Blog (79)
Komentarze (533)
Recenzje (0)
@NRNDlaczego wybrałem Orange - wpis bonusowy, niesponsorowany

Dlaczego wybrałem Orange - wpis bonusowy, niesponsorowany

Postanowiłem Was jeszcze trochę pomęczyć z oczekiwaniem na dalsze przygody z Orange i w dniu dzisiejszym urządzam sobie maraton krótkich, drobnych wpisów. Możliwe, że dojdzie jeszcze jeden wpis, niezwiązany ze światem IT bezpośrednio. Tak czy siak, niniejszy, poświęcony jest porównaniu ofert różnych operatorów - ale z innego punktu widzenia.

Kluczem jest telefon

Nie, nie aparat telefoniczny. Chodzi o telefon, w sensie połączenia głosowego. Nie będę tutaj porównywał żadnej firmy, która do mnie sama się nie zgłosiła z propozycją zmiany mojej taryfy ;) A, że dzwoniła tylko jedna...

Serio: dlaczego nie Era (T‑Mobile), Heyah, Plus, ani sieci wirtualne? Sieci wirtualne odpadają i tak od samego początku. Bo są sieciami wirtualnymi. Sprawa zamknięta, koniec i basta.

Era nie miała nic ciekawego do zaoferowania w cenniku. Heyah dawała bodaj 300 sms‑ów do wszystkich sieci za każde doładowanie za 50 zł. Trochę mało... Poza tym, ceny połączeń do innych sieci nie były konkurencyjne. Plus miał ciekawe propozycje abonamentu, w szczególności z uwzględnionym dostępem do Internetu, ale... regulaminy zawiodły, a ostatecznie także cennik.

Kto zadzwonił?

Zabłąkana owieczka z Play :) Pewna Pani, pewnego niedzielnego ranka, zadzwoniła do mnie, mówiąc, że ma dla mnie ofertę. Ja wielce zdziwiony, spytałem o co chodzi. Otrzymałem pytanie zamiast odpowiedzi - czy jestem kierownikiem takim i owakim. Oczywiście, odpowiedziałem, że nie.

I tu zaczęła się zabawna część. Pani z Play, pracująca w dziale promocji dla klientów biznesowych, zamiast podziękować za informację i zadzwonić tam, gdzie powinna... zaczęła składać mi ofertę dla klienta indywidualnego. Grzecznie odmówiłem, rozmowa prawie się zakończyła. Ostatecznie, umówiłem się z Panią na następną sobotę, żeby miała możliwość dokładniejszego przestudiowania oferty, której (olaboga!) nie znała zbyt dobrze. Dopiero wówczas nastąpił koniec.

Parę dni później zadzwoniła znowuż inna pani. Tym razem w trakcie moich zajęć z Systemów Operacyjnych. Opuściłem salę, spytałem o co chodzi. Oczywiście - o ofertę dla pana kierownika. Podziękowałem, poprosiłem, żeby zaznaczyć, że jest to numer prywatny, i że proszę do mnie nie dzwonić, szczególnie, że już jestem umówiony. Przeprosiła, pożegnała się. Koniec.

Minął tydzień. W sobotę nikt nie zadzwonił. Ponownie zadzwoniła Pani z Play. Podejrzewam, że były tam we dwie, na zmianę, gdyż to była pierwsza z nich. Tym razem odebrałem (mój błąd) siedząc na sali w trakcie Systemów Operacyjnych. Byłem wyraźnie poirytowany. I... zostałem usunięty z sali, czego oczywiście nie omieszkałem Pani z Play zakomunikować. Wyraźnie speszona... spytała, czy nie jestem zainteresowany ich ofertą...

Wysłuchane (?) błagania

Bodaj dwa tygodnie później, jedna z Pań zadzwoniła do mnie zaraz przed wykładem z Metod Probabilistycznych. Wyszedłem na korytarz (byłem już na sali), i rozpocząłem dyskusję. Była to bodaj duża, 30 minutowa przerwa. Nie starczyło jej na tę rozmowę - postanowiłem bowiem tę sprawę doprowadzić do końca.

Na początek spytano mnie o moją aktualną ofertę. Wyliczyłem: - 75 zł na połączenia, sms‑y i dostęp do Internetu na 3 miesiące, czyli 25 zł miesięcznie - Stawki: 29 groszy do Orange i innych sieci, 75 groszy do Play i 60 groszy do Polsatu Cyfrowego, 5 groszy za sms‑a do Orange, 18 groszy za sms‑a do innych sieci, drożej do Play i Polsatu Cyfrowego (nie wiem ile dokładnie) - 60 minut do wszystkich sieci poza Play i Polsatem Cyfrowym przez pierwsze 31 dni - 1200 minut do 3 wybranych numerów w Orange przez pierwsze 30 dni - 6 minut do wszystkich sieci poza Play i Polsatem Cyfrowym za każde dłuższe bądź równe 2 minutom połączenie, maksymalnie 45 minut w ciągu dnia - 30% z 50 zł (a więc 15 zł) do wykorzystania na połączenia i sms‑y z Orange i telefonią stacjonarną (na cały okres doładowania)

Nie pamiętam, czy już wtedy działały te oferty, ale dziś dochodzą do tego dodatkowo: - Skarbonka - 5% kwoty doładowania ląduje na specjalnym koncie, z którego po przekroczeniu kwoty 5 zł mogę doładować swój telefon na jeden z dwóch sposobów: * Na konto normalne - 100% kwoty * Na konto promocyjne - 150% kwoty Co więcej, niewykorzystane fundusze co 93 dni rosną o 5% od swojej wartości. - Co druga minuta gratis - tak jak w nazwie, co druga minuta jest za darmo. Do wykorzystania w ten sposób jest 1200 minut w ciągu 30 dni. Nie jest to płatny pakiet! - UFOmesy - Jeśli aktywuję usługę (za darmo), a następnie doładuję konto za minimum 10 zł, to za każde wysłane w ciągu dnia 5 sms‑ów opłaconych z konta głównego, otrzymam 5 darmowych sms‑ów do wszystkich sieci (maksymalnie 75 w ciągu jednego dnia). - HiperOdnowa - Jeśli doładuję konto, i przez 10 dni będę prowadził rozmowy, po czym doładuję je ponownie, otrzymam zwrot 30% kosztów na konto promocyjne (czyli do Orange i numerów Stacjonarnych); dla 20 dni, jest to 10% zwrotu. Dodane fundusze ważne są 5 dni.

