako szkodnika, którego zaleca się z komputera usunąć.
Teoretycznie to użytkownik wyraża zgodę na wykorzystanie Superfish i może się na to nie zgodzić. Możliwe jest także odinstalowanie aplikacji, ale z certyfikatem sprawa nie jest już taka prosta, bo należy ręcznie usunąć go z bazy wykorzystując zawarty w systemie menadżer certyfikatów (można go uruchomić za pomocą polecenia certmgr.msc). Podsumowując: Lenovo sprzedaje komputery z adware, tłumaczy to natomiast chęcią poprawy „wrażeń użytkownika”. Nie wiadomo o co chodzi? Najprawdopodobniej chodzi więc o pieniądze, które producent otrzymuje w ramach współpracy z autorami tego typu oprogramowania, podobnie jak i z wielu innych wstępnie instalowanych programów.
W sprawach takich jak ta możemy jedynie głosować swoim portfelem na poszczególne firmy. Zyski producentów ze sprzedaży komputerów są niewielka, marża jest na tyle mała, że zarabiają oni na pojedynczym komputerze grosze, a więc zawalają nowe komputery całą masą preinstalowanego oprogramowania, tzw. crapware. Do jego usunięcia możemy wykorzystać aplikację PC Decrapifier, którą znajdziecie w bazie aplikacji naszego serwisu. Niestety, sytuacja ta pokazuje, że obecnie na sprzęcie wprost ze sklepu możemy napotkać także szkodniki. Pierwsze więc co zrobimy to nie cieszenie się sprzętem, lecz jego oczyszczanie z różnego rodzaju śmieci.