Microsoft inwestuje w Androida. To szansa na osłabienie dominacji Google

Microsoft najwyraźniej w końcu postanowił przystąpić do prawdziwej walki o rynek mobilny. W ramach tego inwestuje w… Androida, a dokładniej w jego modyfikację, jaką jest CyanogenMod. Jest to nie tylko dowód na to, że z Windows Phone nie do końca wyszło tak jak powinno, ale również swoiste wspieranie przeciwników największego z gigantów, czyli Google. Czyżby miało tu zastosowanie powiedzenie wrogowie moich wrogów są moimi przyjaciółmi?

Microsoft inwestuje w Androida. To szansa na osłabienie dominacji Google
Redakcja

30.01.2015 11:47

Kwota wsparcia o której mowa nie jest mała, bo wynosi aż 70 milionów dolarów – kapitał jakim obraca obecnie firma Cyanogen jest niewiele większy, a więc to potężny zastrzyk finansowy, choć tylko część z tych pieniędzy będzie pochodzić od Microsoftu. Póki co nie wiadomo dokładnie, co twórcy Windowsa mieliby dostać w zamian, ale najbardziej liczy się to, że dzięki takiej współpracy mogą zyskać obie strony, a osłabiona zostanie dominacja Google. Podejrzewać natomiast można, że w przyszłych urządzeniach z systemem od Cyanogen znajdziemy np. wyszukiwarkę Bing czy niektóre aplikacje związane z usługami MSN.

Obraz

W ostatnim czasie CEO Cyanogena, Kirt McMaster, przyznał, że obecnie głównym celem firmy jest stworzenie z tego systemu środowiska otwartego, które nie będzie w jakikolwiek sposób uzależnione od Google. Choć system Android jest dla wielu rozwiązaniem otwartym i przez to lepszym, to prawda jest inna – tak naprawdę bez usług Google czysty Android niewiele znaczy i niewiele może. To aplikacje tej korporacji uzyskują dostęp do najważniejszych części systemu i zarządzają innymi programami. Bez nich możliwości są znacznie ograniczone, bo nie mamy dostępu np. do zasobów najpopularniejszego sklepu jakim jest Google Play. Projekty-fanaberie bez integracji z Google mogą osiągać sukces tylko w Chinach, gdzie usługi zachodnich firm zostały zastąpione przez twory lokalne, dokładnie kontrolowane przez reżim.

Współpraca z Google to natomiast podpisanie cyrografu z diabłem – producenci nie tylko nie mogą ingerować w system, ale dodatkowo są zobowiązani do preinstalowania coraz większej liczby aplikacji tej firmy. Obecnie na urządzeniach ze wsparciem usług Play znajdziemy oprócz sklepu wyszukiwarkę Google skonfigurowaną jako domyślną, asystenta Google Now, czy klienta YouTube. Od strony oprogramowania urządzenia różnią się coraz mniej, bo tak naprawdę stały się jedynie „nośnikami” i terminalami do udostępniania kolejnych usług Google. Taka sytuacja uniemożliwia rozwój, dlatego Cyanogen chce iść własną drogą: w planach jest stworzenie własnego sklepu z aplikacjami, a także udostępnienie użytkownikom opcji synchronizacji danych między wieloma urządzeniami. Współpracujące z twórcami modyfikacji firmy mogą z kolei liczyć na znacznie większe możliwości ingerowania w system i dopasowywania go do własnych potrzeb.

Co prawda Google aktualnie dominuje i dyktuje warunki, ale nie jest to sytuacja, która musi trwać wiecznie. Różne firmy już próbowały swoich własnych systemów i nie wychodziło to najczęściej zbyt dobrze – nawet bogaty Microsoft nie był w stanie wypromować Windows Phone, bo pomimo milionów dolarów wyrzuconych w marketing jego udział na rynku to wciąż śmieszne 3%. Zainwestowanie w Androida i popularną jego modyfikację może przynieść poważne zmiany i szansę na znaczne osłabienie Google. Oby tylko nie było to przejście z deszczu pod rynnę.

Programy

Zobacz więcej
Komentarze (72)