Sporo tego, nie sądzicie? Przy założeniu, że aktywuję wszystkie usługi, przez pierwszy miesiąc doładowania mogę korzystać z telefonu na łączną sumę ok. 1600 zł, natomiast w pozostałych miesiącach ok. 1200 zł. Przy doładowaniu trwającym 3 miesiące, wartym 75 zł na cały okres, czyli 25 zł miesięcznie.

Co więc zaoferowała mi Pani z Play? Abonament w wysokości 30‑kilku złotych, a w nim: - Połączenia do wszystkich sieci za 29 groszy za minutę (nie pamiętam po ile sms‑y) - Ileś bonusowych minut do wykorzystania przez 14 dni od doładowania - Droższe połączenia przychodzące dla innych (a więc nikomu by się nie chciało do mnie dzwonić, jeśli braknie mi pieniędzy - bo wyjdzie im to za drogo) - Prawie całkowity brak promocji - Możliwość zmiany profilu na internetowy, wówczas miałbym...

...bezprzewodowy dostęp do Internetu w wydaniu Play

- Prędkość: 1 MBit/s (dla porównania: Era w tamtym czasie udostępniała już pełne 7,2 MBit/s dla wszystkich usługobiorców) - Transfer w obu kierunkach: 1 GB

A cena nadal pozostała na poziomie 30‑kilku złotych... Ale najlepsze było tłumaczenie, że to wcale nie jest mało:

- Chwila. To nie tylko mam 1 MBit/s prędkości, zamiast możliwych w moim telefonie 3,6 MBit/s, ale jeszcze mam mieć ograniczenie do 1 GB? A co jak je przekroczę? - Nic! Zupełnie nic! - A jak jest to sformułowane w regulaminie? - Nie ma. Jest tylko, iż istnieje limit. - W takim razie po co ten limit? - No, po jego przekroczeniu możemy Panu spowolnić łącze... - Aha. Możecie Państwo? - Tak, ale tylko jak sieć będzie obciążona... - Państwa sieć już jest nadmiernie obciążona, wnioskując po tym jak Panią przerywa na linii biznesowej. A do jakiej prędkości? - 16 KBit/s - Słucham? - 16 KBit/s - Pani wybaczy, to jest po prostu śmieszne. Nawet Plus oferuje 36 KBit/s, a zwykłe łącze modemowe w moim domu miałoby 56,6 KBit/s. Jak sobie Pani to wyobraża? - Ale my nie spowalniamy zazwyczaj! - A korzysta Pani? Zdarzyło się to Pani? Cisza...

Spóźniony, wszedłem na Metody Probabilistyczne. Ale że już było jakieś 10 minut po rozpoczęciu, ilość notatek była nie do przepisania w "czasie rzeczywistym" :P Cóż... wiele mnie ta rozmowa, w połączeniu z lenistwem, później kosztowała ^^'

Dlaczego wybrałem Orange?

Czy nadal muszę próbować odpowiedzieć na to pytanie? ;)

Kończąc historię, umówiłem się na rozmowę w następny weekend. Nie zadzwoniono do mnie. Jakiś czas później, kiedy jechałem (na szczęście z "zestawem głośnomówiącym" - kiedyś go Wam może opiszę :D) na trasie Poznań-Jarocin, zadzwonił do mnie ktoś z Play. Tym razem był to Pan z Play. I spytał, czy może z kierownikiem... Na słowa, że jestem osobą prywatną i to jest numer prywatny, i nie życzę sobie tych telefonów wynikających z ich bałaganu... spytał, czy nie chciałbym posłuchać jego oferty dla klientów indywidualnych...

Było mi samotnie w samochodzie ( ;) ), więc z rozbawieniem zgodziłem się. Zaproponował mi tę samą taryfę, co jego koleżanka parę miesięcy wcześniej. Jak zacząłem opisywać swoją aktualną taryfę, sam zadbał o szybkie zakończenie rozmowy, słowami: "w takim razie nie mam chyba nic lepszego do zaoferowania".

Akt rozżalenia

Kiedyś, za czasów Idei, Ery i Plusa, abonament był czymś drogim, ale znacznie opłacalniejszym od ofert na kartę. Każda kolejna umowa była progresywnie lepsza, program lojalnościowy pozwalał na wiele - choćby na to, że co 3 miesiące, z programu Profit na telefonie z abonamentem, miałem możliwość doładowania swojego telefonu na kartę za 50 zł. Dziś, w Orange, z PayBackiem nie wiem ile czasu muszę zbierać punkty, i to już nie tylko w samym Orange, ale jeszcze w Realu jednocześnie ;) Niby powinno być lepiej... pytanie tylko: dla kogo...

Miało być krótko

Wyszło jak wyszło. Żeby było krócej, nie załączam obrazków :D Dajmy wytchnąć naszym zmęczonym łączom ;)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)