Cyfrowy Polsat? Nie próbujcie tego w domu
26.01.2015 16:07
Przed kilkoma dniami w moim wpisie przeczytać mogliście o routerze jaki zagościł w moim domu. Był on dostarczony przez Cyfrowy Polsat i tym razem postanowiłem napisać o jego usługach. Na początku podpisanie umowy - w tym celu wybrałem się do solanu. Wolałem załatwić to klasycznie z pracownikiem aby jak najszybciej móc korzystać z Internetu. Po powrocie do domu oprócz Internetu miałem również pakiet telewizyjny. Cóż - 30zł za prawie pełny pakiet wydało mi się dość dobrym rozwiązaniem (dzięki promocji SmartDom).
Wszystko było świetnie przez 10 dni...
Tak. Przez 10 dni. Czyli okres, gdzie mogłem jeszcze zrezygnować z usługi. 11 dnia zaczęły się problemy - mieli "dużą awarię", która niestety objęła również użytkowników z mojego obszaru. Cały dzień bez zasięgu LTE (ledwie 3G) nie wróżył zbyt dobrze. Złożyłem reklamacje. Polsat, jako operator ma 30 dni na jej rozpatrzenie. W między czasie zasięg wrócił... na chwilę. Przez kolejne dwa tygodnie miałem jedną kreskę HSPA lub dwie kreski 3G. Sprzęt nie zmienił położenia, nie zmieniałem też jego konfiguracji. Złożyłem kolejną reklamację. W między czasie postanowiłem zakupić zewnętrzną antenę - skoro już jestem skazany na ich usługi dokupię antenę i zasięg na pewno wróci. Podczas podpisywania umowy dostałem opcje wzięcia anteny, ale jednak osoba mnie obsługująca stwierdziła "aktualnie nie mamy jej na stanie". Cóż - moje pytanie było jedno - czy później, podczas trwania umowy będę mógł ją wziąć w obniżonej cenie (1zł) i o dziwo dowiedziałem się, że oczywiście taka opcja będzie jednak ta antena jest bardzo słaba. Po przygodach postanowiłem wziąć antenę od Polsatu. 1zł to nie majątek a zanim wydam pieniądze na lepszą zobaczę jak będzie spisywać się ta. Szybki telefon na infolinie i dowiedziałem się że tak - mogą wziąć antenę, ale jedynie w salonie. "Proszę powiedzieć, że jest Pan naszym abonentem i po weryfikacji będzie Pan miał możliwość zakupu anteny za 29zł" Pierwsza niepokojąca informacja - różnica 28zł, ale pomyślałem, że rozmawiamy o dwóch różnych antenach. Nie zastanawiając się dłużej wsiadłem do samochodu i udałem się do punktu Polsatu. "Niestety my nie możemy Panu sprzedać anteny w promocyjnej cenie - cena tej anteny to 149zł i nie mamy możliwości jej obniżenia. Najprawdopodobniej na infolinii mają taką możliwość - my nie mamy nawet dostępu do Pana danych". Trochę zdezorientowany i wkurzony wróciłem do domu. Kolejny telefon do Polsatu wykonałem już następnego dnia. Okazało się, że... tak, dobrze się domyślacie, nie mam możliwości zakupu anteny w obniżonej cenie. Reklamacji nie złożyłem - bo nie wiedziałem nawet jak opisać zaistniałą sytuację. Zasięg LTE nagle wrócił, prędkości są trochę niskie, ale wystarczające na moje niezbyt wymagające potrzeby ("jutub się nie tnie, dobreprogramy działają, nic mi więcej nie potrzeba). W styczniu postanowiłem dowiedzieć się na jakim etapie jest moja reklamacja. Kolejny telefon na infolinie i dowiaduje się, że... CP próbował się ze mną skontaktować. Jak? Kiedy? Mam zwyczaj oddzwaniać na nieodebrane połączenia i nikt taki do mnie nie dzwonił. Stan reklamacji - odrzucona - powód - złe używanie routera - sygnał był przecież do mnie dostarczany. Złożyłem reklamacje na reklamacje. Sami przecież powiedzieli mi, że mieli awarie to jakim cudem teraz twierdzą, że sygnał mi dostarczali (Pan Zygmunt w wiadrach Internety nosił? :) )
"Wewnętrzne uzgodnienia firmy"
Mija kolejnych kilka dni, mój okres "darmowej TV" się kończy - dostaje fakturę (telewizja jest przedpłacona, za luty mam zapłacić już w styczniu itp.) Ale... dostaje dwa rachunki - jeden za TV drugi za Internet - postanowiłem więc rachunki połączyć - usługa bezpłatna, przeczytałem regulamin dwa razy - wszystko gra. Po tygodniu przychodzi jedna skonsolidowana faktura na... wyższą niż wynika z moich zobowiązań kwotę. Dzwonie więc aby dowiedzieć się o co chodzi i po kilku minutach dowiaduje się, że "Smart dom jest wyłączany jeśli włączy Pan usługę płatności jednym rachunkiem". Chwila zawahania, ale przecież dobrze znam regulamin - proszę o podanie punktu, który o tym mówi. I tu mnie zamurowało. "Takiej informacji nie ma w regulaminie, jest to wewnętrzne uzgodnienie firmy" Z kim ja podpisałem umowę? Nie wiem czy to już jest kradzież czy jeszcze można mówić o pomyłkach. Notoryczny zły sygnał zasięgu, każdy z pracowników podaje mi inną informacje dotyczącą sprzętu i na koniec "wewnętrzne uzgodnienia firmy", których nie ma zawartych w regulaminie. Sprawa najprawdopodobniej wyląduje u rzecznika praw konsumenta bo jest to definitywne naciągnięcie klienta. Ukryte koszty, które nie znajdują się w regulaminie. Po prostu brak słów na "wewnętrzne uzgodnienia firmy". To jest dokument? Czy słowne uzgodnienia pana X z panem Y?
Panie Solorz - zacznij Pan interesować się tym co dzieje się w Pana spółkach/firmach, bo zatrudniasz Pan bandę dzieciaków (ich zachowanie nie wskazuje na jakąkolwiek emocjonalną dorosłość). Jeśli nie umiesz nad nimi zapanować - sprzedaj część, lepiej wyjdzie zarówno dla klientów jak i dla Pana nazwiska. Cała sytuacja wygląda co najmniej śmiesznie - podobnie sprawy załatwiała kiedyś Telekomunikacja Polska... Z Polkomtelem też zacząłem mieć problem po przejęciu go przez Solorza-Żaka. Ja nie podpiszę już umowy z żadną z tych firm. I nie przekonają mnie do tego nawet Państwo Wilczak i Brodzik. :)