Na wesoło czyli anegdoty z życia " Pana od komputerów"
Bycie programistą jest trochę jak bycie Harrym Potterem, no bo idziesz do pracy, czarujesz cały dzień i możesz o tym pogadać tylko z innymi czarodziejami bash.org.pl
Niemal każdy z nas, ma z zanadrzu kilka ciekawych anegdot z naszego informatycznego poletka. Na różnych spotkaniach typu HotZlot czy ColdZlot wreszcie możemy opowiedzieć takie zdarzenia wiedząc, że nasi rozmówcy w lot uchwycą komizm sytuacji, co nie niestety w innym gronie może nigdy nie nastąpić. Opowieści o krnąbrnym sprzęcie, klientach czy zwykłych userach, którzy przysparzają nam mnóstwa problemów, siwych włosów i ... materiałów na anegdoty opowiadane w naszym gronie.
No, bo przyznajcie szczerze ilu z waszych znajomych zrozumie poniższy dowcip ? :D
[list] [item]W pewnej firmie jest organizowany coroczny pracowniczy bal maskowy i szef pyta, kto przyjdzie, w jakiej masce:[/item][item]- Sekretarka:Przyjdę w masce kota,[/item][item]- Księgowa: Pojawię się w masce królika,[/item][item]- Kierownik: Ja będę w masce tygrysa,[/item][item]- Dyrektor: A ja w masce lwa,[/item] [item] I zapytali informatyka w jakiej on będzie masce, na co on krótko odpowiedział:[/item][item]255.255.255.0[/item][/list]
Wielu z nas spotkało się z "awariami", które czasem wynikały z bezmyślności użytkownika, który np. wyłączył listwę zasilającą/UPS czy po prostu nie podłączył komputera do zasilania i tym sposobem nie mógł uruchomić komputera. Wbrew pozorom nie są to odosobnione przypadki. Nam pozostaje czasem tylko zacisnąć zęby i zrobić swoje ... lub swoje skasować :)
[list] [item]Wewnętrzny błąd jądra" tudzież "Wąskie gardło". I tłumacz człowieku ludziom, że masz poważną pracę ...[/item][/list] bash.org.pl
Pewnego dość słotnego jesiennego dnia, odebrałem telefon od mojej dość dobrej klientki z prośbą by coś zrobić z nowym laptopem, bo strasznie muli i chyba ma jakiegoś wirusa bo wciąż przeglądarka startuje na stronach porno. Jakoś niespecjalnie chciało mi się ruszyć w ten dość nieprzyjemny dzień, ale zaproponowano mi dość sympatyczną kwotę, więc rad nierad szybko zapakowałem się do samochodu. Po wejściu do klientki, dało się zauważyć, że jej mąż jest jakoś dziwnie blady i wygląda na lekko roztrzęsionego i zaskoczonego moją wizytą. Pierwszy mój ruch do demontaż dysku z notebooka, wrzucenie go do kieszeni i przeskanowanie z poziomu mojego lapka, co szybko ujawniło dość pokaźną liczbę szkodników. Pokazało też niesamowicie zapchaną partycję systemową. Po bliższym przyjrzeniu okazało się, że jest jeden ponadnormatywnie wielki katalog, nazwany WINNDOS.
