Monitory Apple — przerwana droga do doskonałości
Podczas ostatniej konferencji Apple, jaka miała miejsce w ubiegłym roku, jednoznacznie zasugerowano użytkownikom, że Apple rezygnuje z produkcji własnych monitorów. Wiele osób przyjęło tę wiadomość dosyć obojętnie, inni złośliwie twierdzili, że to dobra decyzja, bo konkurencja robi lepsze monitory. Także i użytkownicy domowi nie rozpaczali, bo dla nich monitory oferowane przez Apple były zazwyczaj zbyt drogie. Choć Apple zasugerowało alternatywę — monitory firmy LG, ja zadałem sobie pytanie, czy decydując się na współpracę z LG, Apple zdecyduje się wymusić na tym producencie taką kompatybilność i współpracę, jaką oferowały monitory produkowane przez samo Apple ? Ową wątpliwością, a może nadzieją, postanowiłem się podzielić w jednym z komentarzy, co spotkało się dosyć interesującym pytaniem, o jaką kompatybilność mi chodzi i czym się różnią monitory Apple od innych monitorów na rynku. Wówczas odpowiedziałem dosyć skrótowo, a dziś pomyślałem sobie, że może warto napisać coś więcej o monitorach Apple, może warto pokazać, że choć to ciągle zwykłe, poczciwe monitory, to czasem posiadające dosyć specyficzne rozwiązania, które chętnie bym widział u innych producentów, a zwłaszcza w monitorach LG, produkowanych dla Apple.
Początki monitorów Apple nie były zbyt… rozbujane. Oficjalnie pierwszym monitorem produkowanym przez Apple Monitor III (1980 rok) a był to monitor przeznaczony do komputera Apple III. Nieoficjalnie, był to monitor, jaki Steve Wozniak poskładał i dołączył do swojego Apple I podczas jego prezentacji.
Integracja designu
Pierwszy monitor — Apple Monitor III, nie był niczym niezwykłym w ówczesnych mu czasach. Występował w dwóch wersjach:
- czarno-zielony
- czarno-biały
Zbudowany na podstawie 12” kineskopu, oferował roboczy obszar o przekątnej 10.5”. Umożliwiał pracę w 24 wierszach, każdy mógł zawierać do 80 znaków. Tym, co go wyróżniało od innych monitorów, był fakt, że stylistycznie uzupełniał komputer Apple III, do jakiego był dedykowany i wraz z tym komputerem stanowił jedną, wizualną całość.
„Zaraz, zaraz" — ktoś powie. „A gdzie monitor komputera Apple II ? Przecież komputer ten powstał przed Apple III i na wszystkich zdjęciach jest z monitorem !"
Słuszna uwaga. Rzecz w tym, że do Apple II początkowo dołączano (o ile klient tak chciał) monitor Apple Monitor III, a dedykowany dla tego komputera monitor Apple Monitor II pojawił się dopiero w 1983 roku. Parametrami technicznymi niewiele różnił się od swojego poprzednika. Podobnie jak i Apple Monitor III oferował obszar roboczy o przekątnej 10.5”, podobnie jak on, umożliwiał pracę w 24 wierszach zawierających po 80 znaków.
Różnił się tym, że jego obudowa była stylistyką bardziej dopasowana do komputera Apple II, oraz umożliwiał drobną regulację pionowego kąta widzenia. Użytkownik otrzymał też do dyspozycji większe możliwości w zakresie regulacji obrazu. Nie był już to tylko i wyłącznie jasność i kontrast jak w Apple Monitor III, ale także możliwość rozciągnięcia/zwężenia lub wycentrowania obrazu. Monitor ten występował w wersji zielonej i bursztynowej, a produkowano go, uwaga, do 1993 roku.
Wraz z pojawieniem się komputera Apple IIc, pojawił się też prawdziwy przełom w świecie monitorów Apple. Po pierwsze, wszystkie nowe monitory zostały zaprojektowane zgodnie ze stylistyką Snow White, o której pisałem we wcześniejszych wpisach. Założono, że monitor, choć stanowiący oddzielną część komputera, powinien być z nim tak mocno powiązany stylistyką, że optycznie powinien stanowić jednolitą całość lub niezbędne wizualnie dopełnienie komputera. Najlepszym tego przykładem był 9” Apple Monitor IIc, którego podstawka niejako obejmowała komputer Apple IIc. Był to zarazem też pierwszy monitor Apple, który pracował w trybie graficznym, oferując obraz telewizyjny składający się z ośmiuset linii.
