Blog (79)
Komentarze (533)
Recenzje (0)
@NRNMoja "walka z wiatrakami" - Nowe Orange Go - część 4

Moja "walka z wiatrakami" - Nowe Orange Go - część 4

14.07.2011 | aktual.: 15.07.2011 12:46

Ponieważ poprzedni wpis znalazł się na stronie głównej na kilka godzin, po czym nagle z niej zniknął (z nieznanych przyczyn), niniejszy nie będzie posiadał standardowego wstępu ani żadnych grafik - ot, taki protest na zjawisko "pojawiam się i znikam" :P

Niniejszy wpis poświęcony jest części czwartej (ostatniej) moich zmagań z firmą Orange odnośnie ich usługi typu Pre‑Paid - Nowe Orange Go.

Koniec?

W poprzedniej części zamieściłem cytat z maila, w którym Orange zaakceptowało moje roszczenia. Miało to nastąpić po następnym doładowaniu konta, a wszelkie pieniądze, które mógłbym oszczędzić z pomocą usługi "Minuty za Minuty" miały mi być doliczone do konta.

Gdyby jednak tak się stało, ogólnie byłbym stratny w wyniku tych wszystkich połączeń z Biurem Obsługi Klienta. Ponadto, z samych rozmów uzyskałem ledwie 70‑kilka groszy różnicy - choć wynika to głównie z tego, że po prostu niemal przestałem korzystać z telefonu w tym czasie... Tak więc: co się stało?

Doładowanie konta...

...było przyczyną dalszych kłopotów. Jak wiecie z jednego z moich wcześniejszych wpisów, nie doładowuję konta w standardowy sposób. Robię to za pomocą dwóch kart zdrapek - jednej za 25 i jednej za 50 zł, tak, aby uruchomić największą możliwą liczbę promocyjnych usług. Do marca 2011r. polegało to na dwukrotnym doładowaniu konta SMS‑em pod specjalny numer, celem uzyskania 1200 + 2400 = 3600 minut do jednego wybranego numeru na 30 dni. W maju, obowiązywała już jednak inna promocja: darmowych numerów było 3. Nie przytoczę Wam tutaj w dniu dzisiejszym dokładnych cytatów z regulaminu, jednak mogę opisać sytuację ogólnie.

Tak jeszcze gwoli uzupełnienia: aktualnie nie jest to już tak dużo minut - aktualnie jest to dokładnie o połowę mniej.

Niejednoznaczny regulamin

W regulaminie widniał zapis, iż każde kolejne doładowanie uzupełnia poprzednie o odpowiednią liczbę minut. Nie było jednak zapisu o tym, czy jest to wykonywane na zasadzie sumowania, czy może dopełniania do wyższej sumy. Gdy wiec zamiast 3600 minut otrzymałem ich 2400 (czyt. zabrano mi możliwość przeprowadzenia rozmów wartych dokładnie 348 zł) zgłosiłem to Pani Alicji T., która koniec końców prowadziła już moją poprzednią sprawę. Obiecała zgłosić problem osobom odpowiedzialnym za regulaminy, a w międzyczasie wykonała postanowienia naszej wcześniejszej umowy. Następny kontakt ustaliliśmy na "za 2 tygodnie", gdyż Pani Alicja T. chciała wziąć w tym czasie urlop. Życzyłem jej oczywiście miłego wypoczynku i do usłyszenia. :)

2 tygodnie później Pani Alicja T. zadzwoniła, informując, że dział regulaminów sprawy nie rozwiązał i w związku z tym, zgodnie z regulaminem usługi otrzymuję: Uzupełnienie liczby minut do 3600 oraz odnowienie okresu na 30 dni od dnia rozmowy. Innymi słowy, zyskałem 2 tygodnie rozmów za darmo, i jeszcze wyzerowano mi zużyte minuty.

Wygrałem!