Najciekawsza była jego zawartość :) Szybko domyśliłem się, dlaczego mąż klientki miał tak blade oblicze. Katalog był pełny filmów z kategorii 18+, sądząc po tytułach raczej były dość ... hmmm klasyczne. Poprosiłem klientkę o herbatę a gdy ona się oddaliła do kuchni, poinstruowałem męża, że muszę przenieść katalog na inną partycję i nawet mu go ukryję by żona nie natrafiła na film w którym występuje Ron Jeremy czy Sasha Grey. Facet od razu nabrał kolorów, westchnął głęboko i widać było, że odzyskał spokój ducha. Kolejne piętnaście minut pracy, mała optymalizacja i notebook jakoś szybko odżył i zaczął działać niemal równie szybko jak w dniu zakupu. Zmieniłem im antywirusa i ze względu na nieco roztrzęsionego pana domu powiedziałem że nie wiem skąd się wziął wirus ale poradziłem ostrożność w klikaniu w reklamy. Nie wspomniałem oczywiście, że wraz z jednym filmem, pan domu zaciągnął sobie "dodatek" i beztrosko go zainstalował bo myślał, że to link do strony z wiadomymi filmami. Dla mnie najważniejsze było, że klienci są zadowoleni i robota dobrze wykonana :)
Na koniec wizyty skasowałem swoje i ruszyłem do auta, tam dopadł mnie mąż klientki, który pod pozorem wyprowadzenia psa, wyszedł za mną i wcisnął mi do kieszeni kilka banknotów z takim naprawdę od serca powiedzianym Dziękuję ... Uśmiechnąłem się i pojechałem do domu, cały czas chichocząc na wspomnienie bladej twarzy winowajcy :)
[list] [item](A) - czy wiesz jak skonfigurować ten model drukarki ?[/item][item](B) - Niestety,nie[/item][item](A) - No to jesteś bezużyteczny jak prawy Ctrl[/item][item][/item][/list] bash.org.pl
Na początku lat 90‑tych, pracowałem w poznańskim oddziale ZETO i jak to zwykle bywa, jako młodemu pracownikowi przypadały mi w udziale, najczęściej brudne lub mozolne zadania. A to czyszczenie spirytusem technicznym głowic, przenoszenie i katalogowanie taśm magnetycznych czy po prostu sprzątanie. Jednym słowem, czasem praca na serwerowni okazywała się dość nudna i monotonna, ale któregoś dnia, starsi pracownicy stwierdzili, że mogę przyjść na popołudniową zmianę na tzw. "wkupne". Wniosłem rano flaszkę godnego napitku i schowałem ją pod panelem podłogowym. Mieliśmy wtedy w serwerowni klimatyzację i pod podłogą biegła cała instalacja i okazywało się, że temperatura tam była zbliżona do tej, jaka zwykle panuje w lodówce. Wręcz idealne miejsce na schłodzenie hmmm... napojów wszelakich oraz śniadania ;)
Po południu zapytano mi się gdzie jest flaszka, na co odparłem, że pod podłogą, otwierają jeden panel, potem drugi i w trzecim odnajdują flaszkę. Chwila konsternacji na twarzy mojego przełożonego, który patrzy na mnie dość zdziwiony i zadaje mi dość dziwne pytanie. - Młody, skąd wziąłeś tą flaszkę ? Bo mi się wydaje, że Vistuli już nie produkują od dobrych paru lat ...
Okazało się że to nie moja butelka, % bowiem moja odnalazła się pod kolejnym panelem :) Jak się słusznie domyślacie, obie butelki zostały spożyte i jednogłośnie wtedy uznano, że się nadaję do tego zawodu i dam sobie radę w przyszłości :D Ale następnego dnia jakoś dziwnym przypadkiem, wszyscy uczestnicy tej imprezy byli dość niemrawi i ciężko reagowali na ostre światło i dźwięki. Potwierdziły się słowa mojego Ojca, że Vistula jest jak broń masowego rażenia, każdego powali i każdy będzie długo ją pamiętał :D
[list] [item]Ona: Ale nie będziemy na randce gadać jak jakieś nerdy, o C++ [/item][item]Ona: po prostu na randce wolę rozmawiać na jakieś luźniejsze tematy[/item][item]On: ok[/item][item]On: mogą być luźniejsze[/item][item]On: pogadamy o językach które nie są silnie typowane[/item] [/list] bash.org.pl
Jeśli macie jakieś ciekawe anegdoty to podajcie je w komentarzy, niech nas rozweselą w te mroźne dni, gdy do wiosny i upragnionego słoneczka jeszcze tak daleko :)
PS.
Nie mogłem się oprzeć cytując basha by opuścić ten cytat :) macminik by mi nie darował :D
[list] [item]<LinFan> Ściągniesz mnie z miasta bo mi auto padło!? :/ Masz linkę holowniczą ? [/item][item]<Jacek> Muszę mieć... przecież mam Alfę.[/item] [/list] bash.org.pl