Tu też pojawia się pierwszy, swoisty „smaczek” w świecie monitorów Apple. Dodajmy smaczek niezwykle dziś pożądany i wartościowy. Do komputera Apple IIc można było dokupić monochromatyczny wyświetlacz LCD — Apple IIc Flat Panel Display — o przekątnej 7” (tyle, co iPad mini) i rozdzielczości 560 × 192. Wyświetlacz ten był nie tylko dopasowany stylistyką do komputera Apple IIc, ale w pewnym sensie zamieniał go wręcz w przenośny komputer.
Nie da się też ukryć, że to właśnie zestaw Apple IIc z Apple IIc Flat Panel stało się punktem wyjściowym do podjęcia prac nad pierwszymi laptopami Apple, tym który trafił na rynek - Apple Portable, oraz kilkoma innymi projektami, które zakończyły swoje życie na etapie ciekawych prototypów.
Tworzył i moim zdaniem nadal tworzy, świetnie spasowaną całość z komputerem, do jakiego został przeznaczony. W tym też okresie Apple postanowiło zacząć wprowadzać swój własny sposób łącznia z komputera z monitorem. Zrezygnowano z tradycyjnego kabla RCA i zastąpiono go złączem DB‑15, które było obecne przez wiele kolejnych lat w komputerach i monitorach z logiem nadgryzionego jabłuszka.
Kilka kolejnych monitorów pozwolę sobie pominąć. Zwiększał się obraz, pojawiły się kolory, a kolejne monitory były dopasowane do komputerów, dla jakich były przeznaczone. Tym, co warto o nich wspomnieć to fakt, że zwiększała się ich programowa integracja z komputerem i systemem Mac OS. Monitory już nie tylko posiadały mechaniczne pokrętła do regulacji obrazu, ale można było korygować ich ustawienia z poziomu tablic kontrolnych.
W świat DTP
W 1989 roku Apple udostępnia też pierwsze monitory przeznaczony dla DTP, branży, w której Apple osadziło się bardzo mocno na kolejne lata i zarazem branży, dzięki której Apple przetrwało swój poważny kryzys drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Monitor ten był zarazem wyznacznikiem tego, jak można sprytnie połączyć urządzenie zewnętrzne — monitor — z komputerem.
Macintosh Two‑Page Monochrome Display był wówczas naprawdę monitorem gigantycznym, gdyż posiadał kineskop CRT o przekątnej aż 21” (komputery domowe i biurowe operowały wówczas na 12”, a posiadacz 14” był już prawie burżujem). Monitor ten oferował obszar roboczy o przekątnej 19” i wyświetlał obraz o rozdzielczości 1152 × 870 w 256 odcieniach szarości i gęstości obrazu 77 dpi. Jak wynikało z jego nazwy, umożliwiał on jednoczesne wyświetlanie dwóch stron A4 składanego tekstu. Jego waga - 27 kg była równie spora, jak cena 2.149 USD.
Jak wspomniałem, monitor ten przeznaczony dla branży DTP, oferował wówczas największą integrację z komputerami Macintosh. Monitor oprócz swoich typowo monitorowych zadań pełnił także rolę huba portów ADB. Tak więc, zamiast szukać ADB w komputerze, można było klawiaturę, myszkę i inne urządzenia ADB wpiąć bezpośrednio do monitora.
Bez wątpienia był to monitor specjalizowany i wymagał także specjalnego traktowania. Aby osiągnął optymalne warunki pracy, należało go rozgrzewać przez około 20 minut. W instrukcji Apple bardzo mocno zalecało, by w przypadku braku aktywności ze strony użytkownika go wyłączać lub stosować wygaszacze ekranu, co miało uchronić monitor przed wypaleniem luminoforu w miejscach, gdzie obraz jest statyczny (belka górna, kosz na śmieci, ikonka dysku twardego itd.).
