Lenovo Yoga 13 – recenzja nieprofesjonalna 5
W międzyczasie koleżanka odkryła, że „walczę” z nowym sprzętem, więc musiałem wyjaśnić, że to nie mój, że dostałem go tylko na czas określony, do testów. Zapytała, czy jak już napiszę te recenzje dostanę go na własność? Trochę się zdziwiła, że nie i uznała, że za taką pracę mogliby mi chociaż odsprzedać go za pół ceny. Zastanowiłem się chwilę nad tą połową ceny (jakieś dwa tysiące), żeby ze zdziwieniem odkryć, że dla mnie ten sprzęt nie jest tyle wart. Ja po prostu nie mam dla niego żadnego (poza Skype) sensownego i realnego zastosowania. Ale zakładam, że ludzie, którzy dużo podróżują, takowe by znaleźli.
Niedawno spędziłem kilka dni w innym, obcym mieście, w młodzieżowym schronisku. WiFi – oczywiście jest, ale także kawiarenka internetowa do dyspozycji tych, którzy własnego sprzętu ze sobą nie mają. Oczywiście na pewno nie wszędzie są takie udogodnienia, więc – jak już stwierdziłem, dla osób podróżujących, to może być całkiem niezły pomysł. Ale czy lepszy od większego tabletu? Albo lżejszego laptopa?
Jednego elementu nie testowałem: Lenovo Motion Control (kamerka ma niby działać jako urządzenie sterujące, dzięki któremu niektóre proste polecenia można podobno wydawać odpowiednim ruchem ręki), bo – przyznaję szczerze – dosyć już miałem machania rękami. To ciekawie wygląda w reklamach, ale spróbuj cioci Kloci pokazać tak ze sto zdjęć – dwa razy dalej, raz wstecz, powiększyć, pomniejszyć, obrócić… i machać, machać, machać, machać…
Ostateczna ocena
Ultrabook Lenovo Yoga 13 to zabawka. Nie jest wykluczone, że stanie się pożądana przez członków Cywilizacji Przedłużonego Dzieciństwa, ale jednak tylko zabawka. Zabawka niewątpliwie technologicznie bardzo zaawansowana, porządnie wykonana, dobrej jakości, ewidentnie za droga (ale to cecha wspólna wielu zabawek CPD), ładna, intrygująca (przez chwilę)… Zabawka.
Procesor Intela nie sprawił mi żadnego problemu ani jeden raz, a jego wydajność oceniam na zupełnie wystarczającą, może aż nadto (żadnego spowolnienia czy zacinania się nawet przy kilkunastu otwartych zakładkach w IE i kilku innych dokumentach). Grafika Intela mogłaby być nieco lepsza, ale tylko mogłaby, bo nie ma co przesadzać, nie jest tak źle. Przecież filmów HD nikt na Yoga 13 oglądać chyba nie planuje. No, chyba, żeby…
Moje zastrzeżenia i wątpliwości – jak się to okazało w praktyce – dotyczą:
a) konstrukcji (ogólnie rzecz biorąc): niezbyt wygodne otwieranie, opadający ekran przy zbyt ostrym kącie ustawienia, łatwo plamiący się ekran i aksamitne wykończenie (sympatyczne w dotyku, ale trudne do wyczyszczenia), refleksy i odbicia na ekranie, brak gniazda LAN. Pewnym… może nie tyle problemem, co raczej dyskomfortem jest trzymanie urządzenia za klawiaturę, a tak się to odbywa w ustawieniu w tablet. Klawiatura się wtedy automatycznie wyłącza i niczemu to nie grozi, ale… nie jestem przyzwyczajony do kładzenia komputerów czy telefonów klawiaturą do dołu, traktowania klawiatury jako podstawy, trzymania sprzętu za klawiaturę itp. Zapewne można się przyzwyczaić. Jeśli koniecznie trzeba.
b) systemu operacyjnego – Windows 8 z kaflami to system dla telefonów albo niewielkich tabletów, w każdym razie urządzeń, których właściciel/użytkownik potrzebuje tylko kilka najbardziej podstawowych funkcji: strony internetowe, poczta elektroniczna, VoIP, jakieś proste gierki, kolekcja pamiątkowych fotek do pokazania cioci Kloci, średniej jakości, ale zabawny filmik na YouTube, spis adresów, może czytnik RSS…
Moje osobiste potrzeby są daleko większe i śmiem twierdzić, że mogę je zrealizować – pomijając mobilność sprzętu, która nie ma dla mnie znaczenia – za znacznie mniejszą cenę.
A Firma Intel? Albo straci opinię „poważnej” firmy i zajmie się zabawkami, cóż z tego, że dobrej jakości i technologicznie zaawansowanymi, jeśli jednak tylko zabawkami, albo będzie musiała wpakować trochę kasy w przekonanie potencjalnych klientów, że zabawki zabawkami jednak nie są i w ogóle – wszystkim są niezbędnie potrzebne do życia, że bez nich nie są prawdziwymi mężczyznami/kobietami, że im się one należą, że zasłużyli na odrobinę luksusu, że trzeba być nowoczesnym itp.
I to by było na tyle…
-‑- Dziękuję za okazję do zapoznania się z tym urządzeniem. Lenovo Yoga 13 odesłałem tydzień przed terminem, bo też nic więcej nie miałem z nim do zrobienia. Może djDziadek dostanie dzięki temu dodatkowy czas, na przykład na jakieś wysoce profesjonalne testy obciążenia w ekstremalnych warunkach terenowych i atmosferycznych. :‑)