Czego uczą nas gry komputerowe - Inflacja
01.07.2011 11:57
Drogie dzieci! Słuchajcie dziś uważnie na moich zajęciach, bowiem nie lubię się powtarzać. Jesteście kwieciem naszego społeczeństwa, oazą wiedzy i mądrości w wysuszonym świecie pustynnej niewiedzy. Jesteście naszą przyszłością. Dlatego też, my, dorośli, wysyłamy Wam, czasami nieświadomie, przekaz o naszej współczesności, o naszych dążeniach i naszych błędach. Waszym zadaniem jest ten przekaz zrozumieć i rozszyfrować...
Możliwe, że istnieje na świecie nauczyciel (nie mylić z uczycielem!), który tymi słowami zaczyna swoje zajęcia. Kto wie? Ja jednak zwracam się do osób w każdym wieku. Celem uczynienia tekstu bardziej czytelnym, nie osoba z zewnątrz, nie pochyły druk, lecz ja i druk prosty, będę występował w roli nauczyciela.
Lekcja. Temat: Inflacja Czy muszę wprowadzać Was w ten temat wprost? Okazywać jego skalę? Zaposiłkuję się w tym celu Wikipedią:
Inflacja – wzrost ogólnego poziomu cen[1].
W praktyce inflacja na rynku konsumpcyjnym jest inna niż inflacja na rynku zaopatrzeniowym i nieco inaczej wpływa na kondycję gospodarki. Przeciwieństwem inflacji jest deflacja.
Korzystnym efektem niewielkiej inflacji może być ułatwienie renegocjacji realnej wartości niektórych cen oraz płac (zobacz też iluzja pieniądza). Inflacja często stosowana jest przez rządy państw do finansowania budżetu, dzięki wykorzystaniu zjawiska tzw. pułapki inflacyjnej. Za: Wikipedia - Inflacja
Odpowiedzmy sobie teraz na dwa pytania: czy inflacja jest dobra, oraz, z czego ona wynika.
Na pierwsze pytanie, oczywista oczywistość, odpowiedź brzmi: nie, nie jest dobra. Inflacja powoduje spadek wartości pieniądza, generując potrzebę istnienia jego większej ilości. Kryzysową sytuacją jest ta w Zimbabwe w Afryce, gdzie inflacja w 2008 roku osiągnęła poziom... 2 mln procent. Porażające? To są dane oficjalne. Wg niezależnego eksperta, profesora Steve'a Hanke, starszego członka waszyngtońskiego Cato Institute, inflacja w tym kraju wynosi 516 trylionów (polskich, nie amerykańskich; w języku angielskim byłoby to "quintillion", czyli kwintylionów; tak czy siak, 516 i 18 zer) procent. Co to tam jest, podwojenie się cen co 15 godzin...
Ok, pytanie bonusowe - skoro nie jest dobra, to po co istnieje? Ktoś na tym zyskuje? Tutaj odpowiedź jest równie prosta, co oczywista. Tak, ktoś zyskuje: rząd danego kraju. Może "wygenerować" w ten sposób "sztuczne pieniądze", którymi załata dziurę budżetową. Owszem, w następnym roku dziura ta się powiększy, bowiem pieniądze będą mniej warte, więc inflacja ponownie wzrośnie, pieniędzy przybędzie, dziura się załata, znowu wzrośnie... khem... no, i tak powstał Chocapi... znaczy się Zimbabwe.
Teraz najważniejsze. Z czego wynika inflacja?
Czego uczą nas gry komputerowe - Inflacja Wyobraźcie sobie sytuację. Otwieracie jedną z gier przeglądarkowych typu MMORPG po krótkiej przerwie. Martwicie się: "oooo... na pewno mój sklep już upadł z braku funduszy na podatek... Moja postać jest biedna... będzie trzeba się resetować...". Logujecie się pełni obaw - co z tego, że to gra? Postać to postać, prawie jak życie! (jakby ktoś nie załapał - ironia ;) ). Uruchamia się ekran główny...
Złoto: 7 Skarbiec: 1323256758443
Taka sytuacja spotkała mnie jakiś czas temu. Wynik błędu administracji, która wprowadziła poprawkę niesprawdzoną w betatestach na osobnej platformie. Każdy gracz, co do jednego, dostał olbrzymią kwotę pieniędzy, która wciąż rosła ze względu na wysokie oprocentowanie "Skarbca" w grze. Nagle, na początkowym etapie gry, gdzie każdy gracz miał maksymalnie po 100‑200 tysięcy sztuk złota (o ile był druidem, ewentualnie rzemieślnikiem), pojawiło się kilkaset bilionów sztuk złota. I co w takiej sytuacji zrobić?