Drugim monitorem ukierunkowanym na branże DTP był Macintosh Portrait Display. Monitor ten był nietypowy, bo był pionowy. Jego 15” ekran CRT wyświetlał obraz o rozdzielczości 640 × 870 (77 dpi) w 256 odcieniach szarości. Kosztował 1049 USD.
Współpraca z Sony i świat audio
Kolejna linia monitorów pojawia się w 1991 roku i mają one ścisły związek z pojawieniem się komputerów linii Quadra. Rozluźniono w nich założenia stylistyczne. Monitor ma nawiązywać stylistyką do komputera Apple, ale nie musi być z nim tak silnie powiązany wizualnie. Stąd też monitory Apple bardziej przypominają już monitory ze świata PC, choć w towarzystwie komputera Apple wyglądają zdecydowanie najlepiej. Apple nawiązało wówczas trwającą wiele kolejnych lat współpracę z firmami Sony oraz Toshiba, które miały współpracować z Apple w zakresie projektowania monitorów. Apple zamierzało wykorzystać doświadczenia Sony w zakresie tworzenia monitorów i telewizorów i bardzo chciało użyć, chyba najlepszych wówczas kineskopów - Sony Trinitron. Od tej pory budżetowe monitory dla użytkowników domowych miały mieć kineskopy dostarczane przez Toshibę, natomiast monitory popularne oraz te, przeznaczone dla rynku profesjonalnego, miały być zbudowane w oparciu o kineskopy Trinitron.
Monitory ku uciesze użytkowników zdecydowanie też urosły i podstawowy model posiadał przekątną 16” (832 × 624), natomiast bardziej zaawansowany posiadał ekran o przekątnej 21” (1152 × 870).
Nowe monitory można było już regulować z poziomu systemu operacyjnego, który sam rozpoznawał podpięty do komputera monitor i potrafił właściwie dobierać optymalne rozdzielczości pracy komputera, pod kątem podłączonego doń monitora. W świecie Apple była to ogromna wygoda, jednak dla mniej zasobnych posiadaczy komputera Macintosh, stawało się to pewnym utrudnieniem. Apple nie stosowało popularnych w świecie PC gniazd VGA. Aby podłączyć monitor inny niż Apple lub dedykowany dla Apple, należało zaopatrzyć się w stosowną przelotkę. Przelotka ta oprócz możliwości wyświetlania obrazu na standardowym monitorze VGA musiała deklarować, w jakiej rozdzielczości obraz miał się wyświetlać, bo system operacyjny nie był w stanie tego sprawdzić. Gdy użytkownik zmieniał monitor, musiał zmieniać (lub przerobić) przelotkę. Z czasem pojawiły się przelotki z odpowiednimi pinami do przełączania, a nawet przelotki automatyczne. Integracja miała swoją smutną cenę wówczas, gdy się na nią nie decydowaliśmy.
Inżynierowie i projektanci Apple rozpoczęli prace nad pierwszym, multimedialnym monitorem Apple, oznaczonym jaki projekt „Telestar". Monitor ten miał już nie tylko dostarczać wysokiej jakości kolorowy obraz (dzięki kineskopom Trinitron), ale także wysokiej jakości dźwięk oraz posiadać wbudowany mikrofon. Apple wówczas bardzo mocno starało się wprowadzić funkcje zarządzania komputerem poprzez komendy głosowe. Funkcje te, choć ostatecznie zostały dosyć dobrze dopracowane, nigdy nie zdobyły uznania w oczach użytkowników i były stosowane wręcz incydentalnie. Nie znam nikogo, kto regularnie korzystał z tych możliwości, a wielu moich znajomych nawet nie wiedziało, że takie funkcje są w systemie Mac OS.
W zakresie odtwarzania dźwięku przez monitor podjęto szeroką współpracę z inżynierami Sony. Zgodnie z założeniami Apple, monitor miał nie tylko mieć możliwość odtwarzania dźwięku, ale jego jakość powinna być naprawdę „z górnej półki".
