Samsung HMX‑W350 [test v.1]. Pierwsze wrażenia
Dzisiaj do moich rąk trafiła kamera, na której testy zapisałem się na ostatnim HotZlocie. Lekko się zdziwiłem bo namiary na siebie wysłałem agencji Havas PR... wczoraj.
Kamera HMX‑W350 na stronie producenta
Sprzęt wygląda na nowy (brak folii ochronnej na wyświetlaczu. Jej obecność jest standardem w nowych urządzeniach), w bardzo dobrym stanie.
Zestaw zawiera:
- kamerę
- pokrowiec z paskiem na ramię
- dryfujący pokrowiec
- uprząż
- przedłużkę USB
- smyczkę
- warranty card - niestety bez polskiego tłumaczenia
- skróconą instrukcję obsługi - z polskim tłumaczeniem, którą czytać należy ze szkłem powiększającym. Niektóre obrazki są mało czytelne i nieprzetłumaczone. Screeny połączenia z PC czy obsługą YT, to dzieło sztuki. Nie mogłem uwierzyć, że można to pokazać na obrazkach wielkości znaczka pocztowego.
Osobiście uważam, że skrócona wersja instrukcji obsługi jest mocno niewystarczająca. Osoby, które nie doczytają lub nie wpadną samodzielnie na pomysł, żeby poszukać manuala na stronie Samsunga mogą się z lekka zirytować.
Na otrzymanym protokole wypożyczenia sprzętu kamera została wyceniona na 1 299 zł, co jest trochę dziwne, bo patrząc na ceny tego modelu w porównywarkach można ją kupić już od 589 zł.
Niewątpliwym minusem jest brak karty pamięci w zestawie, którą trzeba dokupić.
Kamera sprawia wrażenie solidnej (galeria ), jest ciężkawa (co dla mnie jest zaletą). Mogłaby być dłuższa, wtedy pewniej trzymałoby się ją w ręce, inaczej można zasłonić obiektyw. Dla osób z dużą dłonią może to być problem. Obudowa frontu (tam gdzie obiektyw) jest karbowana, ale niestety po dłuższej chwili trzymania zaczyna się ślizgać.
Dryfujący pokrowiec na kamerę zakłada się i zdejmuje bardzo łatwo. Tak opakowaną kamerę wkładamy do pokrowca, solidnie wykonanego (skaj + materiał. Znacie te powiedzenia? Skaj podbija kraj! Każdy młodzian w dermę odzian ;)).
Niestety przy uprzęży poległem. Kompletnie nie mam pomysłu jak i gdzie ;) ją założyć. Instrukcja z zestawu milczy, a na tę ze strony www nie patrzyłem (bo do instrukcji zaglądam dopiero jak coś przestaje działać i chcę zobaczyć, czy dla przeciętnego użytkownika sprzęt ten jest do ogarnięcia intuicyjnie). Ale spoko, nie takie zagadki rozwiązywałem.
Z boku kamery klapka z zasuwką chowa slot na kartę pamięci, micro HDMI (brak w zestawie) i przycisk reset. Można ją otworzyć i zamknąć jedną ręką. Schowek na spodzie kamery kryje w sobie port USB. O ile można go swobodnie otworzyć jedną ręką, to zamknięcie niestety nie jest łatwe i bez pomocy siostry Reni Rączkowskiej nie zamkniemy. Być może mam pecha i jest to wada tej konkretnej sztuki.
[join][img=bok3]
Ładowarka... hm... nie ma. Kicha. Skoro ktoś biega po terenie (wszak to model sportowy) to raczej ciężko oczekiwać bezproblemowego dostępu do urządzenia z portem USB, żeby naładować baterię (według producenta bateria wystarcza na 2 h pracy. Zobaczymy). Jedynym rozwiązaniem tego problemu jest zaopatrzenie się w przejściówkę USB - AC.
Cóż - pierwsze wrażenia mam za sobą. Teraz muszę skombinować kartę pamięci i zacząć psuć. A nie będzie to trudne - przewidziałem próbę wody (w wannie) i zmywarce (na programie 45° i bez detergentu). A co!