Hiperinflacja vs. Gracze
Chciałbym napisać, że wszyscy Gracze dostosowali się do sytuacji, jedni podnieśli ceny o odpowiedni ich procent na jakiś czas tak, jak to ma miejsce w prawdziwym życiu, inni to zaakceptowali, a administratorzy ("bogowie"; odpowiednik rządów państw) dokonali dewaluacji na rynku pieniężnym, gdy tylko to było możliwe, stosując przelicznik np. 10 milionów : 1, czyli taki, jak we wspomnianym już Zimbabwe.
Chciałbym napisać, że młode społeczeństwo graczy uczy się czegoś z sytuacji światowej, że młode społeczeństwo graczy rozumie błędy starszych pokoleń, że starsza część społeczności graczy jest w stanie to swoim młodszym kolegom wytłumaczyć.
Chciałbym, ale nie mogę. Proszę, nie myślcie o mnie źle za te słowa, ale: Koledzy i koleżanki gracze, jesteście bezmyślni, nieracjonalni i głupi. Ładujecie grube pieniądze w "bonusowe" elementy rozgrywki, które ze względu na inflacje okazują się nie być nic warte. A wszystko, co umiecie powiedzieć, to...
Gracz 1: Mówicie, iż [to] sprawiedliwe, bo wszyscy dostali po tyle samo? To co teraz będzie z walczącymi, gdy skończy im się kasa i będą mieli kupować elki za pieniądze, które zdobywają na lokacjach? Lawl, zróbcie po prostu reset ery z normalnym kuciem i zwrotem kryształków. Gracz 1: Dajcie spokój, nie ma sensu grać w tej erze, lepiej poprosić administrację o reset, stracić te półtora miesiąca i mieć w miarę normalną grę. Gracz 2: reset byłby ok, tylko żeby kryształy [waluta kupowana za prawdziwe pieniądze - przyp. aut.] zostały zwrócone. Gracz 3: Ja się podpiszę pod [graczem 1] i resztą. Jestem całkowicie za zresetowaniem tej Ery i rozpoczęcia na nowo. Większość bugów i tak została naprawiona, więc będzie łatwiej zacząć. Pieniądze, które wszyscy otrzymali tylko pogorszyły sprawę...Eliksiry( jeżeli w ogóle można je teraz gdziekolwiek znaleźć) kosztują po 100‑200k za jeden. Złoto straciło na swojej wartości i zdobywanie go po lokacjach też nie ma wyższego sensu. Powinna powstać tu ankieta, na temat zresetowania tej Ery.
Zresetujcie proszę prawdziwe życie. Potraficie? Wciśnijcie klawisz reset. Macie taki?
W grze, o której mowa, inflacja to norma. W trakcie gry wciąż przybywa pieniędzy (podobnie, jak w normalnym życiu), "wypada" ona z walk prowadzonych w różnych lokacjach, napędzając rynek i pozwalając na wzrost cen. I nikt z tym problemu nie ma. Ale nagła inflacja spowodowała gigantyczny, negatywny odzew, żądający ucieczki.
Chwila, moment... czy ja przed chwilą napisałem "podobnie, jak w normalnym życiu"? O w mordę jeża Jeżysława...
Jak w normalnym życiu
W jednym z moich komentarzy, wspomniałem kiedyś o filmie, który mówiąc o manipulacji, sam był manipulacją. Chodzi o film Zeitgeist: The Movie, pierwszą część serii The Zeitgeist Movement z 2007 roku. Mało kto wie, że seria ta dorobiła się do tej pory 3 części - dwóch głównych (z 2007 i 2011 roku), oraz jednej "mniejszej" (z 2008 roku). Skupmy się na tej najmniej znanej: Zeitgeist: Addendum.
Film opowiada o procesie tworzenia pieniędzy i ich wpływie na społeczeństwo. Nie będę się tu wypowiadał na temat jego prawdziwości oraz naciągania faktów, zakładam jednak, że z racji istnienia wielu tytułów i tekstów pisanych na ten sam temat i tym samym "stylu", jakieś ziarnko prawdy musi tam być.