Projekt monitora bazował na jednej z wielu koncepcji nigdy niezrealizowanego komputera, a raczej centrum multimedialnego — Macintosh Jaguar. Zgodnie z nowymi założeniami, stylistyka miała nawiązywać do nowego języka designu, jaki zaczynał dominować w Apple — Espresso.
Największym problemem dla zespołu projektantów okazał się wyznaczony przez zarząd Apple termin - 18 miesięcy od rozpoczęcia prac, do wdrożenia produkcji. Na czele zespołu projektantów stanął Ray Rilley.
Z dzisiejszej perspektywy, powstanie projektu Telestar bylo bardzo dziwaczne. Była to przedziwna kombinacja frontu Jaguara, zaprojektowanego przez Boba Brunnera (szef zespołu projektowego Apple Industrial Design Group), elementy projektu Jaguar stworzonego przez Giorgietto Giugiaro, oraz elementy kilku projektów Jaguara stworzonych przez studio IDEO i jego zespołu projektantów Mike Nuttalla, Marka Biasotti, Ricardo Salinasa i Chrisa Hoskinga. Ray Riley
Projekt „Telestr" był wyzwaniem nie tylko dlatego, że miał być to pierwszy, tak rozbudowany monitor Apple. Był wyzwaniem, gdyż przywiązywano bardzo dużą wagę do najdrobniejszych detali, jakie miały znaleźć się w tym monitorze. Wiele problemów sprawiało dobre rozplanowanie głośników, które miały wykorzystywać obudowę monitora jako skrzynię podbijającą niskie dźwięki, które miały się wydobywać z tyłu monitora. Wiele problemów sprawiało rozplanowanie wielu przycisków w ten sposób, by były łatwo dostępne dla użytkownika, a jednocześnie, by nie szpeciły wyglądu monitora.
Bardzo ważna była też izolacja wbudowanego mikrofonu od głośników, jakie znalazły się wewnątrz monitora. Aby praca mikrofonu, który ostatecznie znalazł się na górnej płaszczyźnie monitora, nie była zakłócana przez pracę głośników, zastosowano specjalne przegrody oraz głośniki, zaprojektowane do tego projektu, przez Dave Lundgrena i Willa Oxforda.
Rok 1993 to premiera pierwszego, multimedialnego monitora Apple — AudioVison 14 Display. Monior ten wyglądał naprawdę kosmicznie, posiadał już nie tylko wbudowane porty ADB, ale bardzo dobrej jakości głośniki stereo, oraz wbudowany mikrofon. Wadą tego rozwiązania była spora ilość kabli łączących komputer z monitorem.
- kabel do obrazu
- kabel ADB
- kabel audio
- kabel mikrofonu
- kabel zasilania.
Kolejne kilka modeli, to rozmaite monitory przeznaczone dla użytkowników domowych i profesjonalnych, niestawiające wielkiego kroku do przodu.
Przełomem był rok 1997, w którym Apple uruchomiło i zintegrowało z Mac OS usługę ColorSync, a wraz z tą usługą pojawiły się nowe monitory AppleVision (monitory multimedialne), obsługujące ColorSync. Czym był ColorSync ?
Był to program, który na podstawie podpiętego do komputera modelu monitora, dobierał dlań zdefiniowaną uprzednio kalibrację kolorów. Oczywiście działało to tylko z monitorami Apple.
Ukoronowaniem prac nad multimedialnymi monitorami Apple był monitor Apple AudioVision 1710 i 1710AV. Monitor ten to nie tylko zmiana rozmiaru kineskopu, jaki użyto wewnątrz — z 14" do 17". To nie tylko poprawki w zakresie oprogramowani ColorSync, ale w zasadzie zaprojektowanie monitora od nowa, choć na zewnątrz niewiele różni się on do swojego poprzednika.
Prace nad tym monitorem powierzono szeregowemu wówczas projektantowi Apple Industrial Design Group - Jonathanovi Ive, którego wspierali: Bart Andre, John O'Brien oraz Dave Lundgren.
