Microsoft SideWinder X4 — dla gracza z miłością do liczb
SideWinder X4 to młodszy brat „poważnej” klawiatury dla graczy — SideWindera X6. Młodszy i uproszczony, bo pozbawiony części funkcji. Na szczęście jednak nie pozbawiony gejmingowego ducha.
14.09.2011 | aktual.: 14.09.2011 20:10
X4 nie posiada niezależnego, odłączanego bloku numerycznego, tempomatu, oraz drapieżnego wyglądu swojego brata, ale mimo to powinien sprawdzić się w rękach większości graczy. Na potrzeby linii SideWinder Microsoft zrezygnował z udziwnionego układu klawiszy specjalnych i funkcyjnych: Insert i Delete są tam, gdzie być powinny, a klawisze funkcyjne pogrupowane są po cztery, jak na klasyczną klawiaturę przystało. Ponadto X4 wyposażono w sterowanie głośnością i odtwarzaniem dźwięku, klawisze makr i klawisz uruchamiający windowsowy kalkulator. Tak, kalkulator — być może okaże się on przydatny w liczeniu DPM barbarzyńskiego orka w World of Warcraft, ale poza tym użyteczność tego klawisza jest wielce ograniczona.
Na szczęście nie można tego samego powiedzieć o makrach, których nagrać można osiemnaście w grupach po sześć. Dostępne w lewej części klawiatury klawisze makr oraz klawisz zmiany zdefiniowanych zestawów nie przeszkadzają i nie mylą się z częścią alfanumeryczną klawiatury, ale są wystarczająco wygodnie umieszczone, by faktycznie dało się wykorzystywać je w czasie gry lub w pracy. Trzy zestawy ustawień, które możemy zdefiniować, powinny zaspokoić miłośników makr. Co ciekawe zmiana ustawienia pozwala także na modyfikację działania klawiszy rozszerzonych (np. przewijania ścieżki audio czy kalkulatora). Nagrywane z poziomu klawiatury makro zachowuje odstępy czasowe pomiędzy poszczególnymi klawiszami, ale istnieje możliwość ręcznej edycji makra i zdefiniowanie czasów co do milisekundy w programie narzędziowym dostarczanym z klawiaturą. Makra zapisywane są w niezależnych plikach, więc można budować wiele różnych konfiguracji, dzielić się nimi, itp.
Podobnie do X6, także i ta klawiatura posiada podświetlane klawisze. W przeciwieństwie jednak do bogatszej wersji, iluminowane są wyłącznie znaki na klawiszach — nie uświadczymy światła w szczelinach między przyciskami. Podświetlenie ma przyjemny, czerwony kolor i jest wyraźnie widoczne w nocy. Gdyby jednak kogoś męczyło, specjalnym klawiszem można rotować między czterema poziomami jasności podświetlenia. Co szczególnie ważne dla graczy, klawiatura wyposażona jest w technologię anti-ghosting: wciśnięcie wielu sąsiadujących ze sobą klawiszy nie blokuje innych, przylegających do nich. Wątpię by ktoś jeszcze grał parami w SSF2T na jednej klawiaturze, ale zaangażowani miłośnicy MMO powinni przyjąć tę informację z radością.
Niestety nie ma róży bez kolców. Zbudowana z myślą o rynku zachodnim klawiatura utrudnia dostęp do prawego klawisza Alt. Długa spacja przydaje się podczas gry, ale redagowanie tekstu przy oferowanym przez SideWindera X4 układzie wymaga poważnego dostosowania się. Klawisze są przyjemnie teksturowane i mają wyraźny skok, który ułatwia bezwzrokową pracę z urządzeniem. Niestety sama obudowa jest typu piano black i zostają na niej ślady po ubrudzonych czipsami palcach. A ja nie potrafię grać bez przekąski. Podkładka pod nadgarstek jest plastikowa a jej mająca przypominać włókna węglowe faktura potęguje wrażenie tandetnego wykończenia tego elementu. Sprzęt wyposażony jest w nóżki umożliwiające regulację kąta nachylenia klawiatury, ale różnica jest minimalna i można zasadniczo uznać, że nóżek nie ma.
Po dłuższym obcowaniu z klawiaturą mam odrobinę mieszane uczucia. Z jednej strony w tym, do czego została stworzona, powinna się sprawdzić znakomicie, a dołączone oprogramowanie jest dyskretne i funkcjonalne. Z drugiej nie wyobrażam sobie redagowania na niej dłuższego tekstu. Przy okrajaniu SideWindera X6 popsuto częściowo dizajn urządzenia, a różnica w cenie wydaje się zbyt maja jak na różnicę w możliwościach obu modeli. Jeśli jednak ktoś decyduje się na dedykowane rozwiązanie dla graczy, jest to wciąż dużo tańsza, ale wcale nie gorsza od oferty Razera opcja.