Proces jest prosty: - Rząd stanów zjednoczonych mówi: "Potrzebuję 10 miliardów (en. billion) dolarów" - Federalne Rezerwy Finansowe odpowiadają: "Dajcie nam Obligacji Skarbu Państwa o wartości 10 miliardów dolarów, a my Wam je spieniężymy" - Rząd "drukuje" (wirtualnie, za pomocą komputera) bezwartościowe papierki, które, po umieszczeniu na nich kilku podpisów, otrzymują bezapelacyjną wartość 10 miliardów dolarów. Znikąd. Ale tych pieniędzy jeszcze nie ma. - Federalne Rezerwy "drukują" (wirtualnie) 10 miliadrów dolarów. - Dochodzi do wymiany (wirtualnej). Oczywiście, nie ma dziś czegoś takiego jak bezinteresowna wymiana (gra słowna: en. interest - oprocentowanie długu). Rząd zobowiązuje się, że zwróci 110% tej kwoty. - Następnie, przychodzi do rządu Bank 1. Bank 1 nie ma z czego wypłacać kredytów, więc oferuje Rządowi dokonanie depozytu na kwotę 10 miliardów dolarów. - Oto powstało 10 miliardów dolarów, wprowadzonych do obiegu za pomocą systemu bankowego...
Co to ma do inflacji? Pójdźmy o krok dalej: - Bank 1, mając pieniądze w depozycie, "zamraża" kwotę 10%, tj. 1 miliarda dolarów, na wypadek nagłej niewypłacalności, natomiast pozostałe 90%... wprowadza w obieg, dodając to do swoich aktualnych rezerw finansowych. Przy czym, te 90%, czyli 9 miliardów dolarów, nadal pozostaje aktualnych w depozycie... - Do Banku 1 przychodzi Bank 2, mówiąc, że nie ma pieniędzy, i oferuje im depozyt, ze zwrotem w wysokości 110%. - Bank 1 składa w Banku 2 depozyt, w wysokości 9 miliardów dolarów. - Oto powstało 9 miliardów dolarów, wprowadzonych do obiegu za pomocą systemu bankowego... - Bank 2, mając pieniądze w depozycie, "zamraża" kwotę 10%, tj. 900 milionów dolarów, na wypadek nagłej niewypłacalności, natomiast pozostałe 90%... wprowadza w obieg, dodając to do swoich aktualnych rezerw finansowych. Przy czym, te 90%, czyli 8,1 miliarda dolarów, nadal pozostaje aktualnych w depozycie.... - Do Banku 2 przychodzi Bank 3...
Błędne koło długów i pieniędzy znikąd
Czy więc sytuacja w grze, którą wcześniej opisywałem, tak bardzo odbiega od prawdziwego świata? W ciągu paru minut, za pomocą kilku kliknięć myszką, Prezydent Stanów Zjednoczonych może wygenerować setki miliardów dolarów znikąd. Dla porównania, opisana gra, wygenerowała setki miliardów sztuk złota, również znikąd. W grze doszło do nagłego i ostrego sprzeciwu, wręcz strajku. A w życiu?
NIE teoriom spiskowym, NIE sprzeciwowi przez przemoc
Broń Boże nie nawołuję do takich zachowań, ani nie wyznaję teorii spiskowych. Dążę do tego, że wbrew pozorom, gry są w stanie nas wiele nauczyć. Wystarczyło trochę dobrych chęci, współdziałania graczy i administracji, a moglibyśmy zasymulować w 100% prawdziwe życie i rozwiązać problem m.in. dziury budżetowej w Polsce. Zniwelować dług publiczny.
Ale nie. To nie w naszym stylu. My, ludzie, wolimy problem ignorować, gdy następuje powoli i niemal niezauważalnie, lub nacisnąć reset, gdy jest nagły i bijący w oczy.
Gracze!
Nie traktujcie proszę gier zbyt poważnie, szczególnie po lekturze tego tekstu. Jednak jeśli kiedyś zdarzy Wam się trafić w grze na "życiową" sytuację, czerpcie z tego naukę. Pół‑żartem, pół‑serio, ale postarajcie się to zrozumieć i zapamiętać. I w przyszłości, gdy będziecie dyrektorami, posłami, senatorami, burmistrzami, czy może zwykłymi pracownikami, pozwólcie temu doświadczeniu procentować. Tak jak w grze. Zdobywajcie exp'a, a później "samo pójdzie" ;)
Tyle na dziś.
PS Życzcie mi powodzenia: jeśli się uda, dostanę dziś swoją pierwszą pracę :) PPS Myślicie, że będzie z tego nowa seria?