Ze względu na wielkość obudowy monitora i jej ogromną złożoność, koszt ich produkcji i projektowania był większy, niż koszt plastikowych obudów jakie projektowano i produkowano dla innych produktów Apple. Jonathan Ive
Koszt zaprojektowania nowej obudowy takiego monitora oraz jego systemu dźwiękowego, a następnie wdrożenie do produkcji, mógł wynieść nawet 1 mln USD. Każda zmiana rozmiaru monitora wymuszała podjęcie takich prac na nowo. Stąd też pomysł, aby przy okazji prac nad AppleVision 1710 „Hammerhead" oraz AppleVision 1710AV „Sousa" przeprowadzić prace tak, by stworzyć uniwersalne elementy i uniwersalny sposób ich łączenia, niezależnie od wielkości monitora.
Stąd też Ive zdecydował się podzielić monitor na trzy podstawowe elementy:
- Kosz z głośnikami i przyciskami
- Panel frontowy z mikrofonem
- Skrzynię mieszczącą koneskop, elektronikę oraz systemy wentylacyjne i odprowadzania dźwięków niskich.
Ustalono, że kosz z głośnikami i przyciskami miał być zmieniany tylko w zakresie dopasowania go do rozmiarów nowego monitora. Podobnie było z panelem frontowy. Najwięcej zmian wprowadzono do skrzyni kineskopu i elektroniki, która zawsze musiała być zmieniana wówczas, gdy zmieniał się rozmiar monitora.
Postanowiono więc użyć uniwersalnych połączeń tych trzech elementów, tak, aby kolejne zmiany nie wymuszały ingerencji we wszystkie elementy, a tylko w skrzynię kineskopu.
Kineskopom już dziękujemy
W 1998 roku już po premierze pierwszego iMaca, świat monitorów Apple staje trochę na głowie. Najbardziej zauważalną zmianą jest stylistyka nawiązująca do tego, co klienci zobaczyli w pierwszym iMacu. A pierwszy monitor w tej stylistyce jest zarazem pierwszym płaskim monitorem Apple dla komputerów.
Apple Studio Display to monitor LCD o przekątnej 15” wyświetlający obraz o maksymalnej rozdzielczości 1024 × 768. Monitor ten był ogromnym poplątaniem starego i nowego Apple. Nowa była stylistyka. Obudowa wykonana z półprzeźroczystego, granatowego tworzywa, ekran LCD, złącze VGA i DVI oraz hub z dwoma gniazdami USB jednoznacznie wskazywały, że idzie nowe, a Apple otwiera się na standardy świata PC — przynajmniej w zakresie VGA i DVI. Jednak monitor ten przeznaczony był dla użytkowników bardziej profesjonalnych komputerów Apple, a tymi wówczas były tradycyjne, beżowe Macintoshe G3, do których Apple Studio Display pasował jak koń czystej krwi arabskiej, do bryczki. Stąd też w pierwszych seriach, zamiast VGA (rev. B monitora) czy DVI (rev. C), występowało poczciwe DB‑15. Także porty ADB, jakie występowały w pierwszej serii, z czasem zostały zastąpione właśnie przez USB (rev. C monitora).
Na koniec warto zwrócić uwagę na konstrukcję samego Studio Display 15”. Dzięki teleskopowej nóżce można było regulować jego wysokość, a także poziomy kąt odchylenia wyświetlacza. Wyświetlacz także miał możliwość regulacji kątów pionowych.
Rok później, w 1999 roku Apple Studio Display 15” pojawiło się także w wersji Blueberry, dopasowane kolorystycznie do PowerMaca G3 Blue & White.
Tym, którym ekran 15” wydawał się zbyt mały, albo nie chcieli wydawać 2000 USD na Apple Studio Display 15, Apple oferowało tradycyjne, choć mocno zmienione monitory CRT o przekątnej 17” (499 USD) i 21” (1499 USD). Obydwa monitory oferowały obraz o maksymalnej rozdzielczości 1600 × 1200 i były one wówczas chętnie wybierane przez osoby zajmujące się DTP i grafiką. W przeciwieństwie do Apple Studio Display 15”, standardowo już posiadały złącze VGA, a wersja 21” wyposażona była dodatkowo w 4 złącza USB.
