Walka z wiatrakami? Nie, to tylko Cyfrowy Polsat!
Mój ostatni wpis dotyczył tego, co wyprawia się w firmie Polsat. Nie inaczej jest i tym razem, gdyż właśnie dziś dostałem odpowiedzi na moje pytania i reklamacje zgłaszane do tej firmy. Nie przedłużając za dużo krótko przypomnę. Umowę z Cyfrowym Polsatem podpisałem korzystając z oferty Smart Dom, gdzie mój abonament na telewizję powinien być obniżony o połowę. Niestety przez włączenie usługi "płatności jednym rachunkiem" (w polsacie za każdą usługę dostajemy oddzielny rachunek z oddzielnym numerem konta) straciłem prawo do promocji, a mój abonament wzrósł (o czym nie zostałem poinformowany a call center powoływało się na wewnętrzne ustalenia firmy). Oprócz tego dwukrotnie zgłaszałem reklamację co do usługi Internetu LTE.
Już podczas składania reklamacji wiedziałem, że nie będzie to zbyt proste, a cały proces będzie pewnie przypominał walkę Don Kichota. Niestety brak doświadczenia w walce z wiatrakami oraz pomocnika w osobie Sancho Pansy stawia mnie z góry na przegranej pozycji....
Walka pierwsza - "to ile ja mam Wam teraz płacić?"
Dość szybko okazało się, że niekompetencja ludzi pracujących w Cyfrowym Polsacie. Okazuje się, że nie ma żadnych dodatkowych ustaleń firmy, nawet maila Polsat raczył mi w tej sprawie napisać:
Szanowny Panie W odpowiedzi na otrzymane zgłoszenie ponownie informujemy, że w ramach programu SmartDom niezmiennie obowiązuje przyznany rabat 50% na Usłudze Telewizyjnej. Jednocześnie wyjaśniamy, że ww. rabat zostanie naliczony w dniu rozpoczęcia się kolejnego okresu rozliczeniowego na Usłudze Telewizyjnej. Zawiadamiamy również, że faktura wystawiona jest wyłącznie za Usługę Internetową, natomiast informacje dotyczące Usługi Telewizyjnej stanowią na niej jedynie charakter informacyjny.
Tu chyba wszystko jasne. Prawie - bo na infolinii wciąż twierdzą, że mam niedopłatę, a w internetowym Centrum Obsługi abonenta mam nadpłatę. Stwierdziłem, że otrzymana wiadomość jest bardziej wiarygodna od call center. Walka pierwsza zakończona, chociaż kopię czujnie zostawiam w pogotowiu.
Walka druga - "Co z tymi Internetami?"
W dniu dzisiejszym Cyfrowy Polsat zaszczycił mnie nawet telefonem... Gdy usłyszałem kto do mnie dzwoni miałem ochotę poprosić Panią o chwilę oczekiwania i przez 20 minut włączać jej tę samą muzykę... Na szczęście (dla pracownicy CP) nie miałem na to czasu. Wysłuchałem Pani, która stwierdziła, że "ona nie wie czego dotyczy moja reklamacja z 13 stycznia", ale zostaje ona uznana (ale o tym za chwilę). Poinformowała mnie również, że była to moja pierwsza reklamacja. Na pytanie, o wcześniejsze zgłoszenia usłyszałem jedynie "Nie było takich". Zapytałem się więc co z awarią, która miała miejsce kilka dni po włączeniu mnie do sieci, jednak Pani jak zaprogramowana odpowiedziała "Nie było takich". Grzecznie więc proszę Panią o wytłumaczenie mi, dlaczego poinformowano mnie, że awaria faktycznie była, zasięgu LTE nie było, a ona twierdzi, że wszystko było ok. Oczywiście - kto się pomylił? Klient! "Musiał Pan coś źle usłyszeć lub zrozumieć". No tak - najłatwiej zrobić z klienta głuchego. Albo idiotę. Albo głuchego idiotę. Po krótszej rozmowie okazało się, że trochę winy Cyfrowego Polsatu jednak jest. Pani nieśmiało powiedziała, że "stacja do której jestem podłączony jest przeciążona". I generalnie to "najlepiej jak zerwiemy umowę". Zaniemówiłem, co akurat w rozmowach z Polsatem i ich konsultingiem staje się coraz częstsze. Definitywnie odmówiłem - zapłaciłem aktywacje, płaciłem przez kilka miesięcy za Internet, z którego nie mogę korzystać - czemu mamy zrywać umowę bez odpowiedzialności dostawcy... Pani uprzejmie napisała reklamację reklamacji reklamacji (czyli już właściwie nie wiem co).
Swoją drogą podczas podpisywania umowy proszony byłem o podanie miejsca, w którym będę przebywał najczęściej. Czy na tym etapie można było już stwierdzić, że BTS może być przeciążony? Pewnie można było - ale Pan Zygmunt wraz ze swoją świtą myślą chyba, że nikt nie zauważy problemów z połączeniem Internetowym.
Reasumując - Cyfrowy Polsat (jak i Plus) mają zbyt dużo użytkowników do obsłużenia przez istniejącej sieć komunikacyjną. Nie jestem specjalistą z branży komunikacyjnej, ale chyba oprócz chwalenia się #superszybkiminternetem trzeba zadbać o istniejącą infrastrukturę.
Walki nie uważam za zakończoną. I coś czuje, że ciągnąć będzie się jeszcze bardzo długo...