Nekromancja według Adobe: Flash Player wraca na Linuksa, w nieco kalekiej formie

Trudno dziś spotkać kogoś, kto kocha Flash Playera, ktochciałby korzystać z niego z własnej, nieprzymuszonej woli – takprzynajmniej mogłoby się wydawać, sądząc po internetowychtrendach. Nawet przeglądarkowe gry, ostatni bastion tej webowejtechnologii, coraz częściej wykorzystują HTML5. A tymczasem Flashwraca, i to w najmniej spodziewane miejsce. Na Linuksa.

Nekromancja według Adobe: Flash Player wraca na Linuksa, w nieco kalekiej formie

Od ponad czterech lat użytkownicy Linuksa nie widzieli nowejsamodzielnej wersji Flash Playera. Stanęło na 11.2, od tej porywydawane są wyłącznie poprawki bezpieczeństwa (ostatnia wersja tobodajże 11.2.202.632). W porównaniu do Flasha na Windowsa czymacOS-a (obecnie w wersji 22.0) to jakiś relikt – i prawdępowiedziawszy, gdyby nie dostępność wtyczki wbudowanej w Chrome, zwielu nowszych gier, odtwarzaczy mediów i aplikacji w ogóle by sięna Linuksie nie dało skorzystać.

Teraz Adobe zapowiada gwałtowną aktualizację, która mazsynchronizować wersje Flash Playera pod interfejs NPAPI (używanydziś już praktycznie tylko przez Firefoksa) dla wszystkich systemów– wraz z wydaniem z kanału beta, linuksowe wydanie otrzyma równieżnumerek 23. Co więcej, wbrew wcześniejszym zapowiedziomo zakończeniu wsparcia linuksowego FlashPlayera w 2017 roku, kolejnewersje mają pojawiać się w dalszej przyszłości.

Obraz

Synchronizacja wydań jest jednak, jakby to powiedzieć… kaleka.Dotyczyć będzie przede wszystkim „bezpieczeństwa i stabilności”.Adobe nie zamierza wprowadzać na Linuksa najistotniejszych nowości,w szczególności akceleracji grafiki 3D oraz nowych wersji DRM dlainternetowego wideo. Trzeba jednak przyznać, że flashowe dema 3D,które wcześniej na Linuksie działać nie chciały, pod tą wersjąbeta dają już radę.

Obraz

Zainteresowani nowym FlashPlayerem znajdą go na stronachAdobe.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (83)