To właśnie w tym modelu Apple zrobiło coś naprawdę fajnego, coś, co jest banalnie proste i było stosowane przez wiele kolejnych lat. Ile kabli miał AudioVison 14 ? Cztery ! A ile Apple Studio Display 21” ? Dokładnie dwa.
- Kabel zasilający
- Zintegrowany kabel z wtyczkami VGA i USB wpinanymi do komputera
Pomysł był naprawdę świetny. Od tej pory Apple w jednym kablu łączyło kabel VGA, kable USB, audio, mikrofonowe itd.
W 1999 pojawiają się pierwsze monitory LCD nowej linii, jedne z ładniejszych, jakie Apple produkowało. Stylistyką nawiązywały one do PowerMaca G4 (w tym do pięknego Cube’a) i wykonane było z przeźroczystego plastiku z szarymi dodatkami. Ich wygląd bardzo odbiegał od wyglądu większości monitorów dostępnych wówczas na rynku. Niestety, miało to swoją ciemną stronę, gdyż monitory te miały raczej kiepskie możliwości regulacji kątów nachylenia matrycy. Choć ze względów na swoje rozmiary (17” i 23”) oraz matowe matryce, miały zastąpić ostatnie monitory CRT i stać się podstawowym narzędziem pracy grafików i osób zajmujących się DTP, popularności nie zdobyły. Stała za tym między innymi mocno ograniczona możliwość ich regulacji oraz… pomysł Apple, by zastosować inne złącze. Zamiast VGA, użyto złącza ADC. Jeśli użytkownik używał komputera w fabrycznej konfiguracji, z kartą graficzną dostarczaną przez Apple, problemów nie było. Gdy jednak ktoś zapragnął wymienić kartę graficzną na taką ze złączem VGA… zaczynały się schody. Skąd ten pomysł ?
Apple postanowiło zminimalizować ilość kabli łączących komputer z monitorem. Po co dwa, skoro może być jeden ? Tak więc dzięki ADC zlikwidowano kabel zasilający i został tylko jeden, zintegrowany kabel. Drugim argumentem była jeszcze większa integracja oprogramowania monitora z komputerem i Mac OS. To właśnie wówczas pojawiła się funkcja polegająca na tym, że włączając monitor, automatycznie włączał się komputer, lub na odwrót. Jak komu wygodniej.
W 2004 roku monitory Apple przechodzą kolejną zmianę stylistyczną. Plastik i przeźroczystości odchodzą w niepamięć, pojawia się aluminium.
W świecie aluminium
Apple Cinema Display, bo talk nazywa się nowa linia monitorów, występuje w wersji 20” (1680 × 1050), 23” (1920 × 1200) i 30” (2560 × 1600) i są to nie tylko w mojej ocenie, jedne z najlepszych monitorów, jakie Apple wyprodukowało w swojej historii. Największy, monitor 30” wymagał komputera z kartą graficzną nVidia GeForce 6800 Ultra DDL.
Apple zdecydowało się wrócić do ogólnie przyjętych standardów i monitory wyposażono w złącza DVI. Tradycyjnie już z monitora wychodzi pojedynczy kabel, za pomocą którego przekazywany jest obraz, zasilanie, USB i FireWire 400.
Na prawej krawędzi monitora znajduje się bardzo ubogi panel, oferujący możliwość rozjaśniania lub ściemniania monitora oraz jego włącznik. W przypadku używania z komputerem Apple włącznik ten może też uruchamiać komputer, a pozostałe parametry obrazu takie jak kalibracja kolorów, kontrast itd. realizowane są z poziomu ustawień systemu. Sympatycznym akcentem jest fakt, że przyciski umieszczone na monitorze są przyciskami dotykowymi.
Monitor wyposażono w matową matrycę o bardzo dobrych kątach widzenia 178/178, kontraście 700:1 i czasie reakcji 14 ms. Te parametry sprawiają, że monitor ten doskonale sprawdza się i dziś, także w zadaniach czysto rozrywkowych. Mnie osobiście także podoba się odwzorowanie kolorów, jakie oferuje Apple Cinema Display i w tej materii wypada lepiej niż niejeden współczesny produkt innych firm.