Podsumujmy wypadki: - Otrzymałem niechciane doładowanie na kwotę 10 zł, wynikające z błędu osoby doładowującej - Zgłosiłem w Orange nienależyty stopień zabezpieczeń (brak możliwości odrzucenia zdalnego doładowania) oraz działanie na moją szkodę (wzrost cen świadczonych usług niewspółmierny do zysku 10 zł) - Sprawa była przedłużana i łącznie (w całości) trwała ponad 3 miesiące (gdzie proces decyzyjny trwał ponad połowę tego czasu) - Sprawa została przeze mnie zgłoszona do UKE, MRK, PRK i Infolinii Konsumenckiej - Po zgłoszeniu do ww. instytucji i fundacji, przydzielono mi indywidualnego doradcę - Sprawa została rozwiązana pozytywnie, tj. przyjęto i wyegzekwowano moje żądania. Otrzymałem zwrot kilkudziesięciu groszy w trybie natychmiastowym, i ok. 10‑15 zł przy następnym doładowaniu (zaległość za "Minuty za Minuty") - Ze sprawy wynikła kolejna sprawa - jednoznaczne niewykonanie postanowień regulaminu (co wynikało z jego "nieścisłości" - tak to się rzekomo nazywa) - Z racji opieszałości działu sporządzającego regulaminy, ponownie rozwiązano sprawę z korzyścią dla mnie. Otrzymałem uzupełnienie liczby minut do 3600 (czyt. zyskałem ok. 1300 minut, wartych ponad 350 zł) i przedłużenie ich ważności do 30 dni od dnia egzekucji postanowień - Łącznie więc, odzyskałem na reklamacji niemal 400 zł, z czego ok. 10‑15 zł na koncie zwykłym

Wnioski

Na pewno warto walczyć o swoje, co widać na niniejszym przykładzie. Ponadto, firmy takie jak Orange nie powinny pozwalać sobie ani na brak zabezpieczenia przed niechcianymi działaniami, ani na nieścisłości w regulaminach. Pochwała należy się Orange za to, że ostatecznie się zrekompensowało, choć szkoda, że dopiero, gdy poczuli oddech na karku...

Drobne uwagi odnośnie UKE i PRK

Dowcipna sprawa. Pomijając nawet fakt, że dostałem w całej sprawie łącznie 6 listów konwencjonalnych, z czego 4 od Orange.

Otóż UKE napisało do mnie drogą pocztową (konwencjonalną) list, zawierający, uwaga, kserokopię maila (wydrukowali maila, tylko po to, żeby go skserować i wysłać mi ksero? :D) od Orange w mojej sprawie. Wyjaśnili, że Orange nie było winne - winna była osoba doładowująca - ale i tak Orange przychyliło się do moich żądań i... to koniec sprawy. Ogółem, treści tych listów chciałem załączyć, ale obiecałem brak grafik (i linków do nich w efekcie też), więc... musicie obejść się smakiem ^^' Wszelkich niezadowolonych odsyłam do... zgadnijcie kogo :D

Co z PRK? Odpisał do mnie również drogą listowną... "jakiś czas" (pominę ten okres milczeniem) później. Stwierdził, że nie zauważył żadnych uchybień po stronie Orange, oraz że firma już się odniosła do skargi złożonej w UKE, więc on nic więcej robić nie będzie (a zrobił coś w ogóle?) i na tym sprawę kończy. Brawa dla Pana Rzecznika! Brawa dla UKE! Brawa dla instytucji konsumenckich! Hip hip! (...) No a gdzie "hura!"?

Epilog

I to by było na tyle w serii o Orange ;) Mam nadzieję, że z merytorycznego i literackiego punktu widzenia się podobało. I mam też nadzieję, że poprzedni wpis "wróci na Główną", na której już przecież gościł :P

Następny wpis z serii: RAM.net.pl lub Konsultant-Widmo z TP :) Zależnie od weny :D

Spis treści: Nowe Orange Go - Część 1 Nowe Orange Go - Część 2 Nowe Orange Go - Część 3 Nowe Orange Go - Część 4

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)