Mikroprojektor Philips PicoPix PPX3610
W moje ręce zupełnie niespodziewanie wpadł projektor Philips'a. Wcześniej z tego rodzaju urządzeniami spotkałem się wyłącznie na wystawach sklepowych gdzie były prezentowane jak rewolucyjne urządzenie dzięki któremu możemy sobie w domu zbudować prawdziwe kino. Oczywiście zdając sobie sprawę z ograniczeń jakie muszą istnieć w takim urządzeniu oferowanym za tak niewielka cenę z wielkim dystansem podszedłem do wystawy. Z tego właśnie powodu tym bardziej ucieszył mnie fakt, że będę mógł trochę przetestować to urządzenie.
Na przekór schematom nie zacznę od specyfikacji urządzenia ale od aspektów użytkowych urządzenia. Główną wątpliwością w możliwościach takiego małego projektora była jasność świecenia. Logiczne, że aby oglądać obraz z projektora w pokoju oświetlonym światłem dziennym, lampa umieszczona w projektorze musi mieć odpowiednią moc, co w konsekwencji sugeruje duży jej rozmiar i wysokie nagrzewanie. W opisywanym przeze mnie projektorze zastosowano lampę RGB LED. Szczegółów tego rozwiązania nie udało mi się znaleźć, ale sugeruje to matrycę wykonaną z mocnych diod LED które jednocześnie spełniają funkcje wyświetlania obrazu i generowania odpowiedniego światła. Producent w danych katalogowych projektora jego jasność świecenia wyliczona na 100 lumenów co w porównaniu z pełnowymiarowym rzutnikiem który dysponuje jasnością 2000 lumenów jest wartością znikomą. Efektem tego jest bardzo mała widzialność obrazu wyświetlanego w dzień.
Powyższa ilustracja została wykonana w pochmurny dzień, obraz rzucony na sufit (jedyna biała i równa powierzchnia u mnie :) ), projektor położony na podłodze, czyli odległość rzutnika od sufitu to około 3m. W ciemnym pomieszczeniu jednak urządzenie oferuje zadowalającą jasność, pozwalającą na komfortowe korzystanie ze swoich zalet.
Zalety-zupełnie nie tam gdzie ich szukacie
Mimo ograniczeń związanych z jasnością lampy wyświetlającej obraz, urządzenie w swojej koncepcji nie jest takim zwykłym projektorem. Producent zadbał o to, aby projektor oferował o wiele większą funkcjonalność niż tylko wyświetlanie obrazu. Urządzenie oferuje prawie pełnoprawnego Androida, niestety w archaicznej już wersji 2.3.1. Ze względu na specyfikę interfejsu jaki był konieczny do obsługi projektora nie znajdziemy tu również dostępu do aplikacji Google. Producent dorzucił na szczęście APK installer dzięki któremu mimo wszystko będziemy mogli doinstalować niezbędne nam aplikacje.
Projektor umożliwia również odtwarzanie materiałów z użyciem DLNA dzięki czemu wyświetlanie pożądanych materiałów może odbywać się bez użycia kabla. Dodatkowo, umieszczone w projektorze pełnowymiarowe złącze USB oraz slot na karty SD pozwalają na wykorzystanie zewnętrznych nośników do odtwarzania materiałów. Nasze dane mogą również zostać zapisane w pamięci wewnętrznej projektora. W tym wypadku użytkownik dostaje do dyspozycji niecałe 3 gb przestrzeni użytkowej. Możemy je skopiować z podłączonej pamięci przenośnej, lub podłączając projektor bezpośrednio do komputera poprzez złącze miniUSB. Jeżeli nie potrzebujemy wykorzystywać w danym momencie portu USB do podłączenia pamięci, możemy do niego podłączyć myszkę lub klawiaturę które znacznie ułatwiają nawigowanie po menu projektora. Standardowo odbywa się to przy użyciu gładzika umieszczonego na górnej części obudowy.
Niestety gładzik jest wyjątkowo nieczuły. Aby płynnie sterować ruchami kursora trzeba się nieźle przyłożyć i z dużą starannością przesuwać po nim palcem. Jak już wspomniałem urządzenie bazuje na Androidzie, posiada też moduł WiFi dzięki czemu umożliwia korzystanie z zasobów globalnej sieci. Jednak przechodząc przez proces podłączania się do sieci, wpisywania hasła zabezpieczeń za pomocą powyższego gładzika przechodziłem prawdziwe męki. Podłączenie myszki i klikanie za jej pomocą w klawiaturę ekranową było o niebo lepsze. Korzystanie z internetu posiłkując się wbudowanym touchpadem jest praktycznie niemożliwe.
Na deser-specyfikacja...
Pora zejść na ziemię. O ile założenia funkcjonalności całego urządzenia rysują się niezwykle ciekawie, to specyfikacja samego urządzenia wydaje się wręcz archaiczna. Urządzenie wyświetla obraz w technologii DLP w rozdzielczości 854 x 480 pikseli, jasności jedynie 100 lumenów i kontraście 1000:1. Sprawia to że obraz mimo że może mieć nawet 50 cali nie powala jakością, a zadowalający obraz uzyskamy jedynie w bardzo ciemnych pomieszczeniach. Żywotność lampy producent określa na 30 000 godzin. Producent umieścił akumulator o pojemności 1800 mAh który ma wystarczyć na 1,5 godziny pracy w obniżonej o kolejne 40 lumenów jasności. Naturalnie głównym źródłem zasilania jest dołączony do zestawu zasilacz. Niestety nie udało mi się dotrzeć do informacji o zastosowanym procesorze oraz ilości pamięci operacyjnej, niemniej responsywność interfejsu sugeruje wydajność telefonów ze średniej półki w czasach świetności wykorzystanego tutaj Androida 2.3.1. Urządzenie ma wbudowany moduł WiFi, i obsługuje technologię DLNA. Oczywiście istnieje również możliwość podłączenia zewnętrznego źródła przy użyciu HDMI-HDCP, złącza komponentowego YPbPr lub standardowego VGA. Wszystkie te standardy są udostępnione za pomocą jednego wspólnego portu, przez co konieczne jest używanie przejściówek niestety nie będących w zestawie. Jest również złącze kompozytowe (CVBS) i audio (złącze mini jack 3,5mm). Poniżej możecie zobaczyć jak te wszystkie porty umiejscowione są na urządzeniu.
Podsumowanie
Mimo że sceptycznie podchodziłem do tego projektora, muszę przyznać że pozytywnie mnie zaskoczyło. Co prawda specyfikacja nie powala, obsługa również nie jest idealna, ale urzekła mnie sama koncepcja takiego mini projektora. Przy moim pierwszym zetknięciu się z taką filozofią użytkowania projektora multimedialnego moje oczekiwania zostały przedefiniowane. Jego możliwości są co prawda ograniczone przez kompromisy związane z jakością wyświetlanego obrazu, wydajnością urządzenia a niezwykłą mobilnością jaką oferuje, jednak to nie w tym kryją się jego możliwości. Dodatkową zaletą projektora jest zupełnie niewygórowana wg mnie cena. Obecnie za taki gadget na popularnym w Polsce serwisie aukcyjnym zapłacimy niecałe 1300 zł. Oczywiście, nie są to małe pieniądze ale wydaje mi się, że jeśli ktoś będzie potrafił zaakceptować jego wady, a doceni jego zalety nie odczuje specjalnie uszczuplenia portfela związanego z jego zakupem.