W 2008 roku na rynek trafiają zmodernizowane wersje Apple Cinema Display. Mniejszy monitor, o przekątnej 24" oferował rozdzielczość 1920 × 1200, natomiast większy o przekątnej 27" oferował rozdzielczość 2560 × 1440. Podobnie jak i wcześniej, głównym materiałem z jakiego wykonano obudowę, było anodyzowane aluminium, jednak stylistyka samego monitora bardzo mocno nawiązywała do stylistyki ówczesnego mu komputera iMac. Nawiązywała na tyle mocno, że czasem ludzie się wręcz mylili myśląc, ze to iMac.
Jednak zmiany w nowych monitorach to nie tylko kwestia ich wizualnej modyfikacji. Monitory stały się bardziej rozbudowane i jeszcze lepiej współpracujące ze sprzętem Apple. Wewnątrz monitora umieszczono mikrofon i głośniki stereo, znalazła się tam też wbudowana kamera iSight, 3 porty USD i to co szczególnie cieszyło właścicieli MacBooków wszelkiej maści - kabel Magsafe za pomocą którego, można było ładować MacBooki bezpośrednio z monitora.
Były to też pierwsze monitory Apple w których zastosowano podświetlanie LED, a zamiast tradycyjnego kabla DVI czy HDMI zastosowano złączę Mini Display Port. Był to wyraźny sygnał, że monitor ten dedykowany jest dla użytkowników komputerów przenośnych, choć jego cena nie sprawiła, że stał się najpopularniejszym dodatkiem do MacBooka. Wersja 24" została wyceniona na 899 USD, natomiast wersja 27" kosztowała o 100 USD więcej.
Wszystko wskazuje na to, że ostatnim monitorem w dotychczasowej historii Apple był Apple Thunderbolt Display. Monitor ten, choć oferował całkiem przyzwoite parametry i świetną integrację ze sprzętem Apple, nie zawojował rynku głównie z powodu swojej ceny - 999 USD. Graficy uznali, że w tej cenie można kupić bardziej specjalizowane monitory konkurencji, natomiast dla użytkowników domowych czy biurowych, cena ta była zbyt wysoka. Bynajmniej nie twierdzę, że monitor ten sprzedawał się fatalnie, byłoby to spore nadużycie. Jego sprzedaż, mocno przeciętna, dała do zrozumienia Apple, że nawet świetna integracja monitora z komputerem, zarówno na poziomie programowym jak i sprzętowym, nie sprawi, że będzie on głównym wyborem użytkowników komputerów Apple, zwłaszcza tych przenośnych.
Apple Thunderbolt Display był już nie tylko monitorem, ale olbrzymią stacją oferującą złącze Thunderbolt, 3 gniazda USB, gniazdo FireWire i gniazdo Gigabit Ethernet.
I tak pozwolę sobie na powrót do kluczowego pytania, od którego zaczął się powyższy wpis. Apple tworząc przez 31 lat dokonało naprawdę ogromnej pracy, by monitor stał się wygodnym dodatkiem do komputerów Apple. Na początku była to integracja wyglądu, do której z czasem dołączyła integracja z oprogramowaniem systemowym komputerów, a na końcu integracja sprzętowa, wzbogacająca monitor w szereg bardzo użytecznych portów, integracja na naprawdę wysokim poziomie.
Gdy podczas zeszłorocznej konferencji Apple wskazało firmę LG jako głównego partnera w zakresie monitorów dołączanych do komputerów Apple, wiele osób, w tym i ja, zadało sobie pytanie, czy Apple zdoła zachęcić LG do aż takiej integracji ze sprzętem Apple jak miało to miejsce w Apple Thunderbolt Display, czy też owa integracja odejdzie do historii.
Już dziś można powiedzieć, że nie odeszła. Monitory LG Ultra Fine, jakie można znaleźć na w oficjalnym sklepie Apple, podobnie jak te, które dotychczas Apple miało w swojej ofercie, mają złącze Thunderbolt, wbudowane głośniki, kamerę i mikrofon, oraz porty USB‑C, dzięki którym monitor nie tylko staje się hubem, ale może zasilać współczesne mu MacBooki Apple. I tylko wygląd wyraźnie odstaje od stylistyki Apple.