NVIDIA: Karty graficzne będą coraz droższe. Winni są gracze
Idą coraz gorsze czasy dla fanów rozbudowanych i zaawansowanych graficznie gier komputerowych . Nie chodzi tutaj wcale o wpływ konsol, które często powodują sztuczne obniżenie jakości w wersji na PC. Nie chodzi też o jakość rozrywki, bo realna ocena danej gry zależy od konkretnego gracza, każdy widzi ją inaczej. Problemem stają się ceny, nie tylko gier, ale również komponentów niezbędnych do grania. Dyrektor generalny NVIDII nie pozostawił złudzeń: karty graficzne będą coraz droższe.
12.08.2014 | aktual.: 12.08.2014 20:44
Według serwisu KitGuru, Jen-Hsun Huang, szef amerykańskiej firmy od lat zajmującej się tworzeniem układów graficznych nie bał się powiedzieć, że podwyżki i zmiany w segmentacji poszczególnych kart są w zasadzie nieuniknione. Czym jest to spowodowane? Bynajmniej nie technologią czy surowcami. Winni są sami gracze. Modernizując komputery są oni w stanie wydać coraz większe kwoty na budowę maszyny będącej w stanie uciągnąć nawet najnowsze produkcje w rozdzielczości Full HD lub większej i przy stosowaniu antyaliasingu wyższego poziomu. Efekt jest taki, że w przypadku komputera dla gracza rośnie średnia cena każdego z podzespołów, w tym również karty graficznej. Nie jest to więc zmiana na złość, a jedynie dopasowanie oferty do potrzeb rynku – obecny segment średni może niebawem stać się niskim.
Badania rynków dowodzą, że o ile dziesięć lat temu wydatek na kartę graficzną oscylował w granicach 200 dolarów, obecnie jest to już ponad 300 dolarów. Co więcej, są nawet zainteresowani na znacznie droższe twory nawet w granicach 1000-3000 dolarów, takie jak GTX Titan. Firma nie ukrywa, że skoro są klienci skłoni zapłacić więcej, oferta jest uzupełniana także o tego typu produkty. Górnej granicy póki co nie określono, może być więc i tak, że w „szale bitewnym” z konkurencją w postaci AMD dojdzie do przekroczenia kolejnych granic. Karta graficzna w cenie samochodu na chodzie? To nie suchy żart, to nie przyszłość, to rzeczywistość. Kolejne lata mogą nam przynieść coraz dramatyczniejsze porównania i karty, za które kupimy już nie tylko samochód który jedzie, ale i taki, w którym można się przemieszczać komfortowo.
Swoistą stagnację widać nawet gdy spojrzy się w ofertę NVIDII: średnią, albo i nawet średnio-niską półkę stanowią układy GeForce GTX 660 i 660Ti, które zadebiutowały ponad dwa lata temu. Architektura Kepler jest wydajna, niemniej w najnowszych produkcjach może nie wystarczać do sensownej gry. Ile natomiast kosztuje tego typu karta? Za używaną przyjdzie nam zapłacić około 500 zł, nowa to konieczność dopłacenia 100-200 zł. Jak więc widać, choć karty te nie są już wydajnościowymi asami, cenowo nadal trzymają się wysoko. Jeżeli porównamy to do starszych generacji, np. bardzo popularnych w swoim czasie GeForce 8600GT i 9600GT zauważymy, że już rok po premierze były znacznie tańsze, a jednak nadal trzymały wysoki poziom i pozwalały na grę w bardzo rozbudowane gry. Przypomnijmy, że były czasy premiery pierwszej części Crysisa, tytułu, który pod względem wymagań rozłożył na łopatki większość popularnego sprzętu.
Mimo wszystko warto wspomnieć, że tak NVIDIA jak i AMD od dłuższego czasu mają problem z przejściem na proces 22 nm zamiast stosowanego od dawna 28 nm. Według dotychczasowych przecieków najnowsze karty NVIDIA GTX 880 i 870 choć będą już na rdzeniu Maxwell (ten sam, który wykorzystano w bardzo wydajnej energetycznie GTX 750 i 750Ti) a nie Kepler, to nadal zachowają proces 28-nanometrowy. Zmieni się fizyczna wielkość układu, stanie się on większy, co ma pozwolić na upakowanie całej elektroniki, a zarazem ułatwić jej chłodzenie. Przejście na niższy proces, nawet 14 nm jakie dopiero co zaprezentował Intel, pozwoliłby zapewne na tańszą produkcję kart. Czy jednak na pewno? Słowa CEO NVIDII pokazują, że obecna sytuacja dla tego producenta zdecydowanie nie jest problemem – w końcu użytkownicy i tak zapłacą aby pograć.